03 października 2014 20:10 / 3 osobom podoba się ten post
ewa.pZarabia dobrze, ale też wydatki spore, jego 2 dzieci na sudiach w Krakowie, a ciągną kasę, że aż przykro patrzeć. My mamy stażu małżeńskiego 4,5 roku. Ja byłam sama 13 lat i jakoś nie potrafię się odzwyczaić od podejmowania decyzji bez konsultacji z mężem. Wiem, że to błąd. Będąc też tyle czasu sama radziłam sobie finansowo dość dobrze i lubię mieć swoje pieniądze, o czym on doskonale wie. Tym bardziej, że mamy też spore zobowiązania kredytowe.
Mam stazu malzenskiego 35 lat i Ci powiem, ze w Waszej sytuacji tym bardziej powinniscie, moim zdaniem, jednak wiecej rozmawiac i podejmowac wspolne decyzje. Trudno Ci sie przestawic na wspolne zycie, ale skoro sie zdecydowalas na ponowny zwiazek, to lepiej, aby stal on na zasadach porozumienia. Twoja niezaleznosc finansowa zalezy przeciez rowniez od Twojego meza, czy zechce przejac te obowiazki, ktore Ty wykonywalas w domu. A faktycznie, ORIM ma racje, wyjazdy bardzo wciagaja, czujesz kazdego miesiaca ile mozna spraw zalatwic, ile mozesz sobie odlozyc. Moj slubny ma dostep do wydzielonego konta i sam pobiera pieniadze na potrzeby domowe, oczywiscie, ja to konto zasilam. Ale on sie tak stara gospodarowac, ze jeszcze zostaje, bez wysilku nauczyl sie gospodarowac. Pomimo, ze mamy w domu jedna corke, ktora w grudniu skonczy 18 lat i potrzebuje wsparcia duzego - wiem, ze moge jezdzic spokojnie.