Kolejny dzień mija. Ja już "u siebie". Zejdę dopiero na 8 na śniadanko. Fajnie tak. Dzisiejszy dzień był w miarę spokojny. Musiałam pojechać do sklepu, ale przynajmniej mi się troszkę rozerwało, chociaż zakupy wcale nie były konieczne i mogłam je zrobić jutro, bo i tak jadę z Babcią na terapię, ale ona chciała dzisiaj, więc ok. Z obiadem było troszkę roboty, bo zapowiedziała się córka Dziadków. Ona przychodzi prawie w każdą niedzielę na obiad, a dzisiaj miała wol
Czytaj więcej