Nie mow,ze juz skonczylas...
Nie mow,ze juz skonczylas...
A co? Chcesz jeszcze posluchac? Ja tak bez przerwy moge... tylko Ty tego nie wytrzymasz. I dlatego...Ja Tiebia Pazdrawljaju!
Nie mow nic...Tylko pachnij...
Aigner `Explosive …Bardzo czekałam na ten zapach,same wiecie bo od kilku dni nie mogłam przestac o nich mowic. No i nadszedł dzien gdy dostalam je do rak. Od razu wygrzebałam z kartonika i…pomna waszych ostrzeżeń popsikałam w korek,na wszelki wypadek w kierunku znajomego :-) Nie chciałam ryzykowac ,ze spadne na podloge. Rzecz miala miejsce w aucie wiec przestrzen raczej mala…I nagle wow! Od razu pojawil się silny,bardzo silny aromat Rozy. Znajomy skomentowal to tak - w pierwszym momencie myślałem,ze mi noga spadnie z pedalu :lol1: No ale dobra. Roza..hmm..a co mi tam? Szyprow jakos nie czuje wiec se nadgarski potraktuje.
Psik,psik, roztarcie i...Pierwsze kilka sekund i porazil mnie zapach Baileysa.Jak sie pojawil tak i umknal. Nagle i bez ostrzezenia. Byl ze mna doslownie moment. A potem przyszla Ona..Roza. Buchnela po nozdrzach,przywalila mocno...Dzika roza. Taka rzeczywiście nieuglaskana. Klujaca. Pierwsze kilka minut czulam się oszolomiona…Nie było mnie. Były dzikie roze,cale pola dzikich Roz. Jesien,rozkwitle roze i owoce tychze…Rozowo…rozanie. Mysli rozane. Platki roz rozcierane w palcach. Az do upojenia. Powoli,bardzo powoli roze się uspokajaly, jakby zamykaly płatki i chcialy sobie odpocząć. I wtedy zaczęło się. Roza ustąpiła miejsca paczuli i jakims drzewnym nutom. Te zapachy splataly się ze soba,przenikaly wzajemnie. Gdzies zapachnialo mokrym mchem. Przez mgle dociera aromat kadzidla. Dym,kadzidlo,roza,mchy, slono,gorzko,slodko. Oszalec można od tych ewolucji..szalenstwo totalne. I nagle wszystko się uspokaja…Roza znika,kadzidlo gasnie.Pozostaje paczula i mech. Otulaja skore…wnikaja w nia. Intryguja. Sa szorstkie,zadziorne. Ale...Powoli wszystko się wycisza.Spokojnie ale nie do konca.Jestem jakies 5 godzin po aplikacji i zapach nadal trwa. Tylko nie wiem skad znalazla się tam czekolada?? Gorzka,otulajaca,gesta i lepka. A pod nia ten mech.
Nie jest to zapach na dzien,nie jest dla każdego. Jest dziwny,intrygujący,momentami upojny, troche perwersyjny,szczególnie gdy kadzidlo się ujawnia. Raczej na noc niż na dzien. Mysle,ze jeszcze mnie zaskoczy. Na pewno zostanie u mnie: I wiecie co? Ciekawi mnie jak to on zima się rozwija. Mysle,ze będzie calkiem inny niż dzis.
Troszke delikatnie to opisalas na wstepie.Ten zapach.Pierwsze uderzenie to buty z nog spadaja i prawie wyrwalo szyberdach w samochodzie :-)
Pozniej zapach ten sie zmienia.Nie znam sie na tym i nie napisze nic madrego o jego skladzie,ale mialem przyjemnosc spedzic czas z przemila osoba i jej nowym zapachem.
Nie klam! Butow nie zgubiles. I szyberdach pozostal na swoim miejscu :-) Mnie rowniez bylo bardzo milo ;)
Buty to palcami trzymalem :-) a caly dach jest z specjalnie wzmacnianego szkla.:-) wiec sie udalo
Dobrze juz,dobrze ;) Pierwszy buch faktycznie walnal po nosie ale nie bylo szyprow wiec w sumie nie masz co marudzic,nie? I nie klam! Jak testowalam sobie nadgarstkowo to grzebales w plecaku i szukales czekoladek.Nie miales juz sposobu ,zeby palcami butow pilnowac. Ja wszystko pamietam.:-)
Jestem wszechstronny i mam podzielnosc uwagi :-)
Ok teraz bez zartow.Jak dla mnie zapach jest ok.Nie wiem czy inni go tez tak beda odbierac.Moze ,a raczej na 100% dla kazdego jest inny.Tobie pasuje
W ubiegłym roku dostalam Chanel no5-porażka! Nie znoszę słodkich zapachów.Uważam,że "słodycz"jest dobra dla tajemniczych brunetek.A ja -taka więcej-blondynka,wolę "zielone"zapachy.Wyjątkiem jest brązowy "Gucci by Gucci".Od czasu do czasu zapachnę slodko "Idylle"Guerlain`a.Ostatnio jestem fanką Cloe
a prawdziwym faworytem jest Versace"Versense"/zielony oczywiscie/.Nie używam "malowideł"/bo mi się nie chce/ale "perfuma"musi być.
Wiem,ze pasuje. A co do podzielnosci uwagi to pamietasz patyczek na wodzie? :lol3:
Bardziej pamietam inny :-) moze dlatego ze nie w wodzie:to nie ja:
W ubiegłym roku dostalam Chanel no5-porażka! Nie znoszę słodkich zapachów.Uważam,że "słodycz"jest dobra dla tajemniczych brunetek.A ja -taka więcej-blondynka,wolę "zielone"zapachy.Wyjątkiem jest brązowy "Gucci by Gucci".Od czasu do czasu zapachnę slodko "Idylle"Guerlain`a.Ostatnio jestem fanką Cloe
a prawdziwym faworytem jest Versace"Versense"/zielony oczywiscie/.Nie używam "malowideł"/bo mi się nie chce/ale "perfuma"musi być.