Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

20 stycznia 2014 18:15 / 7 osobom podoba się ten post
Mogę odpowiedzieć krótko ,że tak.Jak bardzo zmieniło się moje życie z okresu przed wyjazdem , a teraz kiedy jestem w sumie w domu gościem.Były w moim życiu takie lata , że 9miesięcy w roku byłam w DE.Pracowałam w systemie 3 miesiące na 1 miesiąc wolnego.Więc więcej poza domem ,niż w domu.
Kiedyś jak miałam pracę i moje koleżanki zaczęły wyjezdzać do opieki nie koniecznie do DE,to ja mówiłam ,że taka praca to nie dla mnie.W tej chwili moje priorytety gdzieś znikły, a nastawiłam się na zarobek.Nie wszystkim z mojego otoczenia to sie podoba , ale to ich problem ,nie mój.
20 stycznia 2014 18:29 / 7 osobom podoba się ten post
Odpowiadajac na pytanie z tematu: tak, ma wplyw, bardzo duzy wplyw. Bardzo tesknie za moim ojczystym krajem, za polska mowa, za moimi Najblizszymi. ZA NORmalnym zyciem, prawdziwym, tym pelnym.
 
20 stycznia 2014 18:42 / 4 osobom podoba się ten post
ivetta

Mogę odpowiedzieć krótko ,że tak.Jak bardzo zmieniło się moje życie z okresu przed wyjazdem , a teraz kiedy jestem w sumie w domu gościem.Były w moim życiu takie lata , że 9miesięcy w roku byłam w DE.Pracowałam w systemie 3 miesiące na 1 miesiąc wolnego.Więc więcej poza domem ,niż w domu.
Kiedyś jak miałam pracę i moje koleżanki zaczęły wyjezdzać do opieki nie koniecznie do DE,to ja mówiłam ,że taka praca to nie dla mnie.W tej chwili moje priorytety gdzieś znikły, a nastawiłam się na zarobek.Nie wszystkim z mojego otoczenia to sie podoba , ale to ich problem ,nie mój.

Moje tez sie zmienilo,nie wiem czy na korzysc czy odwrotnie.Tez pracuje w takim samym systemie jak Ty na poczatku,ostatnio to nawet wychodzi ok.czterech m-cy i jeszcze jakis "dobry" rok bede chciala tak "leciec z tym koksem".Ostatnio na urlopie wszystko mialam podstawiane pod nos-w sumie nie wiem czy z tego sie cieszyc czy nie.Zlapalam sie na tym,ze juz nie po mojemu w kuchni,gdzie panowalo moje krolestwo,chcialam cos poprzestawiac i zapalilo sie czerwone swiatelko w glowie"zostaw ty tu juz nie rzadzisz". Niby wszystko moje a takie jakies obce.Stawialam cos nie w tym miejscu gdzie moj maz po swojemu  juz ustawial,niby powinnam sie cieszyc,bo naprawde wypoczelam,ale czasami mysle czy moj dom to nie jest tutaj na "wygnaniu".Wiem,ze dom to nie tylko budynek---dom tam gdzie rodzina. A nawet znajomi juz tacy inni ,zauwazam to w nich co bylo zawsze,nigdy mi nie przeszkadzalo a teraz zastanawiam sie czemu "to czy siamto"mi sie podobalo jak to cos takie nie fajne jest.Eeeeh, zlapala mnie jakas nostalgia
20 stycznia 2014 19:11 / 4 osobom podoba się ten post
amelka55

Odpowiadajac na pytanie z tematu: tak, ma wplyw, bardzo duzy wplyw. Bardzo tesknie za moim ojczystym krajem, za polska mowa, za moimi Najblizszymi. ZA NORmalnym zyciem, prawdziwym, tym pelnym.
 

Jak to się często powtarza-- tęsknię za normalnym, prawdziwym, pełnym życiem!
 
20 stycznia 2014 19:34 / 8 osobom podoba się ten post
A co to jest normalne pełne życie? Praca na etat? brak pieniędzy na urlop,często nawet na życie?Zakupy w polskim Lidlu a nie niemieckim?Mijanie się w biegu z innymi?Spotkanie raz na tydzień czy dwa ze znajomymi?
Ja tak sobie czasem rozbieram na czynniki pierwsze to "normalne życie" i wcale mi takie różowe nie wychodzi.
Jest problem z identyfikacją domu, po swojemu, gospodarowania czaem, uczenia się na nowo bliskich za każdym razem.
Bo my jak wracamy to chcemy,żeby było cały czas święto.A tak naprawdę wbijamy się w nurt innych i jest chwila radości, a potem wszyscy gdzieś biegną do swoich zajęć.To bardzo trudne tak wszystko do ogarnięcia.W domu żle, tutaj żle.Moje życie to wieczna podróż i taką formę muszę zaakceptować.Nie będzie już tak jak dawniej i nawet bym tego chyba nie chciała.Wiatr zachodni zawieje i ciągnie człowieka do "lasu".
20 stycznia 2014 19:38 / 2 osobom podoba się ten post
Polneta

A co to jest normalne pełne życie? Praca na etat? brak pieniędzy na urlop,często nawet na życie?Zakupy w polskim Lidlu a nie niemieckim?Mijanie się w biegu z innymi?Spotkanie raz na tydzień czy dwa ze znajomymi?
Ja tak sobie czasem rozbieram na czynniki pierwsze to "normalne życie" i wcale mi takie różowe nie wychodzi.
Jest problem z identyfikacją domu, po swojemu, gospodarowania czaem, uczenia się na nowo bliskich za każdym razem.
Bo my jak wracamy to chcemy,żeby było cały czas święto.A tak naprawdę wbijamy się w nurt innych i jest chwila radości, a potem wszyscy gdzieś biegną do swoich zajęć.To bardzo trudne tak wszystko do ogarnięcia.W domu żle, tutaj żle.Moje życie to wieczna podróż i taką formę muszę zaakceptować.Nie będzie już tak jak dawniej i nawet bym tego chyba nie chciała.Wiatr zachodni zawieje i ciągnie człowieka do "lasu".

Może poprostu własne życie?  Nie narzekam tylko "filozofuję".
20 stycznia 2014 20:55 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

Po ostatnich dniach uwazam,że praca opiekunki ma bardzo duzy wpływ na zycie  osobiste ale to nie pdp to powoduje tylko kolezanka-opiekunka,ktora wylewa jad z osobistych powodow.I zamiast posiedzieć z przyjemnoscia wieczorem przy laptopie trzeba sie bronić przed atakami kolezanek.Nie możesz wyzyc sie na pdp dobra opiekunko z sercem na dloni to idz i pobiegaj jak cie energia rozpiera.
 
Ja juz jestem uodporniona i prostackie ataki tylko mnie smieszą.Ale trzeba liczyć sie z tym,że są tu rozne charaktery od tych twardych do bardzo wrazliwych.I wszyscy tu maja miejsce.

nie rozumiem hmmmm... 
20 stycznia 2014 21:08 / 5 osobom podoba się ten post
gosia35

nie rozumiem hmmmm... 

Musiałabyś dużo wcześniejszych postów na różnych tematach poczytać... :)
Ale po co sobie zawracać głowę tym co było, lepiej skupić się na teraźniejszości, przyszłości... Chyba każda z nas ma w tych kwestiach wiele do myślenia, planowania i co tam jeszcze :)))
20 stycznia 2014 21:14
Barbara niepowtarzalna

Moje tez sie zmienilo,nie wiem czy na korzysc czy odwrotnie.Tez pracuje w takim samym systemie jak Ty na poczatku,ostatnio to nawet wychodzi ok.czterech m-cy i jeszcze jakis "dobry" rok bede chciala tak "leciec z tym koksem".Ostatnio na urlopie wszystko mialam podstawiane pod nos-w sumie nie wiem czy z tego sie cieszyc czy nie.Zlapalam sie na tym,ze juz nie po mojemu w kuchni,gdzie panowalo moje krolestwo,chcialam cos poprzestawiac i zapalilo sie czerwone swiatelko w glowie"zostaw ty tu juz nie rzadzisz". Niby wszystko moje a takie jakies obce.Stawialam cos nie w tym miejscu gdzie moj maz po swojemu  juz ustawial,niby powinnam sie cieszyc,bo naprawde wypoczelam,ale czasami mysle czy moj dom to nie jest tutaj na "wygnaniu".Wiem,ze dom to nie tylko budynek---dom tam gdzie rodzina. A nawet znajomi juz tacy inni ,zauwazam to w nich co bylo zawsze,nigdy mi nie przeszkadzalo a teraz zastanawiam sie czemu "to czy siamto"mi sie podobalo jak to cos takie nie fajne jest.Eeeeh, zlapala mnie jakas nostalgia

Arabrab, możesz wstawić jakieś dane kontaktowe na profil? Bo cóś bym chciała :)
20 stycznia 2014 21:17 / 8 osobom podoba się ten post
Polneta

A co to jest normalne pełne życie? Praca na etat? brak pieniędzy na urlop,często nawet na życie?Zakupy w polskim Lidlu a nie niemieckim?Mijanie się w biegu z innymi?Spotkanie raz na tydzień czy dwa ze znajomymi?
Ja tak sobie czasem rozbieram na czynniki pierwsze to "normalne życie" i wcale mi takie różowe nie wychodzi.
Jest problem z identyfikacją domu, po swojemu, gospodarowania czaem, uczenia się na nowo bliskich za każdym razem.
Bo my jak wracamy to chcemy,żeby było cały czas święto.A tak naprawdę wbijamy się w nurt innych i jest chwila radości, a potem wszyscy gdzieś biegną do swoich zajęć.To bardzo trudne tak wszystko do ogarnięcia.W domu żle, tutaj żle.Moje życie to wieczna podróż i taką formę muszę zaakceptować.Nie będzie już tak jak dawniej i nawet bym tego chyba nie chciała.Wiatr zachodni zawieje i ciągnie człowieka do "lasu".

Spanie we wlasnym lozku, po pracy powrot do swojego domu, czas spedzony z Rodzna u boku, wycieczki rowerowe na moim rowerze-np. 1 dniowe z Przyjaciolmi, kawa i nie tylko w wybranym towarzystwie, .....przytulanie sie......, zakupy w Piotrze i Pawle, jazda wlasnym autem, rozmowa z sasiadami.
Wspolne dzielenie sie klopotami -pol klopotu- i radosciami - podwojna radosc.
Urlop - 2 tyg.-nad morzem lub w gorach. Normalnosc. 
20 stycznia 2014 21:27 / 2 osobom podoba się ten post
Lili

Arabrab, możesz wstawić jakieś dane kontaktowe na profil? Bo cóś bym chciała :)

Jutro poprosze corke,to mi z domu wstawi......gamon jestem:):):)
20 stycznia 2014 21:28 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Jutro poprosze corke,to mi z domu wstawi......gamon jestem:):):)

Ok, czekam jutra z niecierpliwością :)))))))))
A żaden gamoń nie jesteś, po prostu nalezysz do tych co to trochę techniki i już się gubią...
Ale nie przejmuj się, ja jestem w tym gronie razem z Tobą, od dwóch m-cy walczę z ustawieniem neta w De i mimo pomocy na forum do dziś nie umiem tego zro bić jak trzeba :)))
20 stycznia 2014 21:32 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Jutro poprosze corke,to mi z domu wstawi......gamon jestem:):):)

Nie, nie jestes.
20 stycznia 2014 21:35 / 3 osobom podoba się ten post
gosia35

nie rozumiem hmmmm... 

...i niech tak zostanie.
20 stycznia 2014 21:40 / 3 osobom podoba się ten post
zle mnie amelka odczytalas