Dlaczego jestem opiekunką / opiekunem?

15 lutego 2013 15:42
Pierwszy mój wyjazd był przeszło 20 lat temu,byłam jeszcze panienką,ale stwierdziłam,że to nie dla mnie.bardzo tęskniłam za rodziną nie chciałam więcej jechać.Minęło bardzo dużo czasu przyjechałam tak na krótko,dla podreperowania budżetu(mąż na rencie i niepełnosprawny syn) Trafiłam na bardzo fajne miejsce i rewelacyjne zarobki i tak się zaczęło.Jeżdziłam tam prawie 3 lata ,ale moje dziecko młodsze bardzo tęskniło.Zwinęłam więc mandziur i mówię trudno wracam do kraju.Znalazłam pracę w kuchni nawiasem mówiąc powiem Wam ,że u nas pracuje się teraz bardzo ciężko.wracając po całym dniu do domu nie miałam siły kompletnie na nic.Dobrze,że nie musiałam robić już nic,bo wszystko zrobił mąż.W domu byłam prawie o 19 przez 2 godziny dochodziłam do siebie.W końcu stwierdziłam ,że to jest bez sensu ,pieniądze nie duze,praca bardzo ciężka,a dla dzieci miałam mniej czasu niż na wyjezdzie.Dla tego podjęłam decyzje wracam tu ,mięsiąc popracuję bez przemęczania,a nastepny miesiąc jestem w domu wypoczęta i w całosci dla rodziny.Trafiło mi się teraz bardzo spokojne miejsce,ale pieniedzy znacznie mniej niż poprzednio.Chociaż w porównaniu z naszymi zarobkami w kraju to i tak kolosalna różnica.
15 lutego 2013 17:13
mozah WOW--podziwiam Twoj wkład w rozwój syna.O Matko to aż tyle kosztuję prywatne studia medyczne.Ja młodszej córce też opłacałam prywatną uczelnię,ale to było :zaledwie: 4,5 tys na rok.Starsza studiuje 5 rok za darmo.Jaka to ogromna różnica w finansach.
15 lutego 2013 19:03
Dlaczego?A jaka praca w Polsce jest?wolalabym pracowac w Polsce,ale nie ma pracy,niestety.Przykladam sie do tej pracy,robie wszystko jak najlepiej potrafie,i cieszy mnie ze inni doceniaja to,ale ile my za to placimy,rozlaka,rozstania itp".....
15 lutego 2013 19:11 / 3 osobom podoba się ten post
Praca w Polsce jest,ale za grosze.Wole pracowac poniżej kwalifikacji za odpowiednie pieniądze.Rozłąkę z rodziną da się wytrzymać dzięki internetowi i darmowym rozmowom telefonicznym :)

23 lipca 2013 19:27
lodyga

Tak myślę,że nie oceniajmy wypowiedzi, bo ludzie przestaną się wypowiadać, tylko "grac". W tym co napisał Ulencja nie ma nic negatywnego, ,, ot tak po prostu czuje,, i to jest w porzadku,, wcale nie musimy czuć samych pozytynych emocji,,, powinnyśmy właśnie widzieć je i prawidłowo je nazywać,,, tak jak zrobiła to Ulencja.problem jest tylko wtedy kiedy udajemy , że czujemy coś innego.

Także ,,, Ulencjo ,, pamiętaj ,, wszystko jest ok,,, pozdrawiam wszystkich..własnie piszmy co czujemy ... to jest naprawdę trudne ale ipiękne. Zobaczcie teksty o niczym a teksty, gdzie piszemy od siebie, z serca. Jak to różnica. Ten temat był dla mnie najbardziej przyciągajacy,, przeczytałam wszystkie posty,, dlaczego,,, bo były najbardziej prawdziwe.

Lodyzko... gdzie sie podziewasz...
23 lipca 2013 19:35 / 1 osobie podoba się ten post
Kika -szatanie !!!!Gdzie byłaś jak Cię nie było???????
23 lipca 2013 20:04 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Kika -szatanie !!!!Gdzie byłaś jak Cię nie było???????

Kasiu63... komp mi szwankuje... po 8. latach codziennej harowki... nic dziwnego... wymienilam karte graficzna... ale na niewiele ta kosmetyka sie zdala... nowy to wydatek ok. 1000€ czekam wiec na powiekszenie sie konta bankowego... wkrotce urlop... nowe wydatki... Pozdrawiam i serdecznosci sle...    
 
Dlaczego zostalam opiekunka... przede wszystkim z finansowych powodow... co do milosci podopiecznych... szczescia nie mialam a moze i nie chcialam...  pracujac w Heimie... nawet nie mam takiej mozliwosci... zbyt wiele osob laknacych milosci... niech kazdy robi to co do niego nalezy... staram sie byc odpowiedzialna za powierzonych mi ludzi... dbam o ich zdrowie i jestem pelna szacunku dla ich roznych ulomnosci... ale milosc niech otrzymuja od tych... ktorym oni w swoim zyciu dawali... czyli dzieci... rodziny... przyjaciol czy tez od znajomych...
24 lipca 2013 10:56
kika1 jak fajnie że znów jesteś! Tak w wielu przypadkach względy finansowe są pierwszą przyczyną pracy jako opiekunka. A druga - to że tym firmom tak szybko bankructwo nie grozi, nie musimy się obawiać że zostaniemy zwolnione, bo staruszków i chorych zawsze będzie dosyć. Ale co do rodziny - to pracowałam u kilku osób, którzy nie mieli nikogusieńko - cała rodzina, bliższa i dalsza pomarła. Tylko znajomi, którzy odwiedzali od czasu do czasu. Tacy - samotni - mają tylko nas.
24 lipca 2013 11:20 / 4 osobom podoba się ten post
kika1

Kasiu63... komp mi szwankuje... po 8. latach codziennej harowki... nic dziwnego... wymienilam karte graficzna... ale na niewiele ta kosmetyka sie zdala... nowy to wydatek ok. 1000€ czekam wiec na powiekszenie sie konta bankowego... wkrotce urlop... nowe wydatki... Pozdrawiam i serdecznosci sle...    
 
Dlaczego zostalam opiekunka... przede wszystkim z finansowych powodow... co do milosci podopiecznych... szczescia nie mialam a moze i nie chcialam...  pracujac w Heimie... nawet nie mam takiej mozliwosci... zbyt wiele osob laknacych milosci... niech kazdy robi to co do niego nalezy... staram sie byc odpowiedzialna za powierzonych mi ludzi... dbam o ich zdrowie i jestem pelna szacunku dla ich roznych ulomnosci... ale milosc niech otrzymuja od tych... ktorym oni w swoim zyciu dawali... czyli dzieci... rodziny... przyjaciol czy tez od znajomych...

Ciezko jest okreslic dlaczego zostalam opiekunka, zaczelam przez przypadek smieszny przypadek,sasiadka ktoregos dnia wpadla wieczorem do mnie z prosba...... mam zalatwiony wyjazd ale  boje sie jechac,podroz oplacona,prosze jedz,oddasz mi za podroz po powrocie z kontraktu.I ja tchorz w podejmowaniu decyzji,zawsze narada, cala rodzina mnie przekonuje a ja przezornie wyszukuje nowe trudnosci powiedzialam tak i pojechalam.Noc do spakowania kto to zna?co zabrac?ale pomimo strachu nie wypadalo mi sie wycofac,zwlaszcza ze maz i dzieci po trochu kpili ze mnie.I tak sie zaczela to droga "przez mękę"Glownym powodem prozaicznie  k a s a,  mialo byc krotko pare lat tyle zeby chlopcy skonczyli to co zaczeli a wydatki byly nie male.A potem dom w remoncie,ogrod,i inne przyziemne sprawy.I tak zeszlo parenascie lat.Emocjonalnie jestem zwiazana z domem,rodzina.Tu pracuje,wywiazuje sie z obowiazkow staranie,nauczylam sie wiele.Mialam przypadek,ze jak" puchar przechodni" przechodzilam z rodziny do nastepnej rodziny w tej samej miejscowosci,co dla mnie jest uznaniem wielkim. Wiec dlaczego jestem opiekunka? -   dla kasy, dla kasy.
24 lipca 2013 11:23 / 5 osobom podoba się ten post
Bez żadnych sentymentów w stylu -"uwielbiam te pracę" Jak to dlaczego ????Dla kasy!!!!!!!!!!!!!!Tylko i wyłącznie.Tylko tu zarabiam satysfakcjonująca mnie pensję!!!!I tylko jednego żałuję -ze tak późno wpadłam na ten pomysł!!!!!Choć zarabiałam b. przyzwoicie w PL.....Tu zarabiam niesamowicie przyzwoicie i to jedyny powód jeśli chodzi o mnie:)
24 lipca 2013 11:33 / 2 osobom podoba się ten post
Za pracę należy się zapłata. Kto by miał większe serce dla tych staruszków niż my - Polki?
24 lipca 2013 13:21 / 6 osobom podoba się ten post
Witajcie koleżanki po fachu! A no dla kasy się tu przyjeżdża a nie z miłości. Ja zaczynałam 13 lat temu o 14 zaraz będzie. Oczywiście, że przyjechałam zarobić pieniążki. Pracowałam na czarno. Nie miałam doświadczenia, ale mam talent do tego zawodu. Nie śmiać się, nie wiem jak to inaczej określić. Moja pierwsza pacjentka była po wylewie, częściowo sparaliżowana. Mówiła bardzo niewyraźnie, ale rozumiałam ją. BYła bardzo trudną podopieczną. Chciała,żeby z nią ciągle przebywać. A ja niedoświadczona i mało zorientowana w postępowaniu z takimi przypadkami byłam na każde skinienie mojej podopiecznej. Większego błędu w tej pracy nie da się zrobić. Wytrzymałam jeszcze 4 trzymiesięczne zmiany u tej Pani i uciekłam do innej, słabiej płatnej pracy. Byłam wycieńczona psychicznie ciągłym nawoływaniem pacjentki. A ponieważ nie określiłam od początku granic nie mogłam już tego zmienić. Tak się nie dało pracować. Odchorowałam tę pracę bardzo. Odeszłam stamtąd nie informując rodziny, że nie wrócę, bo oni nie zrozumieliby dlaczego odchodzę skoro Mama tak mnie lubi. Wiem, że do dziś mają do mnie pretensje, że to było nieładne. Ja też wiem, że nie było ładne , ale inaczej nie uwoliłabym się z tych pętów. W drugiej pracy już wiedziałam, że pracować trzeba dobrze , ale niekoniecznie swoim kosztem. Zresztą pacjent był SUPER! Do dziś wspominam go z szacunkiem . Zmarł mi na rękach. Odszedł cicho po kilku miesiącach leżenia w łóżku. Hallo! Herr Hofman, ich vergesse Sie nie! Może kolejnym razem opowiem o Doktorze, który miał charyzmę.
24 lipca 2013 14:43 / 2 osobom podoba się ten post
Czekamy!
24 lipca 2013 16:12 / 3 osobom podoba się ten post
Już dwa razy zamiast "wyślij szybką odpowiedz" to kliknęłam strona główna"... Tak samo jak większość.. "noż na gardle" i ogromna "dziura budżetowa"... Kompletny brak wsparcia... także psychicznego... Ale też, że rozum upatrywałam wyżej, a nie niżej. Kiedyś szacunek dla osób starszych był stanem naturalnym...W poszukiwaniu rozwiązań pracowałam przez kilka lat na czarno w Polsce za jakieś śmieszne pieniądze... I wtedy zauważyłam, że mam talent do sprzątania, nie do pisania, ale właśnie do sprzątania... Dosłownie "widzę" jak powinien wyglądać ład w danym mieszkaniu ... Trudne macierzyństwo nauczyło mnie uważności... Takiego bycia w stałej gotowości..., a ponieważ jestem do bólu obowiązkowa to wyszła mi z tego opiekunka osób starszych i szczerze to dla kobiet 50+ nie widzę (jak dotąd) innej alternatywy.... Aha - teraz tak jak Bellanna uważam, że w tym kierunku mam predyspozycje ...))))
24 lipca 2013 20:23 / 3 osobom podoba się ten post
A ja powiem szczerze że przyjechałam dla kasy ,bo nie będę w kraju za tysiąc pracować wolę uczyć się języka (chociaż idzie b.ciężko) w  wieku +50 ale co tam lubię wyzwania ,lubię ludzi ale wykorzystywać się nie dam jak mi się coś należy to tego domagam się i tyle Pozdrawiam wszystkie opiekuneczki no ido zakuwania ,trzeba wykorzystać czas bo babcia na 1 dzień do szpitala poszła.