Wdzięczność niemieckich rodzin za super opiekę

26 lipca 2013 15:23
odpisalam kochana...
26 lipca 2013 15:48
kasia63

A spotkałyście się z sytuacją odwrotną -czyli kiedy to opiekunka ,nawet na nową stellę przywozi jakiś prezent podopiecznej?Ja się spotkałam i przyznam bardzo mnie to zdziwiło-dla mnie to takie troche podlizywanie się na dzień dobry.Które zreszta nie zostalo w ogóle w zaden sposób docenione:)!!!potem był komentarz -to ja jej przywiozłam to i to a ona taka wredna.......Ja tam nie wożę suwenirków:)Chyba ,że świętą akurat wypadaja to mam jakis pod choinkę prezent.

Miałam taką sytuacje... Babcia dostała bombonierę i od razu zastygła, a ja czekolady ....  Byłam tak zaskoczona i tak zapultałam się emocjonalnie, że chyba przybierałam wszystkie możliwe barwy ... To było od razu po wejściu ... Jak widać daleko mi jeszcze do profesjonalnych zachowań ..Ozczywiście dziewczyna  (w moim wieku) była tam po raz pierwszy...))))
26 lipca 2013 16:04
Teraz przy zjeżdzie dostałam duzy kosz z owocami i jarzynami, a czasami dostawałam kaske:)
26 lipca 2013 16:41 / 6 osobom podoba się ten post
Jak byłam w 2008r u dziadka ,to zabrał mojego męża i dzieci na Tenerife na 2 miesiące także ja byłam niby w pracy a moja rodzina miała piękne wakacje ,na które na pewno nie było by mnie stać
mamy piękne ,fotografie
A na moje urodzinki dostałam od niego 500e
Wiem że taki podopieczny mi się już nie trafi ;a może
26 lipca 2013 16:41 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

A spotkałyście się z sytuacją odwrotną -czyli kiedy to opiekunka ,nawet na nową stellę przywozi jakiś prezent podopiecznej?Ja się spotkałam i przyznam bardzo mnie to zdziwiło-dla mnie to takie troche podlizywanie się na dzień dobry.Które zreszta nie zostalo w ogóle w zaden sposób docenione:)!!!potem był komentarz -to ja jej przywiozłam to i to a ona taka wredna.......Ja tam nie wożę suwenirków:)Chyba ,że świętą akurat wypadaja to mam jakis pod choinkę prezent.

A ja zawsze jadę przygotowana, na wszelki wypadek, od małego pudełka pralinek nikt jeszcze nie umarł a ja nie zbiedniałam. Na pierwszy raz raczej nie daję, ale jak są jakieś okazje , to mam pod ręka prezent i nie musze kombinowac, zadnych gadzetow, tylko coś, co się na pewno zużyje, więc raczej nie będzie po piwnicach się szwędac.Mojej babci w zeszłym roku na Geburstag dałam kubeczek ( w niemczech kupiony zreszta) w czerwone róże, bo babcia ogląda Rote Rosen a ja razem z nią :D, akurat jak jemy śniadanie, szkolę przy okazji niemiecki.Babcia się jak dziecko cieszyła i do dzisaj tylko w nim pije kawę.Żadnych duperstójek nie daję, własnie dlatego , że mogą nie przypaść komuś do gustu.A kubeczek byłam "zmuszona" kupic , bo wszystkie czekoladki mi się rozeszły  :)
26 lipca 2013 17:14 / 1 osobie podoba się ten post
Ja zawsze dziadkowi przywożę polską kiełbasę a babci ptasie mleczko,ale zaczełam dopiero za drugim razem,poznałam ich lepiej i na pożegnanie dostałam od nich drobny prezent,więc to im przywoże,dziadek na święta odemnie dostał kubek z logo mojego miasta i też tylko w tym kubku kawę pije.
26 lipca 2013 17:16 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

A spotkałyście się z sytuacją odwrotną -czyli kiedy to opiekunka ,nawet na nową stellę przywozi jakiś prezent podopiecznej?Ja się spotkałam i przyznam bardzo mnie to zdziwiło-dla mnie to takie troche podlizywanie się na dzień dobry.Które zreszta nie zostalo w ogóle w zaden sposób docenione:)!!!potem był komentarz -to ja jej przywiozłam to i to a ona taka wredna.......Ja tam nie wożę suwenirków:)Chyba ,że świętą akurat wypadaja to mam jakis pod choinkę prezent.

Kasiu, ja zawsze zabieram słodycze z Wedla. Kiedy pierwszy wieczór siadamy przy telewizorze takie małe coś. I jest to miło przyjete.
Podziękowań to dużo nie miałam. Ale za to bardzo eleganckie.
Od mojej kochanej Margerity dostałam futro z norek, olbrzymie, bo to duża i wspaniała kobieta była. Dostałam od niej również serwis obiadowy Rosenthal Białą Marię na 12 osób. Pewnie nigdy bym sobie sama nie kupiła. Urodziny, święta to tak zwyczajnie eleganckie słodycze i perfumy, Perfumy moje ulubione więc nie maja kłopotu z zakupem,stoją w dobrych drogeriach.Nie lubię dostawac euro.
Samochodu mi nikt nie proponował mój jeszcze dobrze sie prezentuje. Nawet kiedys mojej Margaricie zawiozłam całą wielka skrzynię jabłek z mojego ogrodu. A ona zawsze mi robi takie olbrzymie zakupy na wyjazd. Pewnie ciagle mysli ze u nas jeszcze bieda. Ale mi to nie przeszkadza, bagażnik mam duży. :)
 
26 lipca 2013 17:24
Igga -jak jedziesz na całkiem nowe miejsce tez zabierasz?
26 lipca 2013 17:33 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Igga -jak jedziesz na całkiem nowe miejsce tez zabierasz?

Oczywiście Kasiu. Zawsze taki akcent polskiej gościnności.  Słodycze obowiazkowo.
Jeśli jadę na święta to zabieram pierogi kupione w biedronce swojska chata, i mówię im że sama robię.
Kiedys wiozłam żywe karpie. Dobre wędliny. Dla mojego dziadka papieroski. Wódeczka. Lubią kiedy przyjeżdzam a ja lubię im robić prezenty.
26 lipca 2013 17:37 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

Oczywiście Kasiu. Zawsze taki akcent polskiej gościnności.  Słodycze obowiazkowo.
Jeśli jadę na święta to zabieram pierogi kupione w biedronce swojska chata, i mówię im że sama robię.
Kiedys wiozłam żywe karpie. Dobre wędliny. Dla mojego dziadka papieroski. Wódeczka. Lubią kiedy przyjeżdzam a ja lubię im robić prezenty.

Zaskoczyłaś mnie tak bardzo ,że nie wiem jak to skomentować.....Na święta owszem ostatnio przywiozłam swoje pierogi,ale nie w ramach prezentu  tylko,zeby w wigilie zjeśc coś naszego .no i to nie jest nowe miejsce bo długo już do babuszki jeżdżę.Ale żywe karpie itd...nie, nie, nie skomentuję,jeśli pozwolisz.....
26 lipca 2013 17:42 / 1 osobie podoba się ten post
Kasiu, te karpie żywe to tez dlatego, żeby było tak po polsku, smacznie, zdrowo a co wazne wiem z jakiego stawu i czym karmiony karpik . I najważniejsze świątecznie. Mam miejsce w bagazniku dlaczego nie zabrac?
26 lipca 2013 17:45 / 3 osobom podoba się ten post
Iga ,z całym szacunkiem ,ale właśnie jeździmy po kase ,zostawiamy swoje pociechy ,myśle podobnie jak Kacha...
26 lipca 2013 17:46 / 2 osobom podoba się ten post

Używaj opcji "edytuj" Moderator

26 lipca 2013 17:47
IGGA

Kasiu, te karpie żywe to tez dlatego, żeby było tak po polsku, smacznie, zdrowo a co wazne wiem z jakiego stawu i czym karmiony karpik . I najważniejsze świątecznie. Mam miejsce w bagazniku dlaczego nie zabrac?

Ja jeżdżę busem:)
26 lipca 2013 17:50 / 1 osobie podoba się ten post
Dyśka dobro wraca z podwójną mocą. Mój bagaznik w drodze powrotnej jest wypełniony na maksa.