Mój pierwszy wyjazd

03 czerwca 2013 20:04 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie pierwszy wyjazd nauczył,żeby zaraz po przyjeździe pytać gdzie są bezpieczniki. Na trzeci dzień wieczorem wywaliło prąd i byłam jak dziecko we mgle. Teraz na pewno o to zapytam od razu.
03 czerwca 2013 20:27
efka66 - i główny zawór od wody!!!!
03 czerwca 2013 20:36
ooo, ważne! dzięki:)
03 czerwca 2013 22:40 / 1 osobie podoba się ten post
Jeśli chodzi o język to przede wszystkim nie bój się i nie wstydź powiedzieć, żeby powtórzyć wyraźnie i powoli, nie przejmuj się że mówisz kali chcieć, kali mieć itd.

Rodzina do której jedziesz wie, że niemiecki to nie jest twój ojczysty język.
Dla mnie na pierwszym wyjeździe największy problem sprawiała rozmowa przez telefon, zwłaszcza z obcymi ludźmi.
Bo jak kogoś widzisz to można się dogadać na migi, wiele wyczytać z języka ciała (ręce,gesty itd).

Ogólnie niemcy są przyjaźnie nastawieni, nie irytują się zbytnio gdy źle coś powiesz. Zobacz ile jest tu obcokrajowców, zwłaszcza turków, afrykanów i azjatów. Dlatego się przyzwyczaili.
04 czerwca 2013 09:02 / 1 osobie podoba się ten post
misiabela123

Witam wszystkich serdecznie. Znalazłam to forum przypadkowo i postanowiłam napisać w związku z tym, że już niedługo, a dokładnie za 2 tygodnie wyjeżdżam jako opiekunka do osoby starszej w Niemczech. Dosyć szybko znalazłam tą pracę, choć wiele razy słyszałam, że mam niewielkie szanse, ponieważ mam tylko 22 lata. W Polsce skończyłam kurs opiekuna medycznego. Mam jakieś doświadczenie, jednak nie jest ono zbyt długie, ponieważ miałam przez miesiąc praktyki w domu opiekuńczo rehabilitacyjnym jak i również kiedyś opiekowałam się moją chorą babcią. Jeżeli chodzi o język niemiecki to uczyłam się go przez 3 lata w liceum, które skończyłam już jakiś czas temu i miałam długą przerwę, choć sama przed wyjazdem próbuję sobie poprzypominać co nieco. Narazie wyjeżdżam tylko na miesiąc w zastępstwo, a później zobaczymy. Cieszę się, że znalazłam tą pracę i jestem podekscytowana, ale równocześnie trochę się stresuję jak to będzie. Nigdy wcześniej nie byłam w Niemczech, nie miałam okazji rozmawiać po niemiecku z nikim innym niż mój nauczyciel w liceum. Czy mogłybyście mi powiedzieć o swoich wspomnieniach dotyczących pierwszego wyjazdu? Jak to wyglądało? Byłyście zdenerwowane? Jak sobie radziłyście w pierwszych dniach i jak przełamałyście lody z podopiecznym? Osoba którą będę się opiekować jest wiekowa ponieważ ma ponad 90 lat, jednak nie jest leżąca i ciężko chora. Jeżeli miałybyście dla mnie jakieś rady ja chętnie wysłucham wszystkich. :) Tym czasem dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie. :)

Misiabela za pierwszym razem byłam zdeterminowana i zestresowana jednocześnie. Ale zarobki mnie skusiły, więc jakoś łatwiej mi było. Językiem się nie przejmuj bo co innego uczyć się w szkole i z książek, a co innego na miejscu mówić tym językiem. Pobędziesz chwilę i zaraz się doszkolisz. Do podopiecznej się przyzwyczaisz, ale jakby dawała Ci się we znaki, to napisz na forum w poskarżyjkach, to ktoś Ci na pewno doradzi. Staraj się być dla niej miła, to być może i ona taka dla Ciebie będzie. Uśmiechaj się do niej, pożartuj. Uśmiech jest najlepszym sposobem na przełamywanie lodów. Poradzisz sobie na pewno, myśl pozytywnie!
04 czerwca 2013 09:28 / 1 osobie podoba się ten post
Misiabela Od siebie dodam - moim zmienniczkom wszystko co robię przy pacjencie pokazuję na nich "na sucho". Każ sobie tak właśnie pokazać bo to jest dobre dla pacjenta i dla Ciebie - wtedy dokładnie wiesz co masz robić. Uprzedzam też domowników, że zmiennik będzie uczył się domu i zaglądał do szafek i pomieszczeń , w których ma się poruszać - wtedy osoba, która mnie zmienia nie jest tak skrępowana. Nie zapomnij słownika i jak nie umiesz powiedzieć to palcem pokaż. Też pojechałam z takim szkolnym językiem - tylko prawie trzydzieści lat po ukończeniu szkoły (czyli mocno już zapomniałam). Aha, ważne jest odkładanie na miejsce... Wszystko czego używam wraca na swoje miejsce - wtedy cudzego domu nie przewracam komuś do góry nogami. Zawsze wpasowuję się w to co zastaję, a poprawiać zaczynam dopiero gdy mocno jestem już zorientowana...
04 czerwca 2013 15:26 / 2 osobom podoba się ten post
Bardzo wszystkim dziękuję za odzew i miłe słowa, z pewnośćią skorzystam z wszystkich waszych cennych rad. :)

BEA Dzięki za miłe słowa. :)

andrea Bardzo dziękuję za cierpliwe opisanie mi wszystkich najważniejszych wątków z pewnością przeczytam wszystkie strony, które mi podałaś.

ksia75 Trzymam kciuki za Twój wyjazd, bądź nastawiona pozytywnie. Szkoda, że nie będziesz miała internetu, ale po powrocie z chęcią przeczytam Twoją relację jak było. :)

barbarella Przykro mi, że Twoje pierwsze doświadczenie było tak niemiłe. :( Wiem, że babcie nie raz potrafią dać w kość, często nieświadomie... Znam to z autopsji, ponieważ sama mam babcię z demencją, do której chodziła opiekunka na kilka godzin dziennie i też jej dawała mocno popalić, aż dziwię się, że chciała pracować. :(

romana Wybaczcie, że nie przeczytałam regulaminu, ale to z podekscytowania, poza tym nigdy wcześniej nie korzystałam z żadnego forum, teraz już będę wiedzieć na przyszłość! :)
04 czerwca 2013 15:35
kasia63 Świetna historia z Twoim pierwszym wyjazdem, widać, że trafiłaś do jakiejś fajnej rodzinki. Właśnie takie historie nastrajają mnie pozytywnie do mojego wyjazdu. :) Wiem, że ta praca ma swoje jasne i ciemne barwy, ale gdy jesteśmy nastawieni pozytywnie i ludzie wokół nas tacy są, wtedy wszystko jest o wiele łatwiej znieść. :)

efka66 Postaram się nie zapomnieć, aby zapytać o bezpieczniki. :D

filip Dzięki dodałeś mi otuchy i wiary w siebie. Jestem trochę perfekcjonistką i zawsze chcę żeby wszystko było dobrze, będę się musiała przełamać i zacząć mówić nawet w stylu kali być i nie przejmować się tym za bardzo. Zawsze to jakaś praktyka i z pewnością lepiej mówić cokolwiek niż nic.

Paula Dziękuję za miłe słowa. Staram się myśleć pozytywnie, jak najbardziej to tylko możliwe. Dziękuję za rady i wiem już, gdzie się zwrócić w razie gdybym miała problemy. :)

nowadanuta Chciałabym się zamieniać z taką opiekunką jak Ty, z pewnością wszystko byłoby łatwiejsze. Mam nadzieję, że opiekunka, którą zamieniam również będzie w porządku. :)
05 czerwca 2013 08:44
misiabela123

Witam wszystkich serdecznie. Znalazłam to forum przypadkowo i postanowiłam napisać w związku z tym, że już niedługo, a dokładnie za 2 tygodnie wyjeżdżam jako opiekunka do osoby starszej w Niemczech. Dosyć szybko znalazłam tą pracę, choć wiele razy słyszałam, że mam niewielkie szanse, ponieważ mam tylko 22 lata. W Polsce skończyłam kurs opiekuna medycznego. Mam jakieś doświadczenie, jednak nie jest ono zbyt długie, ponieważ miałam przez miesiąc praktyki w domu opiekuńczo rehabilitacyjnym jak i również kiedyś opiekowałam się moją chorą babcią. Jeżeli chodzi o język niemiecki to uczyłam się go przez 3 lata w liceum, które skończyłam już jakiś czas temu i miałam długą przerwę, choć sama przed wyjazdem próbuję sobie poprzypominać co nieco. Narazie wyjeżdżam tylko na miesiąc w zastępstwo, a później zobaczymy. Cieszę się, że znalazłam tą pracę i jestem podekscytowana, ale równocześnie trochę się stresuję jak to będzie. Nigdy wcześniej nie byłam w Niemczech, nie miałam okazji rozmawiać po niemiecku z nikim innym niż mój nauczyciel w liceum. Czy mogłybyście mi powiedzieć o swoich wspomnieniach dotyczących pierwszego wyjazdu? Jak to wyglądało? Byłyście zdenerwowane? Jak sobie radziłyście w pierwszych dniach i jak przełamałyście lody z podopiecznym? Osoba którą będę się opiekować jest wiekowa ponieważ ma ponad 90 lat, jednak nie jest leżąca i ciężko chora. Jeżeli miałybyście dla mnie jakieś rady ja chętnie wysłucham wszystkich. :) Tym czasem dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie. :)

Witam cie serdecznie,ja jezdze juz od roku ,za kazdym razem mam nowa prace i nowa rodzine ,i za kazdym razem jest stres ,ja osobiscie potrzebuje 2 tyg.na zaadoptowanie sie,nie martw sie napewno sobie dasz rade,tylko nie bierz wszystkiego do siebie,znajdz sposob na oreagowanie,ksiazka ,net ,spacer,ja wiem to sie tak tylko mowi,alepoczytaj forum,tutaj dziewczyny sa swietne i napewno c doradza wkazdej sytuacji,pozdrawiam glowa do gory!!
05 czerwca 2013 09:11 / 1 osobie podoba się ten post
Te dwa tygodnie zwiększonego stresu adaptacyjnego są dla mnie akurat fajne. Bo mi czas wtedy ekspresowo ucieka. A jak już się na to samo miejsce wraca, to od początku człowiek taki przytłoczony ogromem czasu, jaki musi zostać. A w nowym miejscu jakoś mniej się o tym myśli - człowiek się skupia, żeby zwyczaje poznać, okolicę, dom itd.
05 czerwca 2013 10:45
Misiabela - a powiem Ci jeszcze ,ze po tym 1szym razie to ja sie czułam jak germanistka:)Choc moja babcia tłumaczak przysięgła to się do dziś pewno w grobie przewraca słysząc z zaświatów jak ja mówię:):):) Ty jestes młodziutka to szybko złapiesz języka:)Najważniejsze -gadać,nie bać się,nieważne jak źle ,ważne gadać ile wlezie -w praniu najszybciej sie łapie i język i akcent. A jeszcze jak poprosić o poprawianie to Cię pokochają:)Sama zobaczysz jak się będziesz czuła wyjeżdżając:):):):)
05 czerwca 2013 12:49
wichurra

Te dwa tygodnie zwiększonego stresu adaptacyjnego są dla mnie akurat fajne. Bo mi czas wtedy ekspresowo ucieka. A jak już się na to samo miejsce wraca, to od początku człowiek taki przytłoczony ogromem czasu, jaki musi zostać. A w nowym miejscu jakoś mniej się o tym myśli - człowiek się skupia, żeby zwyczaje poznać, okolicę, dom itd.

Wichurrra a ja mam na odwrót . Jakos na poczatku dni mi sie wloką a potem jak sie przyzwyczaje , to czas leci jak błyskawica.
14 stycznia 2014 10:36 / 8 osobom podoba się ten post
No i pora na mnie. Egzaminy na półrocze prawie pozaliczane, śnieg ani pieniadze z nieba nie lecą.
Trzeba zabrać się do pracy w DE. Motywację mam i obawy także.
Dzieki Forum wiem mniej wiecej kogo ominąć.
Wasze wpisy nauczyły mnie wiele,a przede wszystkim tego zeby nie poddawać sie.
Mam nadzieję szybko wszystko ogarnąć. Tak wiec trzymajcie kcuki za mnie kochane dziewczynki :)
...kurcze, ale mam strachacza.
14 stycznia 2014 10:57 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

No i pora na mnie. Egzaminy na półrocze prawie pozaliczane, śnieg ani pieniadze z nieba nie lecą.
Trzeba zabrać się do pracy w DE. Motywację mam i obawy także.
Dzieki Forum wiem mniej wiecej kogo ominąć.
Wasze wpisy nauczyły mnie wiele,a przede wszystkim tego zeby nie poddawać sie.
Mam nadzieję szybko wszystko ogarnąć. Tak wiec trzymajcie kcuki za mnie kochane dziewczynki :)
...kurcze, ale mam strachacza.

Trzymam kciuki... )))))
14 stycznia 2014 10:59 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia 1234

No i pora na mnie. Egzaminy na półrocze prawie pozaliczane, śnieg ani pieniadze z nieba nie lecą.
Trzeba zabrać się do pracy w DE. Motywację mam i obawy także.
Dzieki Forum wiem mniej wiecej kogo ominąć.
Wasze wpisy nauczyły mnie wiele,a przede wszystkim tego zeby nie poddawać sie.
Mam nadzieję szybko wszystko ogarnąć. Tak wiec trzymajcie kcuki za mnie kochane dziewczynki :)
...kurcze, ale mam strachacza.

Gosiu, będzie dobrze. Pierwszy raz jest najtrudniejszy. Trzymam kciuki za Ciebie