Nasze małe i duże sukcesy

16 czerwca 2014 21:57
michasia

Na palcu już się zaskorupiło:), paznokieć będzie może pogarbiony ale młodszy, za poradę dziękuję.Każdy sposób jest dobry, aby był skuteczny.Pozdrawiam :))) będę uważała !!!

Michasia w Stegnie w tym pansjonacie gdzie jade juz nie ma miejsc - zaklepane.Ale zadzwoń do Łukęcina pensjonat "Gorzowiak" byłam tam warunki takie troche spartańskie na dole jest kuchnia mozna te naleśniki robić dla wnucząt.Do morze 10-15 min, sklepy w poblizu.Mała wieś ale spokojna.Parking jest i plac zabaw dla dzieci.Wszystkie inne atrakcje tez są.Właściciela pensjonatu przemili- byłam tam.Mozna tam jechac z psem.
16 czerwca 2014 22:00 / 4 osobom podoba się ten post
Ja mam też pewiem sukces,ale,aby nie zapeszać opowiem dopiero za pewiem czas....Może zobaczę tę fioletowa krowę na własne oczy =D
16 czerwca 2014 22:23 / 2 osobom podoba się ten post
Gosia 1234

To ja pochwalę się moim małym sukcesem.
Dzisiaj zdałam ostatni egzamin i jestem dyplomowaną opiekunką medyczną.

Jeżeli to jest mały sukces, to mnie spotykają ostatnio mikroskopijne :DDDDDDDDD
To ogromny sukces :)))))))))
Gratuluję :******
17 czerwca 2014 00:09
mleczko47

Michasia w Stegnie w tym pansjonacie gdzie jade juz nie ma miejsc - zaklepane.Ale zadzwoń do Łukęcina pensjonat "Gorzowiak" byłam tam warunki takie troche spartańskie na dole jest kuchnia mozna te naleśniki robić dla wnucząt.Do morze 10-15 min, sklepy w poblizu.Mała wieś ale spokojna.Parking jest i plac zabaw dla dzieci.Wszystkie inne atrakcje tez są.Właściciela pensjonatu przemili- byłam tam.Mozna tam jechac z psem.

Dzięki, wiem teraz to juz cięzko złapać, ale córka znalazła mi w Jantarze domek i chyba z dziećmi to najlepsze rozwiązanie. pozdrawiam
17 czerwca 2014 13:45
romana

HR Investment miał na naszej stronie już parę krótkich wyjazdów czyli na miesiąc. Przynajmniej dwa z nich wzięłam, teraz w sezonie urlopowym powinno być tego więcej. Obym się nie myliła!
 
Emi, myślę, że jesteś bardzo medialne zwierzę i może ten artykuł to będzie nie koniec Twojej przygody z prasą. Wreszcie zobaczymy normalną opiekunkę, a nie biedactwo które zna tylko kopniaki od niemieckiego losu! BARDZO SIE CIESZE!

A gdzie będzie można wyczytać? Bom ciekawa naszej Emi :))))
17 czerwca 2014 13:58 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

To ja pochwalę się moim małym sukcesem.
Dzisiaj zdałam ostatni egzamin i jestem dyplomowaną opiekunką medyczną.

Gratuluje :) 
Ja pomysle od wrzesnia bo w Tarnowie nie ma chcetny na taki kierunek ....wiec zostaje Krakow :)
17 czerwca 2014 14:07 / 3 osobom podoba się ten post
lena7

A gdzie będzie można wyczytać? Bom ciekawa naszej Emi :))))

To jeszcze trochę potrwa zanim sie ukaże, ale nie omieszkam wklić linka do strony internetowej :))))))
 
A dzisiaj to powinnam napisać w naszych porażkach: mój mąż przegrał sprawę w sądzie z Zusem. No, ale jest jeszcze możliwość odwołania. Trochę popsuło mi to humor, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Skoro do tej pory daliśmy radę to damy i teraz. Ostatnie zdanie to jak najbardziej sukces :))))))))))))))
17 czerwca 2014 14:24 / 1 osobie podoba się ten post
emi

To jeszcze trochę potrwa zanim sie ukaże, ale nie omieszkam wklić linka do strony internetowej :))))))
 
A dzisiaj to powinnam napisać w naszych porażkach: mój mąż przegrał sprawę w sądzie z Zusem. No, ale jest jeszcze możliwość odwołania. Trochę popsuło mi to humor, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Skoro do tej pory daliśmy radę to damy i teraz. Ostatnie zdanie to jak najbardziej sukces :))))))))))))))

Czekam niecierpliwie :))))))
A z Zusem mój tata się sądził sporo lat temu o to, że nie uznali mu pracy w warunkach szkodliwych do zasiłku przedemerytalnego. W końcu sprawa trafiła do najwyższej z możliwych instancji i wygrał. A w ub. roku przy przechodzeniu na emeryturę znów zakwestionowali mu w ZUSie prawa do niej i nie uznali wyroku sądu najwyższego!! Znów sądził się i znów wygrał.
Więc niech mąż składa apelację koniecznie.
17 czerwca 2014 14:37 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Czekam niecierpliwie :))))))
A z Zusem mój tata się sądził sporo lat temu o to, że nie uznali mu pracy w warunkach szkodliwych do zasiłku przedemerytalnego. W końcu sprawa trafiła do najwyższej z możliwych instancji i wygrał. A w ub. roku przy przechodzeniu na emeryturę znów zakwestionowali mu w ZUSie prawa do niej i nie uznali wyroku sądu najwyższego!! Znów sądził się i znów wygrał.
Więc niech mąż składa apelację koniecznie.

Postanowiłam, że będziemy walczyli do końca, więc nie odpuścimy :))))))
 
A co do artykułu musisz uzbroić się w cierpliwość, ja też czekam. 
17 czerwca 2014 18:25 / 3 osobom podoba się ten post
A ja dzisiaj przejechałam na rowerze do Dachau 20km tam i z powrotem, by zbadac drogę, a ostatnio tak zaszalałam jako nastolatka. Jestem z siebie dumna, nie sądziłam bowiem, że dam radę. A jutro jadę podobnie dużo albo do West Parku albo do Olympia Park. Szczytem byłoby wybrac się ode mnie do dzielnicy bajerantów i studentów Szwabing, ale to będzie jakieś 20km w jedną stronę, do Marienplatz jest 16km. Może za jakiś czas się odważę, jak moje popo zaprzyjaźni się bliżej z twardym siodełkiem....
17 czerwca 2014 19:16 / 5 osobom podoba się ten post
romana

A ja dzisiaj przejechałam na rowerze do Dachau 20km tam i z powrotem, by zbadac drogę, a ostatnio tak zaszalałam jako nastolatka. Jestem z siebie dumna, nie sądziłam bowiem, że dam radę. A jutro jadę podobnie dużo albo do West Parku albo do Olympia Park. Szczytem byłoby wybrac się ode mnie do dzielnicy bajerantów i studentów Szwabing, ale to będzie jakieś 20km w jedną stronę, do Marienplatz jest 16km. Może za jakiś czas się odważę, jak moje popo zaprzyjaźni się bliżej z twardym siodełkiem....

No patrz Romanko jakie cuda czyni imbir  z czlowiekiem :) Ja po wczorajszej eskapadzie powinnam leżec dziś odłogiem,a poszłam z babcią na 3-godzinny spacerek i jestem całkiem żywa. Kolejna szklaneczka wypita,aż się boję pomyśleć co zrobię po miesiącu kuracji,może jak Giunta będę biegać:)
22 czerwca 2014 19:17 / 12 osobom podoba się ten post
Sukces wprawdzie nie całkiem mój, ale ja się pochwalę, bo mnie z radości rozsadza!!! Mój starszy synuś w środę otrzymał wyniki końcowych testów gimnazjalnych i dopiero dziś raczył mi o tym powiedzieć. Ale nawet mu nie robiłam wyrzutów bo sami powiedzcie:
Po szpitalu i prawie trzech tygodniach w domu poszedł do szkoły prosto na testy. Trzęsłam się wtedy o niego jak nie wiem co. A moje osłabione dziecko napisało ten test z wynikiem rewelacyjnym 89 pkt (na 100 możliwych) i jest na 9 miejscu w całej szkole!
Myślę że mogę być dumna - z niego! :)))
22 czerwca 2014 19:23 / 1 osobie podoba się ten post
Lili...tylko sie cieszyc..
22 czerwca 2014 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

Sukces wprawdzie nie całkiem mój, ale ja się pochwalę, bo mnie z radości rozsadza!!! Mój starszy synuś w środę otrzymał wyniki końcowych testów gimnazjalnych i dopiero dziś raczył mi o tym powiedzieć. Ale nawet mu nie robiłam wyrzutów bo sami powiedzcie:
Po szpitalu i prawie trzech tygodniach w domu poszedł do szkoły prosto na testy. Trzęsłam się wtedy o niego jak nie wiem co. A moje osłabione dziecko napisało ten test z wynikiem rewelacyjnym 89 pkt (na 100 możliwych) i jest na 9 miejscu w całej szkole!
Myślę że mogę być dumna - z niego! :)))

No jasne że możesz być dumna , a nawet powinnaś :)
Gratulacje mamusiu :)
22 czerwca 2014 19:28 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

Sukces wprawdzie nie całkiem mój, ale ja się pochwalę, bo mnie z radości rozsadza!!! Mój starszy synuś w środę otrzymał wyniki końcowych testów gimnazjalnych i dopiero dziś raczył mi o tym powiedzieć. Ale nawet mu nie robiłam wyrzutów bo sami powiedzcie:
Po szpitalu i prawie trzech tygodniach w domu poszedł do szkoły prosto na testy. Trzęsłam się wtedy o niego jak nie wiem co. A moje osłabione dziecko napisało ten test z wynikiem rewelacyjnym 89 pkt (na 100 możliwych) i jest na 9 miejscu w całej szkole!
Myślę że mogę być dumna - z niego! :)))

Lili msisz być z niego dmna:) :) :)