Dzień minął pracowicie i nerwowo. Rano negocjacje, miał być Berlin a będzie Hamburg, też blisko. A po południu druga szczepionka, jeszcze mnie nerwy trzęsą. Ciekawe, co będzie jutro. Koordynatorka niemiecka już też dzwoniła i zadzwoni raz jeszcze. Obaczymy, co mnie czeka, warunki niby fajne, kasa na zakupy, pokój z TV i własną łazienką, a to cenię sobie bardzo na wyjazdach. Jak wszystko klapnie, sobota wyjazd. Urlop poszedł się bombac, Piotr nie bardzo może jeździć
Czytaj więcej