29 sierpnia 2013 14:36 / 7 osobom podoba się ten post
WiesiulaMi też się nie podoba, że często sięga po sól - dlatego też opróżniłam solniczkę i podaje ją pustą...
Drugi punkt to śniadanie i marmolady na kromce chleba na 0,5 cm - słoiczek chwilami jest na 2 góra 3 śniadania.
Jednakże na wszystko jest odpowiedź: lubi słodkie....
Cóż robić....
Pozwólcie, że też podzielę się swoją wiedzą w tym zakresie J
W ogóle starsi ludzie mają przytępiony smak, a najmocniej występuje to w przypadku AL lub demencji. Kto z nas chciałby jeść coś „o smaku trawy”? –stąd to przesadne słodzenie, solenie, czy lanie octu bez umiaru. Dla nich smak (żeby w ogóle coś odczuli) musi być bardzo wyrazisty!
Swego czasu przez prawie 3 lata miałam wyłącznie pacjentów mocno dementywnych lub z Alzheimerem.
Moja pierwsza podopieczna oprócz demencji miała głęboką depresję i próby samobójcze po tym, jak prawie całkowicie straciła wzrok, a była to pani która żyła kulturą i sztuką –sama malowała przepiękne obrazy. Jak przyjechałam zastałam potwornie wychudzoną, prawie niewidomą babcię, ale chodzącą samodzielnie również po schodach. Babcia nie dała się myć, ubierać, nie chciała jeść ani pić, często nawet wstać z łóżka, o wyjściu na zewnątrz domu nie było nawet mowy. Jeśli nawet udało się ją namówić na jakiekolwiek jedzenie czy picie, była to kromka chleba tostowego (niepodpiekanego) z masłem i ogromną ilością dżemu, tiramisu –ale tylko jeden rodzaj: z mocno wyczuwalnym alkoholem (chyba z Edeki), parę łyków supersłodkiego soku czy lepkiej od cukru kawy z mlekiem (o wodzie, zupach, herbaktach czy innych napojach nie było mowy ….w tajemnicy wylewała do kwiatków, umywalki, ubikacji, albo po prostu na dywan).
Jakież było moje zdziwienie, gdy raz wyprzątnęła talerz do czysta, po czym pogładziła mnie po ręku i pocałowała w dłoń z podziękowaniem za pyszne jedzenie J -jutro mam to samo przygotować!
A wiecie co to było? Śledzie w śmietanie (te gotowe z Edeki), kartofle gotowane na parze z masełkiem i buraczki ze słoika. Po prostu mąż podopiecznej miał zrobić zakupy –nie zrobił …i musiałam coś zaimprowizować. Byłam przekonana, że babcia nie tknie jedzenia (jej mąż również!).
Podobna reakcja była przy zupie ogórkowej (chociaż babcia nigdy nie jadała zup, nawet wcześniej gdy była zdrowa).
Przy pierwszej wizycie lekarki (neurolog) poruszyłam tą sprawę. Pani doktor potwierdziła to, co wcześniej napisałam: ludzie z demencją i AL najczęściej mają bardzo mocno zaburzony/przytępiony zmysł smaku (tym też steruje mózg), a moja „supersłodka babcia” zjadła chętnie śledzie i buraczki z octu, bo miały mocny, wyraźny smak i wszystko było mięciutkie (drobno pokroiłam), wyglądało też ładnie/kolorowo na talerzu, co pobudziło jej zmysł estetyczny.
Potem śledzie i ogórkowa gościły na naszym stole przynajmniej 1 raz w tygodniu. Gotowałam też inne potrawy o wyraźnym smaku, niektóre babcia jadła, niektóre nie …..tu wchodzą też w grę preferencje smakowe i przyzwyczajenia –np. nigdy nie lubiła kiszonej kapusty.
W każdym razie udało mi się ją trochę „odżywić” . Z napojami było gorzej, syn (lekarz) 2x podłączał ją do kroplówki (nawodnienie).
Ostatnio miałam 2 podopiecznych z ciężką niewydolnością nerek (1 był dializowany), sól mocno ograniczona, płyny też…..i co z tego, jak i 1 i drugi dziadek stawiał sobie buteleczkę Maggi przed talerzem i wszystko tym polewał (duża zawartość soli)!!!
Częściowo udało mi się to wykluczyć trickiem: do wszystkich potraw dodawałam sporo świeżego, zmiażdżonego czosnku. Gotowany/duszony czosnek traci swój charakterystyczny smak/zapach, pozostaje tylko słony smak.