Czytałam, że Mycha z Arabrabką "w domu" ubolewały na czających się za krzakami, to postanowiłam krotko opisać moją obecną stellę. Nie jest to skarga, broń Boże, ani złośliwość a moje obserwacje.
Mam pana leżącego, dość ciężkiego, radzę sobie w miarę bo pan bardzo mnie polubił i zaakceptował i współpracuje. Na tyle na ile może, bo ośrodek mowy ma uszkodzony. Ale nie jest złośliwy ani nie utrudnia, przeciwnie - do rany przylóż.
Pomijam fakt, że firma podała m
Czytaj więcej