Szukałam innego topiku, ale nie znalazłam, więc piszę tutaj. To dla Aniao...
Z gorczyca to jest tak: organizm jej nie chce i chyba to "nie chce" to jest mało powiedziane... W każdym razie jej nie trawi w znaczeniu faktycznym (czyli my to połykamy i wydalamy w tej samej formie) i "nie trawi" w znaczeniu, np. gdy się mówi - nie trawię głupoty... Stara się ją wydalić jak ją już "dostrzeże", bo gorczyca staje się widzialna jak nabierze wilgoci w środowisku przecież wilgotnym ... Nie chce też jej widzieć i dosłownie okrywa ją gównem, którego przecież w nas nie brakuje, i tak ukryty "pakunek" przesuwa do wyjścia... Najbardziej zwiotczałe i leniwe kichy biorą się do roboty... Żeby się gorczycy pozbyć organizm potrafi zużyć latami składowane i traktowane niemal jak relikwie gówno. Nie do końca wiem dlaczego organizm może być z gównem, które wręcz czasami hołubi, a z gorczyca nie, ale tak to jest...
Najdziwniejsze jest to, że jak już dostanie tej gorczycy i zacznie ją "widzieć" to świetnie wie czego ma się pozbyć i gdzie sobie to poukrywał...
Gorczyca zmusza kich do pracy i nic poza tym. Przy systematycznym przyjmowaniu te kichy będą pracowały, ale też kich mają tę właściwość, że uwielbiają lenistwo i mają krótką pamięć...
Czyli szybko zapominają o nieobecnych...
Gorczyce przyjmuje się stopniowo, zaczyna się od łyżeczki raz dziennie, a po tygodniu dwie łyżeczki (czyli dwa razy dziennie po łyżeczce). Przy już chronicznych zaparciach można dojść do 3 łyżeczek 3 razy dziennie (razem 9 łyżeczek).
Taki organizm w średniej kondycji na pewno tego nie potrzebuje. Ja chyba doszłam do 2 łyżeczek 3 razy dziennie (razem 6 łyżeczek), ale znam osobę, która jadła po 9 łyżeczek dziennie tak długo, aż nie uwolniła się od zaparć... Pozbycie się wieloletniego kału to już ubytek kilku kilogramów...
Czy gorczyca tez odchudza to nie wiem bo kiedy praktykowałam tą kurację to sama byłam tylko ciut grubsza od kija od szczotki. W książce pisało, że tak...
W mojej rodzinie (bliższej i dalszej) gorczyce przyjmują wszyscy, ale tylko doraźnie. Nikt (poza mną) nie przeprowadził na sobie kuracji gorczycowej... Ja wiem, że moje kiszki zaczęły pracować i przeszłam na doraźne stosowanie. Teraz jak mam jakieś problemy trawienne to biorę łyżeczkę po spożyciu, a później jeszcze przed snem. Ta k mój organizm ma jej dość, że po kilku dniach mam rozwolnienie i właśnie rozwolnienie dla mnie jest sygnałem do zmniejszenia dawek (łyżeczek) gorczycy...
Gorczyca ma być biała. Jest jeszcze czarna gorczyca, ale tą z kolei odradzałabym każdemu, bo dla mnie czegoś takiego to w przyrodzie nie powinno być, a można ją kupić w każdym sklepie ze zdrową żywnością. I w takich sklepach kupuje sobie biała gorczycę bo jest w większych opakowaniach niż w normalnych sklepach spożywczych. W Niemczech jest dość droga... To co u nas kosztuje 2,5 zł tu to 3 euro. Gorczyce się połyka - nie wolno jej gryźć i jeszcze raz przypominam, że musi!!! się mieć (przy jej stosowaniu) cały przewód pokarmowy .