09 maja 2016 23:19 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.myszHypnotic poison to moje ukochane, Zalamana jestem bo mam juz tylko z 1 mm w butelce :-) Musze dokupic. Pewnie jakos ok,10 czerwca,po wyplacie.Ale swiadomosc,ze butelka swieci pusto przyprawia mnie o dreszcze. Naprawde bez tych jednych perfum nie umiem funkcjonowac. Z tego co wymienilas nie mam J adore. Oddalam kuzynce. A kolekcji nie wymienie bo za dlugo by zeszlo. Powiem tylko,ze zbieram zapachy od kilkunastu lat. I kupuje okrutne ilosci.
A co sadzisz o lady Million? Powiem Tobie,ze kiedys lubilam a teraz jakos mi srednio pasuja. Nie ,ze smierdza bo sa ladne. Ale nie umiem sie w nich odnalezc.
J'adore to bardziej perfumy córki, ale czasami mam fazę i też naszam ;).
Kupuję tylko to, co mi/nam się podoba, a podoba się nam mało i bardzo podobne zapachy, więc i zbiór niewielki. Ostatnio zakręciłam się na Si Intense, ale to w domu, bo dzielimy się (prawie ;)) sprawiedliwie, a córka i tak się ze mnie śmieje, że targam te buteleczki w tę i we w tę :D.
Million najpierw mnie odrzucił (górne nuty), ale ładnie i niespodziewanie się rozwijał, w sumie, im dłużej, tym lepiej i to mnie wzięło. Lubię perfumy z ogonem, a Million na mnie ma ogon i jest super trwały, ciepły, otulający. Kupiłam 30 ml chyba 5 lat temu i zostały resztki, nie wiem, czy kupię jeszcze buteleczkę, ale pewnie tak, bo mimo, że nie jest number one, to mam od czasu do czasu na niego ochotę :).
Pewnie znasz Lou Lou? Co o nich myślisz?