Uzależnienia opiekunek

31 stycznia 2013 20:17
No ja takich sytuacji nie widziałam, a jeżdżę już kilka lat. Jedyne to widziałam raz jak 2 kobiety prowadziły koleżankę do autobusu. A tej się nogi uginały. Myślałam, że może jakaś niepełnosprawna, ale nie, jak usiadła, to smród się rozchodził na pół autobusu. Kobita usnęła i chrapała jak stary chłop przez całą drogę, ale zaznaczam nie wiem czy to była opiekunka? Do pracy na roli też jeżdżą i polskie Niemki tymi autobusami też jeżdżą. Nie miała na czole napisane opiekunka. Takie popjanki to widziałam, ale to faceci tankowali.
31 stycznia 2013 21:05
Nie jestem tak aktywna w pisaniu jak w czytaniu tego ,co piszecie dziewczyny,ale dziś sprowokowałyście i mnie tematem. Z tych wpisów nie mogę zrozumieć, dlaczego aż tak zwątpiłyście w to ,co pisze Emma, skoro sam początek wątku zaczyna się, sądzę szczerym zwierzeniem Alutki, że lubi popijać na wyjeżdzie. Nie miałyście okazji osobiście spotkać podobnych opiekunek, ale to nie znaczy, że ich nie ma. Może Emma miała mniej szczęścia i jej się takie towarzystwo trafiło. Podobno nasz zawód jest najbardziej depresyjnym zawodem. Każdy próbuje na swój sposób odreagować stresy. Swoją drogą Alutka zaczynając ten wątek, myślę, miała pewnie nadzieję, że znajdzie się więcej opiekunek gotowych przyznać się, że tylko alkohol pomaga im w odreagowaniu tej pracy. Jeżeli się tu nie wpisały z takim tematem to wcale nie znaczy, że ich nie ma między nami.
31 stycznia 2013 21:12 / 2 osobom podoba się ten post
Alutka zapodała działania zaczepne. Ja nie spotkalam się z takimi sytuacjami. Nie można uogólniać. pewnie jak w każdej grupie zawodowej zdarzają się wyjątki, ale wyjątek nie zezwala mi na bycie potraktowaną niegodziwie. Nie zgadzam się, aby ktokolwiek pisał, że opiekunki...., bo jestem opiekunką i jestem dobrym, odpowiedzialnym człowiekiem, jak wiele, wiele z nas.
31 stycznia 2013 21:24
Nareszcie jakieś dobre słowo.

A wracając do tematu Emmy to przypomina mi moją siostrę. która ma 50 lat i nie pije w ogóle alkoholu. Dla niej wszyscy są alkoholikami :))) Wypił ktoś dwie lampki wina to pijak, 4 drinki na jakieś imprezie to już alkoholik ehhh.

I nie mam tu na myśli takiej sytuacji, jak wynika z pewnej wypowiedzi, że czeka i ciągle myśli kiedy pójdzie do swego pokoju na drinka. Bo tu się zgodzę, że to podpada pod nałóg. To tak jak myślenie o papierosie, a jak go zabraknie to człowiek robi się strzępkiem nerwów. To jest właśnie nałóg.
31 stycznia 2013 21:40
dziewczyny boje sie ze mnie nalog alkoholowy dopada
co drugi dzien wypijam ostatnio 2 lampki wina i czuje ze mam dosc
mam stresa
w domu z cora nie najlepiej
tak wiec klopoty
samotnosc
niemozliwosc wygadania sie
co znajde jakas bratnia dusze to nagle nie ma dla mnie czasu
mam dola
a do odsiadki jeszcze pare miesiecy
nie lubie naduzywajacych alkoholu
ale sama sie boje co robie
31 stycznia 2013 22:08
W/g mnie nie ma co uogólniać - jedne opiekunki popijaja na wyjezdzie bo lubia ,bo stres bo nuda - i robia to dyskretnie ,wieczorem w zaciszu wlasnego pokoju ,lampka wina czy slaby drink albo piwo.Inne nie pija bo nie pija w ogóle a jeszcze inne jada do D i juz w busie tankuja/osobiscie sie z tym spotkalam.Są i takie co pija bo muszą.

Uwazam ,ze po pierwsze -w pracy sie nie pije,i juz!!!Po drugie - opiekunka popijająca stwarza niebezpieczenstwo dla siebie i dla podopiecznego,ktorym sie opiekuje zasadniczo całą dobę.Po trzecie -jeżeli cału dzień zajmuje myslenie wyłacznie o tym ,że wieczorem pojdzie sie do siebie i wreszcie sie bedzie mozna napic ........... to sorry ale dla mnie to juz jest alkoholizm.



I zeby bylo jasne- byłam córką i zoną alkoholików - naprawde wiem co mówię.Pracowałam też w środowisku gdzie kobiety piły i to nie okazyjnie.Ja nie piję.I żebym nie wiem jak sie w D nudzila pomysł napicia sie bo nudno,czy bo cos tam innego nie wpadłby mi do głowy...........
31 stycznia 2013 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
Ewcia54, weż sie w garśc, ja mam trzy córki, wyobraż sobie, ze też mam problemy x 3, zawsze coś, alkohol nie jest dobrym uspokajaczem nerwów, wręcz przeciwnie, pogłębia je, ale nie chcę filozofować, wszystkie tutaj ciągniemy ten kierat, wszystkie martwimy się o dzieci, męzów, matki, ojców, kochanków, taka nasza babska dola, ale alkohol, na pewno nie pomaga na stres, śmiem twierdzić, że jeszcze bardziej go pogłębia.
31 stycznia 2013 22:13
mysle ze ze mna nie jest tak zle
zawsze mi przede wszystkim szkoda kasy na alkohol
ale ostatnio mialam duzo stresu
podopieczna przewaznie spi od 21 do 9 rano
dzis mam strasznego dola
ale za chwile ide spac to najlepsze lekarstwo pod warunkiem ze sie szybko zasnie
zrobie wszystko zeby nastepnej butelki wina nie kupic

dzieki za dobre slowa
tego mi tu chyba najbardziej brak
wiem ze na WAS moge liczyc
mysle ze jutro bede w lepszej formie
do jutra dobrej bezstresowej nocy wszystkim zycze
31 stycznia 2013 22:22
Koleżanki, do tej pory czytałam uważnie wszystkie posty i powiem tak, też widziałam panią jadącą ze mną autobusem, kupującą alkohol na stacji benzynowej, też słyszałam o opiekunkach, które za picie alkoholu wyleciały z pracy i wiecie co, mnie nie interesowały powody ich picia, mnie zastanawiało jak one prowadzą pierwszą po przyjeździe rozmowę z opiekunami podopiecznego, czy "na rauszu" opiekują się pacjentem, przecież na ile wiem alkohol tak szybko się nie ulatnia z organizmu, to po pierwsze, po drugie w wielu postach nie podobało mi się słownictwo, które można by było staranniej dobierać. Piszemy przecież o sobie, zachowujmy się więc z godnością.

Proszę nie potraktujcie mojego postu jak mentorowania, bo to nie moja rola, lecz jako moje prywatne zdanie.
31 stycznia 2013 22:33
Ja pisząc" popijaja" nie miałam na myśli doprowadzania się do nie wiadomo jakiego stanu upojenia......chodziło o takie delikatne w ilosciach popijanie.Te panie pija cos codziennie,lub tez bardzo czesto.mnie to przeraza-pija własnie z nudów,zeby sie delikatnie wyluzowac ,bo winko nowe kupiły:)........a co sądzicie o samotnym piciu?dla mnie to nie do pomyslenia,a nie jestem jakas anty....

31 stycznia 2013 22:33
Masz rację picie w pracy może doprowadzić do kryminału. Niechby się coś stało podopiecznej a tu opiekunka pijana, a to są starzy ludzie i takie rzeczy się zdarzają na porządku dziennym. Na poprzednim miejscu tak się stało że podopieczna zmarła na mojej zmianie, niestety.

I pod wszystkim co napisałaś podpisuję się 10 palcami. Ja też miałam w rodzinie alkoholika, ale już nie mam bo w wieku 52 lat opuścił ten ziemski padół .

Alkoholizmem się bardzo interesowałam swego czasu, dużo czytałam na ten temat rozmawiałam z lekarzami, psychologami. Łudziłam się że coś się da zrobić.

Dlatego Ewciu weź się w garść póki nie jest za późno. Znajdź sobie jakieś hobby. Masz internet. Tyle jest ciekawych rzeczy w internecie. Możesz napisać jakiś artykuł czy wysyłać zdjęcia. Poćwiczyć na busuu niemiecki albo jakiś inny język. A może kulinaria itd. itp. A alkohol jest to naukowo dowiedzione wzmaga depresję. Alkoholicy widzą zło w prawie każdej napotkanej osobie, wszyscy chcą im zrobić na złość. Źle wypowiadają się o swojej rodzinie, a co dopiero o obcych. Najczęściej muszą również pić przez rodzinę bo taka niedobra. itd. itp
31 stycznia 2013 22:38
Tak Margolciu to naukowo dowiedzione, że nadużywanie alkoholu powoduje depresję i psychozy.
31 stycznia 2013 22:39
dzieki dziewczyny

juz jest ok

bardzo rzadko mi sie zdarza wypic ,przewaznie wypijam z podopieczna lampke ajerlikieru i to czesciej z nia niz samej w swoim pokoju

dzis po prostu mialam jeden z tych gorszych dni

dzieki za wsztstko

bede sie odzywac

bedzie dobrze

MUSI BYC DOBRZE

31 stycznia 2013 22:53
Mysle, że nasza Eeewa54, nie jest alkoholiczką, ma gorsze dni, przejdzie jej to, zanim chlapnie sie ten pierwszy kieliszek, trzeba wziąc pod uwage konsekwencje, któras madrze zauważyła, mamy pod opieka ludzi chorych, niedołężnych, którzy nam ufaja. Eeewa ! Jutro będzie lepszy dzień! Pamietaj, kazda z nas ma swoje problemy, mniejsze, większe, nie jesteś sama !
31 stycznia 2013 22:55
...do eeewa54

wiem, co czujesz, ale widzę że jesteś osobą myślącą nie kupuj, tak jak sama napisałaś alkoholu, spróbuj odkładać te pieniądze i przeznaczyć na z góry zaplanowany cel, który Tobie, albo innym sprawi ogromną radość (wtedy dla Ciebie podwójną), wiem to nie takie proste, sama kilkakrotnie próbowałam rzucić palenie, naczytałam się mądrych książek i co dalej palę.

Te wszystkie używki to bardzo podstępne bestie niby jest fajnie, aż nagle przestaje tylko jest już trochę za późno. Życzę powodzenia, głowa do góry!!!