Ja też to rozumiem. Że trudno zrezygnować ze swojego życia, z pracy, kariery i poświęcić się rodzicom, zwłaszcza jeśli sie ma pieniądze i można zatrudnić opiekunkę. To jest wszystko jasne, ale..Jestem u dziadka, który wokół ma pełno rodziny, wnuków chyba 15, wszyscy dorośli. Dziadek jest zapraszany na obiady i to tyle, czasem wpadają jego dzieci, ale nigdy nie przyszedł żaden wnuk. Tak po prostu do dziadka. Dla mnie to jest niepojęte. Moje córki też nie mieszkają z nami, ale gdy tylko przyjada do domu, witają się z nami i lecą na góre do babci i dziadka. i podczas całego pobytu codziennie choćby kilka minut ale im poświęcą. Tutaj ten dziadek to jakby taki nieważny, jakby go nie było i nie istotne czy żyje czy nie. Takie mam wrażenie.