Co wolno Opiekunowi ?

22 czerwca 2013 20:29 / 5 osobom podoba się ten post
Mnie uczenie czegokolwiek przez Niemców nie dziwi, bo wiem, że są różne ekspresy do kawy i różne pralki, u mego taty do tej pory nie potrafię nastawić krótkiego prania. Zwykle nie tłumaczę sobie ludzkich zachowań na swoją niekorzyść, tak już mam i dobrze mi z tym. Może też dlatego, że z reguły mało mnie obchodzi co sądzą o mnie i o moim kraju inni ludzie. Staram się być osobą bardzo samodzielną w myśleniu, która nie uzależnia swego dobrego samopoczucia od zdania innych ludzi na swój temat.
A tego opiekunowi nikt nie zabroni!
22 czerwca 2013 20:57 / 3 osobom podoba się ten post
Droga Romano, cały system niemieckiej edukacji jest nakierowany na wyłonienie i nauczanie ludzi do pracy rękoma i do pracy głową... Trochę poznałam ten kraj ... Tą ich hierarchię ... To takie mrowisko, w którym każdy ma ambicje być jak najwyżej .... Braki w dołach swojego mrowiska uzupełniają cudzoziemcami ...
22 czerwca 2013 21:03
emilia

Bystry: Czy Ty szukasz sposobu na uniewaznienie tej umowy, czy szukasz dziury w calym? Jesli chodzi o uniewaznienie - poszukaj raczej czegos o warunkach rozwiazania umowy, pewnikiem cos takiego jest. A skoro podpisales, a przed tym nie wypaplales - no to zgodziles sie na poufnosc umowy. Podpisuje sie umowe zawsze po zapoznaniu sie z jej trescia, a nie w ciemno. Przedstawienie umowy do podpisu jest traktowane na zasadzie poufnosci. Albo podpisujesz, albo nie, ale na zdrowy rozum "paplanie" o warunkach takiej umowy moze na upartego skonczyc sie jakimis pierepalkami z ta firma. Oczywiscie mam na mysli publiczne podawanie danych firmy i warunkow umowy. Natomiast ktoras z dziewczyn pisala o konsultacjach z prawnikiem, pamietajmy, ze prawnik pracuje na zasadach poufnosci ! Wiec taka konsultacja nie narusza zadnych paragrafow.

Dzięki za wyjaśnienie. Co do mnie, to mam dobrą Stellę i nie narzekam. Po prostu znajduję sobie jakieś "intelektualne" zajęcia, by się utrzymac choć w jakiej-takiej formie ;)  Poza tym Stella się kiedyś skończy (choć "modlę się" o jak najdłuższe życie dla mojego dziadka-chlebodawcy) i podstawowe wiadomości dot. umów z firmami będą potrzebne....... 
    A więc ciągnąc temat:  przypuśćmy że szukam dobrej firmy.  Chcę się zaznajomić z warunkami umowy i w tym celu proszę o przysłanie mi na maila wzoru takiej umowy (którą będę ew. miał podpisać i chcę skonsultowac z prawnikiem).  No więc jak to ma być? - firmy będą mi przysyłać poufne dokumenty???
22 czerwca 2013 22:26
bystry

Dzięki za wyjaśnienie. Co do mnie, to mam dobrą Stellę i nie narzekam. Po prostu znajduję sobie jakieś "intelektualne" zajęcia, by się utrzymac choć w jakiej-takiej formie ;)  Poza tym Stella się kiedyś skończy (choć "modlę się" o jak najdłuższe życie dla mojego dziadka-chlebodawcy) i podstawowe wiadomości dot. umów z firmami będą potrzebne....... 
    A więc ciągnąc temat:  przypuśćmy że szukam dobrej firmy.  Chcę się zaznajomić z warunkami umowy i w tym celu proszę o przysłanie mi na maila wzoru takiej umowy (którą będę ew. miał podpisać i chcę skonsultowac z prawnikiem).  No więc jak to ma być? - firmy będą mi przysyłać poufne dokumenty???

Jeśli chcesz znależć pracę w innej firmie-powiedzmy lepszej- to dzwonisz do firmy i pytasz o to co Ciebie interesuje.Jeżeli odpowiedzi Cię zadawalają,umawiasz się na weryfikację języka niemieckiego.Jeżeli taką rozmowę już odbedziesz to zostanie Ci przedstawiona kwota jaką możesz zarobić . Jeżeli zadowli Cię ta kwota to w niektórych agencjach czekasz na propozycję i na akceptację rodziny.Kiedy rodzina Cię zaakceptuje to dostajesz umowę do podpisania i odesłania.Niektóre firmy od razu chcą podpisywac umowę,wtedy masz wcześniej wgląd do warunków.
22 czerwca 2013 22:31 / 2 osobom podoba się ten post
Bystry - część firm odmówi udostepnienia wzoru przed jej podpisaniem.Inne firmy na spotkaniu podsuwaja od razu umowę do podpisania in blanco/tzn.datę dopisują jak znajdą Ci pracę/,jeszcze inne robią podobnie z tym,że w umowie jest punkt ,że np. nie możesz się zwiazac z inna firmą przez jakis okreslony czas-tę praktykę zwykle stosuja firmyorganizujace dla przyszłych pracowników kursy języka czy kursy opiekuna,bezpłatnie.Porządna firma najpierw znajduje Ci pracę a potem daje umowę do podpisania.Firma ,żktórą kiedys współpracowałam wysalłąmi umowę poczta zwykłą,spokojnie poczytałam,wyjaśniłam telefonicznie wątpliwości ,podpisałam ,odesłałąm i wyjechałam do pracy.Tak sie to powinno moim zdaniem odbywać-wiadomo,że na spotkaniu w firmie ,nie można sie skupic przyzwoicie na dokładnym ,nawet kilkakrotnym przestudiowaniu i wypytaniu o wszystko.W domu ,na spokojnie -jest na to czas.A juz niedopuszczalne jest wysyłanie pracownika do pracy i dopiero dosyłanie umowy-jak stella jest parszywa i wiele się rzeczy nie zgadza z wczesniejszą informacją to rzadko kiedy dziewczyny rezygnuja bo koszta dojazdu się nawet nie zwracają a po zjeździe zazwyczaj i tak nie zgadza się kasa/wypłata/-nasłuchałam sie juz żalów od desperatek ,które w ten sposób pojechały...Firm jest dużo,Ty jeszcze masz pracę i czas na to by w gąszczu agencji znaleźć te własciwą.Powodzenia:)
23 czerwca 2013 00:12
ivanilia40

Jeśli chcesz znależć pracę w innej firmie-powiedzmy lepszej- to dzwonisz do firmy i pytasz o to co Ciebie interesuje.Jeżeli odpowiedzi Cię zadawalają,umawiasz się na weryfikację języka niemieckiego.Jeżeli taką rozmowę już odbedziesz to zostanie Ci przedstawiona kwota jaką możesz zarobić . Jeżeli zadowli Cię ta kwota to w niektórych agencjach czekasz na propozycję i na akceptację rodziny.Kiedy rodzina Cię zaakceptuje to dostajesz umowę do podpisania i odesłania.Niektóre firmy od razu chcą podpisywac umowę,wtedy masz wcześniej wgląd do warunków.

Sądzę że to ile mogę zarobić, zależy nie tylko od znajomości języka, ale przede wszystkim od tego jaka praca mnie czeka? - wiem z opisów, że mozna mieć 2 dziadków (on całkowita demencja i robota na okrągło włącznie z nocą, ona - przeszkadzająca w tej robocie jak tylko moze;), a mozna mieć 1 miłą i prawie całkiem samodzielną starszą panią.  Dodatkowo pewnie też liczy się mój staż, referencje, umiejętności....  Myślę że nie ujęłaś tego by za dużo nie pisać - czy tak? 
Wracając do tematu: w obu przypadkach dostaję do zaznajomienia się to, co będę podpisywał (trudno by było inaczej) - czyli dostaję poufne dokumenty, podczas gdy jeszcze nie zobowiązałem się do zachowania żadnej poufnosci.....  Gdzie tu jakiś sens-i-logika??? 
23 czerwca 2013 00:25 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Bystry - część firm odmówi udostepnienia wzoru przed jej podpisaniem.Inne firmy na spotkaniu podsuwaja od razu umowę do podpisania in blanco/tzn.datę dopisują jak znajdą Ci pracę/,jeszcze inne robią podobnie z tym,że w umowie jest punkt ,że np. nie możesz się zwiazac z inna firmą przez jakis okreslony czas-tę praktykę zwykle stosuja firmyorganizujace dla przyszłych pracowników kursy języka czy kursy opiekuna,bezpłatnie.Porządna firma najpierw znajduje Ci pracę a potem daje umowę do podpisania.Firma ,żktórą kiedys współpracowałam wysalłąmi umowę poczta zwykłą,spokojnie poczytałam,wyjaśniłam telefonicznie wątpliwości ,podpisałam ,odesłałąm i wyjechałam do pracy.Tak sie to powinno moim zdaniem odbywać-wiadomo,że na spotkaniu w firmie ,nie można sie skupic przyzwoicie na dokładnym ,nawet kilkakrotnym przestudiowaniu i wypytaniu o wszystko.W domu ,na spokojnie -jest na to czas.A juz niedopuszczalne jest wysyłanie pracownika do pracy i dopiero dosyłanie umowy-jak stella jest parszywa i wiele się rzeczy nie zgadza z wczesniejszą informacją to rzadko kiedy dziewczyny rezygnuja bo koszta dojazdu się nawet nie zwracają a po zjeździe zazwyczaj i tak nie zgadza się kasa/wypłata/-nasłuchałam sie juz żalów od desperatek ,które w ten sposób pojechały...Firm jest dużo,Ty jeszcze masz pracę i czas na to by w gąszczu agencji znaleźć te własciwą.Powodzenia:)

Zacytuję jeszcze raz, to co napisałaś:   "......część firm odmówi udostepnienia wzoru przed jej podpisaniem..."   Chcesz powiedzieć że firmy wymagają NAJPIERW podpisz a POTEM zobacz coś podpisał???   Przecież to się prosi o "doniesienie o przestępstwie" do prokuratury!!!  
    Ciągle mi chodzi o to samo: zanim coś podpiszę, muszę przeczytać (a jeszcze lepiej mieć dostatecznie dużo czasu na zaznajomienie się). To jest bezdyskusyjne - prawda?   Czyli ten dokument (umowa) musi być JAWNA! - poufne mogą byc dopiero kolejne dokumenty, które dostaję od firmy PO! wczesniejszym podpisaniu się, że będę zachowywał w tajemnicy to, co dostanę!  Czyż nie tak???
23 czerwca 2013 08:20 / 3 osobom podoba się ten post
No niby Bystry masz rację. Niby, bo firmy wykorzystują sytuację na rynku pracy ( bezrobocie ) i to, że np PIP "umarł" i stawiają kandydata "pod ścianą". I mają w d....... przepisy, jeżeli takie obowiązują nadal. A sam widzisz co sie w PL dzieje.
23 czerwca 2013 10:00
Ja myslę,że najlepiej będzie jak sam przekonasz się jak to wszystko działa.Zadzwoń do kilku agencji i zapytaj jak u nich wygląda podpisywanie umowy,bo każda agencja ma swoją politykę.
Chciałam tylko dodać odnośnie dwojga podopiecznych,że nie zawsze zarobisz tyle na ile liczysz.Mnie kiedyś proponowano za dwoje schorowanych ludzi,w tym jedno z Demencją i Alzheimerem,a drugie agresywne, 1050 e. :)
23 czerwca 2013 19:36
No wiec jeśli ten punkt umowy który tak uparcie chcę zgłębić jest zgodny z prawem (czyli jest wazny i obowiązuje mnie), to mi niestety NIC!!! nie wolno :(  :
- nie wolno mi napisać ani w jakiej firmie jestem zatrudniony,
- ani jakie są moje zarobki,
- ani jakie są warunki umowy i zatrudnienia
- a także zdradzić jakikolwiek punkt umowy....! 
gdyż ten punkt brzmi (cytuję):
".... iż jakiekolwiek informacje związane z zawarciem niniejszej umowy, czy wynikające z niniejszej umowy, ..... nie będą ujawniane.....",
a wszystko co wymieniłem znajduje się właśnie w tej umowie (którą jeszcze raz podkreślę: dostałem zanim jeszcze zobowiązałem się do czegokolwiek)
  Tak więc dopóki nie będę miał opini prawnika (z którą ew. mógłbym pójść do Sądu), potwierdzającej moje przypuszczenie, że ten punkt jest nieważny, wszystko co bym napisał "może być użyte przeciwko mnie" i ryzykuję że firma wytoczy mi proces.... :(
  A tak z ciekawości - zajrzyjcie PROSZĘ do Waszych Umów (których w większości pewnie nawet nie czytaliście), czy też macie taki punkt i czy również ryzykujecie pisząc cokolwiek..... ;(
23 czerwca 2013 19:46
(których w większości pewnie nawet nie czytaliście)   -  (?)
23 czerwca 2013 20:05
ABY nie było że jestem maruderem narzekającym że nic nie wolno, napiszę w takim razie CO WOLNO Opiekunowi (bo w końcu po to ten wątek założyłem ;) Zainspirowały mnie do tego Wasze wpisy na Forum....
Na wstępie mała dygresja: niestety nie studiowałem prawa i jeśli jednak bym się z czymś pomylił, to proszę o szybką reakcję! ;)
1) Opiekunowi WOLNO domagać się wypłaty wynagrodzenia we właściwym czasie! Podstawowym! obowiązkiem firmy-pracodawcy jest terminowe wypłacenie wynagrodzenia (w/g zapisów w umowie). Nie ma żadnego znaczenia! czy Niemcy zapłacili Firmie, czy nie! Firma ma obowiązek z własnych funduszy wynagrodzić swojego pracownika, a czy ściągnie pieniądze od swoich kontrahentów, to przecież już nie pracownika-opiekuna zmartwienie!!!
2) Opiekunowi WOLNO dopominać się, by mówiono do niego zrozumiałym językiem (a więc niemieckim, a nie jakimś dialektem!). Żaden Polak nie ma obowiązku uczenia się jakiegoś dialektu! - czy widzieliście kiedyś Murzyna mówiącego gwarą góralską? albo Japończyka mówiącego po kaszubsku??? Na kursach niestety nie uczą jak się zachować w takich sytuacjach, ja bym powiedział: "Mi nie przeszkadza jak Pani tak mówi, ale jeśli Pani chce bym zrozumiał, to proszę używać normalnego j.niemieckiego". I oczywiście nie reagował bym (nawet jeśli bym się domyślał o co chodzi) gdyby domownicy używali jakiegoś "swojego narzecza". UWAGA- piszę o "normalnych" Niemcach, nie dotyczy to np. zdemencjonowanej (tak się to pisze?) Podopiecznej, która z wielkim trudem coś tam wymamrota 2x/dzień .
23 czerwca 2013 20:08
Ja takich zapisów w swojej umowie nie widzę.
23 czerwca 2013 20:12
...co sie dzieje w wypadku krotkotrwalej choroby... czy jest platna... czy w wchodzi w gre zastepstwo na kilka dni... czy tez mam z okulawiona noga dalej pracowac... co robic w takiej sytuacji... poradz prosze:)
23 czerwca 2013 20:13
kika1

(których w większości pewnie nawet nie czytaliście)   -  (?)

Niestety tak! - Na sąsiednim Forum jak wcześniej o czymś pisałem, to dopiero po moim poście ktoś brał swoją (podpisaną oczywiście) umowę i czytał co podpisał.....  Ja sam z resztą podpisywałem umowę ok 12.00 a o 16.00 miałem już autokar..... Co prawda "rzuciłem okiem" na to co podpisuję, ale trudno to nazwać "przeczytaniem" a co dopiero "przeanalizowaniem".....  Nikomu nic nie zarzucam, stwierdzam jedynie fakty.....