Stopień znajomości języka przed pierwszym wyjazdem

17 czerwca 2013 16:44
Tłumaczy na ogół poprawnie pojedyncze słowa,z dlugimi skomplikowanymi zdaniami moze mieć kłopot ale dla kogos kto zna niem.komunikatyw ie ale akurat zapomiał czegos,moze to byc szybka pomoc
17 czerwca 2013 16:44
Tłumaczy na ogół poprawnie pojedyncze słowa,z dlugimi skomplikowanymi zdaniami moze mieć kłopot ale dla kogos kto zna niem.komunikatyw ie ale akurat zapomiał czegos,moze to byc szybka pomoc
17 czerwca 2013 17:19 / 10 osobom podoba się ten post
Moja znajomosc niemieckiego byla zerowa. Pamietam dzien, gdy wracalismy z pracy u ogrodnika, chcialam kupic sobie papierosy, zachcialo mi sie gumy do zucia, myslalam ze gumi jest poprawnie, otrzymalam paczke prezerwatych i oczywiscie nie umialam powiedziec, ze sie pomylilam i ze nie chce tych gumek, ale za to Ci co byli zemna w kiosku mieli ubaw po pachy, czego sie nie robi dla przyjaciol.....
17 czerwca 2013 22:02
Margolcia hahahaha!!!
17 czerwca 2013 22:18 / 2 osobom podoba się ten post
opiekun_Janusz

Margolcia hahahaha!!!

Tak, Januszku to byly piekne czasy, Berlin, praca na czarno u ogrodnika, jak byla nalotka zolli chowal nas do basenu krytego na ogrodzie, siedzielismy pod plandeka, nie raz w minus pare stopni, kilku przezornych mialo zawsze wzmocniona herbatke w termosach, ogrzalismy sie i po nalocie wypelzalismy na suchy lad nie zdolni do pracy. Jeden kolega pracowal na budowie, wpadli zolle i polapali tych na dole, jego przykuli do tego kolka od betoniarki i pobiegli za innymi co na dach pouciekali. Biedaczek, tak sie nakoziolkowal, ze przektecil to kolo i razem z tym kolkiem, zakuty w kajdanki przez caly Berlin pol nocy szedl do domu, drugie pol nocy trwalo przepilowywanie branzoletek, a ten biedak byl tak zmeczony ze spal.
17 czerwca 2013 22:29
Witam,ja także jadę w lipcu pierwszy raz i im bardziej uczę się niemieckiego,tym mniej pamiętam!Jestem zrozpaczona!Ale chyba kupię te rozmówki Pomoc medyczna,może mi się przydadzą.Pozdrawiam.
17 czerwca 2013 22:49 / 5 osobom podoba się ten post
margolcia

Tak, Januszku to byly piekne czasy, Berlin, praca na czarno u ogrodnika, jak byla nalotka zolli chowal nas do basenu krytego na ogrodzie, siedzielismy pod plandeka, nie raz w minus pare stopni, kilku przezornych mialo zawsze wzmocniona herbatke w termosach, ogrzalismy sie i po nalocie wypelzalismy na suchy lad nie zdolni do pracy. Jeden kolega pracowal na budowie, wpadli zolle i polapali tych na dole, jego przykuli do tego kolka od betoniarki i pobiegli za innymi co na dach pouciekali. Biedaczek, tak sie nakoziolkowal, ze przektecil to kolo i razem z tym kolkiem, zakuty w kajdanki przez caly Berlin pol nocy szedl do domu, drugie pol nocy trwalo przepilowywanie branzoletek, a ten biedak byl tak zmeczony ze spal.

oj margolcia, szkoda ze tak pozno napisala bym Ci jakie mialam przeboje.Ale dzisiaj musze isc spac bo rano slowik spiewa pod oknem po niemiecku i musze wstawac.Chcialam go nagrac zeby w moim ogrodzie zaprezentowac moim Polskim slowikom, ale nie bede ich denerwowala bo moga sie wyprowadzic z krzewu roz a to by bylo smutne dla mnie.
08 grudnia 2013 13:00
Witam wszystkie opiekunki ,ja mam zamiar wyjechac rowniez do pracy jako opiekunka oczywiscie znam tylko podstawy mam potrzebne ksiazki i zabiore je ze sobą ,ale mam pytanie gdy jechałyscie pierwszy raz to kupowałyscie jakis prezent swojej podopiecznej i opiszcie jak wyglądało to całe przywitanie i pierwszy dzien................
08 grudnia 2013 13:09
anna233

Witam wszystkie opiekunki ,ja mam zamiar wyjechac rowniez do pracy jako opiekunka oczywiscie znam tylko podstawy mam potrzebne ksiazki i zabiore je ze sobą ,ale mam pytanie gdy jechałyscie pierwszy raz to kupowałyscie jakis prezent swojej podopiecznej i opiszcie jak wyglądało to całe przywitanie i pierwszy dzien................

Witaj w klubie,ja zawsze zawoziłam czekoladki,też kiedy zajechałam były kwiaty i czekoladki dla mnie,to miłe.Ale nie wszystkie rodziny są tak szczodre jest czasem różnie.Na początku jakieś przywitanie,coś o sobie,o podróży.Jesteśmy obcymi osobami w czyimś domu,wiec normalne że chcą o nas coś wiedzieć.Głowa do góry.Powodzenia
08 grudnia 2013 14:54 / 2 osobom podoba się ten post
anna233

Witam wszystkie opiekunki ,ja mam zamiar wyjechac rowniez do pracy jako opiekunka oczywiscie znam tylko podstawy mam potrzebne ksiazki i zabiore je ze sobą ,ale mam pytanie gdy jechałyscie pierwszy raz to kupowałyscie jakis prezent swojej podopiecznej i opiszcie jak wyglądało to całe przywitanie i pierwszy dzien................

Pierwszy raz na dane zlecenie to ja bez czułości przybywam.Ja jestem w pracy a oni mnie oceniaja.Jesli wracam ponownie w dane miejsce to juz wiem co z czym i dlaczego.Kupuje cos typowo polskiego.Drobna rzecz jak michalki,czy ptasie mleczko.Zabieram rowniez (bardziej dla siebie) troszke polskich wedlin.Oni je chwala a ja przez jakis czas jem cos ze smakiem zanim nie przejde na ichne to cos zwane kielbasa ha ha
11 grudnia 2013 15:19 / 2 osobom podoba się ten post
Ratujcie bo chyba jakiegoś kopniaka w tyłek mi potrzeba. Od tygodnia próbuję się zebrać na odwagę i podzwonić po tych wszystkich firmach z nadzieją, że któraś zgodzi się wysłać mnie do DE. Niestety świadomość czekającej mnie rozmowy po niemiecku paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie mogę się zebrać. Czas ucieka, oszczędności topnieją a mnie odwagi jakoś nie przybywa :-P
11 grudnia 2013 15:27 / 2 osobom podoba się ten post
Evolution

Ratujcie bo chyba jakiegoś kopniaka w tyłek mi potrzeba. Od tygodnia próbuję się zebrać na odwagę i podzwonić po tych wszystkich firmach z nadzieją, że któraś zgodzi się wysłać mnie do DE. Niestety świadomość czekającej mnie rozmowy po niemiecku paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie mogę się zebrać. Czas ucieka, oszczędności topnieją a mnie odwagi jakoś nie przybywa :-P

Za chwile koniec roku,przyjda rachunki do wyrownania:(
Albo Ci poodcinaja media,albo zastuka komornik do drzwi,albo jedno i drugie:(
Za reszte oszczednosci za wiele nie zwojujesz:)
Bedziesz plakac i placic,tylko z czego ,jak juz nie bedziesz miala?
11 grudnia 2013 15:29 / 1 osobie podoba się ten post
Evolution

Ratujcie bo chyba jakiegoś kopniaka w tyłek mi potrzeba. Od tygodnia próbuję się zebrać na odwagę i podzwonić po tych wszystkich firmach z nadzieją, że któraś zgodzi się wysłać mnie do DE. Niestety świadomość czekającej mnie rozmowy po niemiecku paraliżuje mnie do tego stopnia, że nie mogę się zebrać. Czas ucieka, oszczędności topnieją a mnie odwagi jakoś nie przybywa :-P

Choc żaden ze mnie brutal,ale jeśli ma to Ci pomóc i wirtualnie-prosze bardzo:)) Nie bój się! Po drugiej stronie słuchawki przeciez nawet Cie nie widzą:))Odwagi,wykorzystaj świateczną szanse,potem możesz żałowac! No,do dzieła-może jeszcze dziś?:))))))
11 grudnia 2013 15:31 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

Choc żaden ze mnie brutal,ale jeśli ma to Ci pomóc i wirtualnie-prosze bardzo:)) Nie bój się! Po drugiej stronie słuchawki przeciez nawet Cie nie widzą:))Odwagi,wykorzystaj świateczną szanse,potem możesz żałowac! No,do dzieła-może jeszcze dziś?:))))))

Oj to ja dopiero jestem BRUTAL:(
Ale chciala kopa,to ma,moze to pomoze wykrecic numer i pogadac:)
11 grudnia 2013 15:34 / 1 osobie podoba się ten post
Lubie Cie Hogatka-konkretna jesteś.Ale to zaleta,zeby nie było:))))