To wcale nie takie śmieszne.
Będąc w Koblenz w pracy ,nad nami był lokator którego nazywałam ,,Seksik''.Facet często tak sobie używał, że mało sufit się nie zawalił.Łóżko uderzało o ścianę ,a wszystko to często było nad ranem o3-4godz.Dodam ,że był kawalerem,a panienki przywoził.Westchnień też było dużo,że często miałam pobutkę dużo wcześniej niż budzik nastawiony.
Czytaj więcej