Dla tych co maja doła

01 września 2013 11:40
ania0806

Masz może skypa?Jesli tak wyślij mi na moją pocztę ( jest adres w moim profilu) namiary. Jak będę w DE to pogadamy 

Aniu mam gg,podam Ci pózniej
 
02 września 2013 09:12 / 1 osobie podoba się ten post
Wczoraj wieczorem rozmawiałam ze swoim Orzełkiem o całej tej sytuacji, moich obserwacjach, uczuciach i że brakuje mi już cierpliwości i siły, no i że cisną mi.się już grubsze słowa do.ust.
Przyznał mi rację, On także nie wie i nie rozumie skąd takie zachowanie A.
Jednakże mam sobie odpuścić, nie denerwować się, bo Ona nie jest warta bym traciła zdrowie i nerwy, Gabi zaczyna szkołę, On nie ma chęci na spotkania z nimi. I koniec.
A jak wrócę to jeżeli będzie mi się jeszcze chciało to się z nią spotkam i porozmawiam.
No i odrazu lżej.
Jednak mam mądrego męża :)
02 września 2013 09:28 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesiula

Wczoraj wieczorem rozmawiałam ze swoim Orzełkiem o całej tej sytuacji, moich obserwacjach, uczuciach i że brakuje mi już cierpliwości i siły, no i że cisną mi.się już grubsze słowa do.ust.
Przyznał mi rację, On także nie wie i nie rozumie skąd takie zachowanie A.
Jednakże mam sobie odpuścić, nie denerwować się, bo Ona nie jest warta bym traciła zdrowie i nerwy, Gabi zaczyna szkołę, On nie ma chęci na spotkania z nimi. I koniec.
A jak wrócę to jeżeli będzie mi się jeszcze chciało to się z nią spotkam i porozmawiam.
No i odrazu lżej.
Jednak mam mądrego męża :)

No widzisz:)
Ja zawsze powtarzam  ROZMAWIAC-ROZMAWIAC.To jest najwazniejsze,jak sie nie rozmawia,to potem sie jkielbie we lbie.
Ale jak wrocisz do Pl,to i tak powiedz A. co myslisz-niech wie ze nie jestes glupia Wiesiula:)
02 września 2013 10:34 / 2 osobom podoba się ten post
Wiesiula

Wczoraj wieczorem rozmawiałam ze swoim Orzełkiem o całej tej sytuacji, moich obserwacjach, uczuciach i że brakuje mi już cierpliwości i siły, no i że cisną mi.się już grubsze słowa do.ust.
Przyznał mi rację, On także nie wie i nie rozumie skąd takie zachowanie A.
Jednakże mam sobie odpuścić, nie denerwować się, bo Ona nie jest warta bym traciła zdrowie i nerwy, Gabi zaczyna szkołę, On nie ma chęci na spotkania z nimi. I koniec.
A jak wrócę to jeżeli będzie mi się jeszcze chciało to się z nią spotkam i porozmawiam.
No i odrazu lżej.
Jednak mam mądrego męża :)

Widzisz jak Cię Orzełek wspiera :))) Wiesiula my tu w tej pracy mamy za dużo czasu do myślenia a jak się dużo myśli to nie dobrze :)))
02 września 2013 14:05
Masz rację do pewnego stoapnia. Bowiem prawda ma to do siebie, że wcześniej czy później pokazuje się w całej krasie. I wtedy mistrzostwo nie pomoże, gdy fakty krzyczą!
02 września 2013 14:38 / 1 osobie podoba się ten post
Może i tak jest, ale mi ułżyło kiedy wiem, że Orzeł murem za mną :)
01 października 2013 18:36 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jak coś nie tego,to poprosze Pana Moderatora o usuniecie tego tematu.
 
Ja nie mam metody na doła pojawia sie cyklicznie,bywa u mnie płytki ale bywa tez głeboki.Teraz np. mam dola uczuciowego.Tesknie bardzo,chcę sie przytulic do męża,trzymac wnuczkę na kolanach,pobiegac z psami,pogonić kotu kota bo jak zwykle coś mi zwędzi a potem udaje,ze to nie on.Pochodzić uliczkami miasta,odwiedzić stare kąty,iść na targ po pomidory,gotować obiad, poprostu tam być jest to dla mnie najgorszy dół -  jade do domu.
 
Mam tez czasem takiego "ulitujeci się" - wtedy mam żal do całego świata po co pojechałam do tej roboty,a mogłam siedzieć w domu,Halinka nie jeżdzi i też zyje.Już wiecej nie pojadę - jade do domu.
 
Mam też takiego"zdziwko" - o Boże co ja tu robie?babka nie dobra,rodzina truje,malo kasy na jedzenie,wolne-sfera marzeń,po co ja tu przyjechalam - jade do domu.
 
A jeszcze mam takiego"zalamywanie rąk" - jakie te Niemce durne,nie pojda do lekarza,nie zdiagnozuja pacjenta dokladnie,nie powiedza opiekunce jak jest tak na prawde,ja sie mecze,a oni olewają. - jade do domu.
 
 
.Piszcie o swoich sposobach i w tym temacie nie krytykujmy sie,bo jak sie ma dola to i slonce nie po tej stronie wstaje.
 
.

Chcę dopisac jeszcze jeden "dół" wykopany wlasnoręcznie.Pewnie powinnam go nazwać "Wróciłam".Jest płytszy bo bliscy sa obok.
Tylko pomóc nikt nie może.To pewnie tak jak ci co wychodzą z więzienia.Też trzeba zaczynać od nowa,tylko jedno ulatwienie,ze ja posiadam pewne dobra materialne.Ale jak mam odrobić te 15 lat.Jak?
01 października 2013 18:44
mleczko47

Chcę dopisac jeszcze jeden "dół" wykopany wlasnoręcznie.Pewnie powinnam go nazwać "Wróciłam".Jest płytszy bo bliscy sa obok.
Tylko pomóc nikt nie może.To pewnie tak jak ci co wychodzą z więzienia.Też trzeba zaczynać od nowa,tylko jedno ulatwienie,ze ja posiadam pewne dobra materialne.Ale jak mam odrobić te 15 lat.Jak?

Fajnie napisałaś tak od serducha,ja jak jadę to całą droge marudzę sobie pod nosem,, boże co ja takiego komu w życiu zrobiłam? no co?że ja muszę jechać''to takie użalanie się nad sobą,człowiek przeklina czasem wszystko i wszystkich.Ale jak nie da sie inaczej,poprostu nie da.
01 października 2013 18:45
mleczko47

Chcę dopisac jeszcze jeden "dół" wykopany wlasnoręcznie.Pewnie powinnam go nazwać "Wróciłam".Jest płytszy bo bliscy sa obok.
Tylko pomóc nikt nie może.To pewnie tak jak ci co wychodzą z więzienia.Też trzeba zaczynać od nowa,tylko jedno ulatwienie,ze ja posiadam pewne dobra materialne.Ale jak mam odrobić te 15 lat.Jak?

Myślę,że ile by to lat nie było odrobić się nie da bo czas nie działa wstecz -ale można sprawic ,żeby te lata przed Toba było fajne,żeby przestać rozmyslać nad tym co minęło i ominęło ,bo to na pewno nie przyniesie nic dobrego.Grzebanie się w przeszłości i "karmienie" się nią nigdy nie jest twórcze.Teraz czas na zrobienie czego fajnego dla siebie ,dla przyjemności ,dla zabawy-nie dla dzieci,wnukow,rodziny -tylko i wyłącznie dla siebie!!!!I Zrób to Mleczko.To chyba troszke podobny stan do tego momentu kiedy przechodzi się na emeryturę -już się nic nie musi ,mozna wreszcie zrobic to na co sie ma ochotę.Moze czas spróbowac coś takiego własnie zrobić?:):):)
01 października 2013 18:48 / 2 osobom podoba się ten post
E tam - a ja doła nie dopuszczam do siebie. I sobie myślę - ludzie zapieprzają codziennie do pracy, wracają wieczorem, i tak z życia niewiele mają. A ja sobie tu w Niemczech spokojnie, życiem emeryta, żyję. Mam dużo czasu na książki, filmy i inne aktywności, na które wcześniej nie miałam czasu. No i zarabiam więcej niż inni, mając co dwa miesiące urlop.
01 października 2013 19:00 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Myślę,że ile by to lat nie było odrobić się nie da bo czas nie działa wstecz -ale można sprawic ,żeby te lata przed Toba było fajne,żeby przestać rozmyslać nad tym co minęło i ominęło ,bo to na pewno nie przyniesie nic dobrego.Grzebanie się w przeszłości i "karmienie" się nią nigdy nie jest twórcze.Teraz czas na zrobienie czego fajnego dla siebie ,dla przyjemności ,dla zabawy-nie dla dzieci,wnukow,rodziny -tylko i wyłącznie dla siebie!!!!I Zrób to Mleczko.To chyba troszke podobny stan do tego momentu kiedy przechodzi się na emeryturę -już się nic nie musi ,mozna wreszcie zrobic to na co sie ma ochotę.Moze czas spróbowac coś takiego własnie zrobić?:):):)

To nie jest grzebanie sie w przeszlosci ja nie ma w czym grzebac jest dziura.Ogladam zdjecia wnuczka dmucha pierwsza swieczke a mnie na tym zdjęciu nie ma.I wiele takich zdjęć,rocznic,chorob w rodzinie i innych przypadkow.Mykneło kolo mnie,nie ma i sie nie powtorzy.Myślałam,że jestem twarda baba a tu rozbeczana kobita co sie pozbierac nie może.A coz ja moge zrobic dla siebie nie mam pomysła jak mowi Ferdek.Mialam jechac w swiat,ale mi sie nie chce.
01 października 2013 19:05 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

To nie jest grzebanie sie w przeszlosci ja nie ma w czym grzebac jest dziura.Ogladam zdjecia wnuczka dmucha pierwsza swieczke a mnie na tym zdjęciu nie ma.I wiele takich zdjęć,rocznic,chorob w rodzinie i innych przypadkow.Mykneło kolo mnie,nie ma i sie nie powtorzy.Myślałam,że jestem twarda baba a tu rozbeczana kobita co sie pozbierac nie może.A coz ja moge zrobic dla siebie nie mam pomysła jak mowi Ferdek.Mialam jechac w swiat,ale mi sie nie chce.

Naprawdę ,naprawdę nie ma nic takiego o czym zawsze marzyłaś ,że zobisz tylko dla swojej przyjemności jak wreszcie będzie na to czas i kasa????NIC???????????Żadnego niespełnionego marzenia,pomyslu???Nie wierzę.Każdy ma cos takiego.Jak nie podróże poswiecie to skok na bunge czy zajęcie sie swoim hobby,na ktore brakowalo i czasu i ochoty czy pieniędzy.Pomysl Mleczko:)Masz coś takiego .może schowane głęboko i zapomniane ale masz!!!!!Ja mam!!!!
01 października 2013 19:07 / 1 osobie podoba się ten post
Ja tez mam !!! Zebym pekla i nie wiem musiala zeby zaciskac - zrealizuje !
01 października 2013 19:07 / 1 osobie podoba się ten post
Pomyśl sobie, że gdybyś nawet była na miejscu, to byś zapracowana była, nie miałabyś i tak dużo czasu dla wnuczka i rodziny. A tak, jak wracasz do domu, to możesz czas poświęcać tylko im i jesteś wypoczęta, zrelaksowana i wnuczek może zadowoloną babcię widzieć. Zawsze trzeba jakieś plusy wyciągnać. No chyba, że jesteś już w wieku emerytalnym i i tak byś w domu siedziała, gdybyś za granicą nie pracowała.
01 października 2013 19:10 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Naprawdę ,naprawdę nie ma nic takiego o czym zawsze marzyłaś ,że zobisz tylko dla swojej przyjemności jak wreszcie będzie na to czas i kasa????NIC???????????Żadnego niespełnionego marzenia,pomyslu???Nie wierzę.Każdy ma cos takiego.Jak nie podróże poswiecie to skok na bunge czy zajęcie sie swoim hobby,na ktore brakowalo i czasu i ochoty czy pieniędzy.Pomysl Mleczko:)Masz coś takiego .może schowane głęboko i zapomniane ale masz!!!!!Ja mam!!!!

No właśnie. Ja na przykłąd zawsze żałowałam, że pracując w szkole, nie mogę sobie pojechać gdzieś za granicę wiosną lub jesienią, tylko latem mogłam. Ale wtedy w ciepłych krajach za gorąco jak dla mnie i też drożej. No i kasę też ciężej było mi uzbierać. No i teraz w końcu jadę w listopadzie - na 3 tygodnie aż. Więc siedzę teraz w Niemczech, z dala od rodziny i męża, ale za to w listopadzie spędzę tylko z nim cudowne (mam nadzieję) wakacje. I od razu wiem, po co tu pracuję:)