Konflikty w rodzinach podopiecznych

26 lutego 2013 19:46
Zniemczona Polka, po polsku ledwo duka, najgorszy sort, jedna do dwojga zatrudnila , dwoje z demencja, za 250 tyg i powiedziala rodzinie, ze na tydzien starczy opiekunce 60 eu, dla trojga ludzi !!!! Sama sie przynajmniej raz w tygodniu wprasza na obiadki. Bylam zla na ta dziewczyne, opiekunke, ale jak mi powiedziala, co ma w domu, to az sie poplakalam.

A tej szm.cie, nie podaruje, ja tam spokojny czlek jestem, ale,.....

Moja rodzina juz jest po wstepnej rozmowie z familia, ktora potrzebuje opiekunki, do konca tygodnia wszystko sie wyklaruje, i zabieramy ja z tamtad.

Wiecie, nawet ta *polka* powiedziala rodzinie, ze opiekunka sie w dupach przewraca, bo chca darmowe telefony do Polski, internet i swoj pokoj, a nie ktore to juz i telewizor zadaja, ale ona powiedziala, ze opiekunki od niej nie musza miec nic, bo maja pracowac.

Ja bylam tam, rozmawialam z corka tych dziadkow, masakra.

Andrea, fajnie, ze Cie mamy na forum.
28 marca 2013 12:32
Miałam ostatnio scysję z córką podopiecznej.Otóż zażyczyła sobie,żebym jej ojcu(który nie jest naszym pacjentem) - nie wiem,jak to po polsku napisać :
żebym "mechanicznie,palcem,pobudziła jego dolny odcinek jelita,odbyt, do wydalania"!
Stanowczo odmówiłam, już nawet, nie to,że jak twierdziła córka,ojciec ma zatwardzenie(bo nie miał 2 dni kupki,) ale to,że, takich czynności nie wykonuje się już od wieków!I do tego,to "obcy człowiek",to trochę tak,jakbym przypadkowo spotkanej osobie zaproponowała,że jej w pupie pogrzebię!
To tyle,jeśli chodzi o odświeżenie tematu - "Angehorige-rodzinka,masz z nimi kłopoty"?
28 marca 2013 12:54
Diakonka, niech sama "pobudzi" w koncu to corka ...
28 marca 2013 13:50
Są od tego odpowiednie środki, jak dwa dni kupki nie robił, a nie pobudzać go, bo córka sobie zazyczyla, ale to pewnie taka osoba co lepiej wie od służb medycznych.
28 marca 2013 18:00
Ja córce podpowiedziałam,że np. można na czczo podać szklankę przegotowanej wody z łyżką stołową miodu,albo - zalać wieczorem garść suszonych śliwek szklanką przegotowanej wody i na drugi dzień rano wypić.
Ale córeczka mnie nie posłuchała,dała tatusiowi kropelek na rozwolnienie i 0 4.00 w nocy był cyrk!Dziadzio zasrał wszystko z sobą włącznie,a polskiej opiekunki już nie było,bo uciekła dzień wcześniej,więc córeczka z mężusiem mieli za swoje!
28 marca 2013 18:03
Dobrze, ze opiekunka zwiała.
28 marca 2013 18:05
To osobny temat!
Teraz mam wolne,ale słyszałam,że jest tam następna "ofiara!.
28 marca 2013 19:43
Jeny a ja psioczylam na moje miejsca.W porownaniu z czyms takim to byl raj.Ale mysle,ze nawet jakby dziade mial problem z kaka to o cos takiego by mnie nie poprosil.Gdy mial problem,siadal na kibelek prosil szklanke zimnej wody i produkowal czekolade.
29 marca 2013 17:00

 


 


Wcale nie mam" stalowych nerwów",czasem,jak przyjadę po dienście do domu,to muszę się wyryczeć.Często z wściekłości.I z bezsilności.Jak ostatnio,kiedy musiałam jechać na cito do pacjentki,bo okazało się,że siedzi sama w domu,cała mokra.


Kiedy przyjechałam,okazało się,że syn(mieszkający ze swoją rodziną na piętrze),wyjechał rano,to była niedziela,na całodniową wycieczkę z żoną i dziećmi, matkę zostawił w fotelu.Ale najgorsze to, to - że rozłączył katheter i uryna leciała wprost na ten fotel i do ubrania pacjentki.Cała w moczu,zziębnięta,zapłakana.Rozłączył kathetrer,bo się bał,że jak wrócą,"to worek będzie tak pełny,że pęknie" - to jego słowa!


 

29 marca 2013 21:33
Witam .ja w sprawie wkładanie palca tam gdzie ciemno.Man leżącego pacjenta z wielkimi problemami i muszę co jakiś czas czopek włożyć .To też żle?
29 marca 2013 21:51
Diakonka

Miałam ostatnio scysję z córką podopiecznej.Otóż zażyczyła sobie,żebym jej ojcu(który nie jest naszym pacjentem) - nie wiem,jak to po polsku napisać :
żebym "mechanicznie,palcem,pobudziła jego dolny odcinek jelita,odbyt, do wydalania"!
Stanowczo odmówiłam, już nawet, nie to,że jak twierdziła córka,ojciec ma zatwardzenie(bo nie miał 2 dni kupki,) ale to,że, takich czynności nie wykonuje się już od wieków!I do tego,to "obcy człowiek",to trochę tak,jakbym przypadkowo spotkanej osobie zaproponowała,że jej w pupie pogrzebię!
To tyle,jeśli chodzi o odświeżenie tematu - "Angehorige-rodzinka,masz z nimi kłopoty"?

opiekunki robią wszystko słyszałam rozmowe jak jedna z kobiet korzystających z pomocy opiekunki opowiadała,że za 100 eurasów dziewczyna wykonuje dodatkową usługę tzn.maż chory na Al ma częsty wzwód więc opiekunka stara się sprowadzić z pozycji pionowej do poziomej pewną część ciała tego męższczyzny.A więc nie ma co się dziwić,się robi się ma- premię.

29 marca 2013 22:03
Dlaczego tego typu przyslugi żona mężowi nie zrobila, tylko posłużyła się opiekunka,nie mówiąc o tym, że funkcje seksualne można lekami wyciszyć.
29 marca 2013 22:09
tina 100%

Dlaczego tego typu przyslugi żona mężowi nie zrobila, tylko posłużyła się opiekunka,nie mówiąc o tym, że funkcje seksualne można lekami wyciszyć.

a tego to nie wiem,ale była w podeszłym wieku i pewnie miała reumatyzm.A co do lekow to nasenne też są a opiekunki przezywaja koszmar z nocnym wstawaniem.

29 marca 2013 22:28
Diakonka

 


 


Wcale nie mam" stalowych nerwów",czasem,jak przyjadę po dienście do domu,to muszę się wyryczeć.Często z wściekłości.I z bezsilności.Jak ostatnio,kiedy musiałam jechać na cito do pacjentki,bo okazało się,że siedzi sama w domu,cała mokra.


Kiedy przyjechałam,okazało się,że syn(mieszkający ze swoją rodziną na piętrze),wyjechał rano,to była niedziela,na całodniową wycieczkę z żoną i dziećmi, matkę zostawił w fotelu.Ale najgorsze to, to - że rozłączył katheter i uryna leciała wprost na ten fotel i do ubrania pacjentki.Cała w moczu,zziębnięta,zapłakana.Rozłączył kathetrer,bo się bał,że jak wrócą,"to worek będzie tak pełny,że pęknie" - to jego słowa!


 

Diakonko, chyba gdzieś są odpowiednie służby,którym można zgłosić niewłasciwe zachowanie syna.


Tak przecież nie można postępować. Ma synekpozostać bezkarny? :(

30 marca 2013 06:42
termit

a tego to nie wiem,ale była w podeszłym wieku i pewnie miała reumatyzm.A co do lekow to nasenne też są a opiekunki przezywaja koszmar z nocnym wstawaniem.

Wstawanie nocne do podopiecznych, a masturbowanie ich, to nie jest problem tej samej rangi i tego nie da się nawet reumatyzmem żony wytłumaczyć, chociaż może nie było z nią tak źle, skoro opowiadała o uslugach opiekunki osobom trzecim. Co do niedosypiania nocy, to podopieczni sa w różnym stanie i jak potwierdza praktyka trzeba monitowac rodzine, która bywa oporna,o lekarstwa, ale bywa i tak, że pacjent już się do domowej opieki nie nadaje. W domach opieki i szpitalach gdzie taki niespokojny pacjent mógłby przeszkodzic innym w wypoczynku wyciszenie lekami jest możliwe. 


Diakonko, ze strony syna to już była glupota i okrucieństwo, powinien poniesc konsekwencje swojego czynu.