Dziennik Zosi #1

14 września 2013 21:42 / 4 osobom podoba się ten post
Anetka

Przeczytałam wczoraj całość.Dziękuję Zofijo.Strasznie mnie zmęczyło, bo to jakby przeżywać swoją codzienność 90 razy.90 dni takich samych właściwie.Strasznie monotonna ta nasza praca.I sobie myślę, tylko 90 dni, a ja tkwię 7 mc i jeszcze kilka przede mną.Trafiłaś okropnie kiepsko na pierwszy raz.To może zrazić na przyszłość.Łatwo jest pisać...olej to i rób swoje.Jak się tkwi w czymś takim dzień za dniem, traci się pewność siebie.Nawet skała niszczeje pod kroplami wody.
Myślę,że komentarze doświadczonych  dziewczyn pozwolą Ci dostrzec pare rzeczy, które może można było zmienić.
Asik....z rodziną jest dużo trudniej, bo masz do niej stosunek emocjonalny.Moja mamusia chorowała i myślę,że było mi dużo trudniej bo mnie raniło to bezpośrednio, bo byłam młodsza, miałam mniej cierpliwości i żyłam innym życiem. Ja już sama nie wiem, co myśleć o tej pracy i tylko mogę się modlić..boże daj mi fajnych, ciepłych dziadków.Niech robią pod siebie, niech chorują, stękają...ale niech nie są wredni,złośliwi i chytrzy.
dorotee...teoria, teorią, doświadczenie, doświadczeniem....a każdego przypadku trzeba się uczyć na nowo.Bo każdy przypadek to nowy człowiek, nowy charakter i nowe miejsce.Tylko skóra z czasem robi się grubsza :-)

Nie Anetka,to troche inaczej jest wg mnie - zgodzę się ,że każdy przypadek to nowe miesjce ,nowy człowiek itd .ale widzę,czytając forum jak podchodzą do tej pracy te,które mają doświadczenie wcześniejsze czy to zawodowe czy rodzinne a jak te,które nigdy z chorymi ludźmi nie pracowały i tak jak Zofija czy inne koleżanki, na dzień dobry trafiają na trudny przypadek.Jakby na to nie patrzył doświadczenie jest bardzo ważne bo uczy.Po kilku wyjazdach już wiedzą,że dla własnego dobra ,emocje trzeba głęboko do kieszeni schować ,żeby czasem nie oszaleć.Inaczej reagują dziewczyny ,które albo wcześniej pracowały w zawodzie albo jeżdża już b. długo - są niejako uodpornione na przeróżne, irracjonalne zachowania podopiecznych ,bo wiedzą czego się spodziewać i potrafią sobie z tym poradzić .Niezależnie od doswiadczeń dochodzi zawsze mniejszy lub wiekszy stres zwiazany z oddaleniem od domu,rodziny ,koniecznośc porozumiewania się ,nieraz całymi tygodniami w obcym języku,samotność.Dzis i tak luksusy mamy- telefon,internet a kiedyś...........A ,że skóra grubsza?Im grubsza tym lepiej,tym mniej dotyka kiedy źle sie dzieje.
 
14 września 2013 21:50 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63 właśnie to miałam na myśli.Lepiej ubrałaś to w słowa.Poza tym każdy z nas ma słabsze dni i wtedy nic nie pomoże.Człowiek się czuje jakby za chwilę miał zwariować.Radzi sobie z tym, bo zna sposoby.Ta grubsza skóra to własnie to uodpornienie się na różne fiksacje chorych.
14 września 2013 21:50
dorotee

tego nie rozumiem, jak agencje wiedząc o st pacjenta mogą wysyłać osoby bez wiedzy teoretycznej i praktycznej, przecież to męka dla opiekunki, st ludzie też na tym nic nie zyskują. Spokojniejszych posad na przyszłość

A ja teraz rozumiem bardzo dobrze. Agencje zarabiają na opiekunkach i tyle. Ja niby doświadczenie mam ale jakby agencja podała choć 1/3 prawdy o podopiecznej to pewnie bym się nie zdecydowała. Dopiero jak po raz kolejny zadzwoniłam to mi obiecali, że mnie ściągną jak najszybciej, bo jestem trzecia co się skarży i rzeczywiście coś nie tak musi być z tym miejscem. I wiecie co ? Przyjedzie Bułgarka czy Rumunka, bo firma na siłę chce ten kontrakt ciągnąć...
15 września 2013 11:01 / 9 osobom podoba się ten post
Mam nadzieje, ze bedzie ciag dalszy? Takie zapiski bardzo pomoga innym, tym, ktore/ktorzy dopiero zaczynaja. Jechalas pierwszy raz i ten pierwszy raz jest bardzo wazny, bo czasami odciska sie na dalszej pracy, czasami bledy, ktorymi obarcza sie trudny charakter podopiecznego, sami "produkujemy".
Odniose sie do pierwszego dnia.
Weszlas pierwszy raz do obcego domu. Pomijam Twoje nastawienie, rozumiem, ze to Twoje odczucia bardzo osobiste, ale pomysl w samotnosci, czy nie spowodowaly takiego, a nie innego Twojego nastawienia.
Sprawa telewizora - oczywiscie, to byl blad ! Przestrzegam wszystkich w tej pracy - pierwsze dni to staranna obserwacja z minimalna dawka ingerencji w zycie pacjenta, dotyczy to rowniez tego, co napisala Zofija - to telewizor pacjentki - to pacjentke trzeba poznac, niewazne, ze rozmawiala przez telefon, to bylo wkroczenie w jej strefe, ingerencja. Dla nas sprawa blaha, dla podopiecznej - "czemu sie wtraca, a ledwo przyjechala?"
15 września 2013 11:56
judora

A ja teraz rozumiem bardzo dobrze. Agencje zarabiają na opiekunkach i tyle. Ja niby doświadczenie mam ale jakby agencja podała choć 1/3 prawdy o podopiecznej to pewnie bym się nie zdecydowała. Dopiero jak po raz kolejny zadzwoniłam to mi obiecali, że mnie ściągną jak najszybciej, bo jestem trzecia co się skarży i rzeczywiście coś nie tak musi być z tym miejscem. I wiecie co ? Przyjedzie Bułgarka czy Rumunka, bo firma na siłę chce ten kontrakt ciągnąć...

Trochę się żle wyrazłam, tutaj , ja czytam, całość firma poinformowala opiekunkę jaki to trudny kontrakt, więc wina rozklada się troche jakby na obie strony, ja "dostalam" kiedyś zmienniczkę, która zdecydowala się na opiekę z demencją, nie wiedząc co to jest demencja. Przeżyla też taki dramat.
15 września 2013 12:03 / 5 osobom podoba się ten post
emilia

Mam nadzieje, ze bedzie ciag dalszy? Takie zapiski bardzo pomoga innym, tym, ktore/ktorzy dopiero zaczynaja. Jechalas pierwszy raz i ten pierwszy raz jest bardzo wazny, bo czasami odciska sie na dalszej pracy, czasami bledy, ktorymi obarcza sie trudny charakter podopiecznego, sami "produkujemy".
Odniose sie do pierwszego dnia.
Weszlas pierwszy raz do obcego domu. Pomijam Twoje nastawienie, rozumiem, ze to Twoje odczucia bardzo osobiste, ale pomysl w samotnosci, czy nie spowodowaly takiego, a nie innego Twojego nastawienia.
Sprawa telewizora - oczywiscie, to byl blad ! Przestrzegam wszystkich w tej pracy - pierwsze dni to staranna obserwacja z minimalna dawka ingerencji w zycie pacjenta, dotyczy to rowniez tego, co napisala Zofija - to telewizor pacjentki - to pacjentke trzeba poznac, niewazne, ze rozmawiala przez telefon, to bylo wkroczenie w jej strefe, ingerencja. Dla nas sprawa blaha, dla podopiecznej - "czemu sie wtraca, a ledwo przyjechala?"

Trafnie to ujelaś, ja już sie balam, czy ja zawsze muszę widzieć drugie dno, chyba Andrea pruszyla już ten problem, jak postrzegaja nas nasi podopieczni, do ktorych trafiamy czasem wbrew ich woli, intruz rządzi sie w moim domu, uważa,że jest brudno, ja smierdze, ubieram szmatławce- nawet jak sie tego nie mówi to chory wyczuwa takie podejście- moj ukochany sweterek to by najchetniej spaliła madra opiekunka, nawet sie mnie nie spyta co chcę zjeść, ona tego paskudztwa co ja lubie gotować nie będzie.
Moja podopieczna ma demencję, lezy w łóżku, i __ja nigdy nie odkurzałam w sobote__ czy ja nie moge tego uszanować?
Ona nie wie kiedy jest ta sobota nawet, ale ja wiem, chory człowiek też zasluguje na szacunek?
15 września 2013 12:12 / 5 osobom podoba się ten post
emilia

Mam nadzieje, ze bedzie ciag dalszy? Takie zapiski bardzo pomoga innym, tym, ktore/ktorzy dopiero zaczynaja. Jechalas pierwszy raz i ten pierwszy raz jest bardzo wazny, bo czasami odciska sie na dalszej pracy, czasami bledy, ktorymi obarcza sie trudny charakter podopiecznego, sami "produkujemy".
Odniose sie do pierwszego dnia.
Weszlas pierwszy raz do obcego domu. Pomijam Twoje nastawienie, rozumiem, ze to Twoje odczucia bardzo osobiste, ale pomysl w samotnosci, czy nie spowodowaly takiego, a nie innego Twojego nastawienia.
Sprawa telewizora - oczywiscie, to byl blad ! Przestrzegam wszystkich w tej pracy - pierwsze dni to staranna obserwacja z minimalna dawka ingerencji w zycie pacjenta, dotyczy to rowniez tego, co napisala Zofija - to telewizor pacjentki - to pacjentke trzeba poznac, niewazne, ze rozmawiala przez telefon, to bylo wkroczenie w jej strefe, ingerencja. Dla nas sprawa blaha, dla podopiecznej - "czemu sie wtraca, a ledwo przyjechala?"

Wszystkie namawialysmy Zosie zeby pisala,Andrea w swoim wpisie własnie przestrzegala o krytyce i negowaniu.Daj jej szanse na napisanie  tego co odczuła i jak postępowała i zostaw wyciaganie wnioskow nam wszystkim na forum.Masz zwyczaj walenia po łapach,wszyscy sa omylni i Ty tez.Czy zawsze na forum musi być tak jak Ty chcesz?nie robisz błędow?A Zosia jak opisze swoj 10-ty wyjazd, tez bedzie miala inne spojrzenie.Właśnie dla takich "krytykantek" boję sie pisac bo tez jestem omylnym czlowiekiem a w tej pracy i tak mamy duzo stresu,krytytki,niezadowolenia,ze chociaz same dajmy sobie szanse na otwartosc i przyznanie sie do wzlotow i upadkow.Pisz Zosiu,to jest lepsze jak smarowanie miodem.
15 września 2013 12:21 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko - Emilia wcześniej w poscie zapytała czy Zofija chce "smarowania miodem " czy przyjmie równiez krytyczne opinie!
Nie widzę w ostatnim poście Emilii niczego nagannego - właśnie odwrotnie -Zofiji nie przyszło pewno nawet do głowy,że nie powinna tv przestawiać bo to przeciez nic takiego a jednak podopieczna rozsierdziło -Emilia wytlumaczyła dlaczego.
Publikując zapiski Zofija niejako dała zgode takze na krytyczne komentarze.
Zofija -możesz zabrac głos?
15 września 2013 12:28 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Mleczko - Emilia wcześniej w poscie zapytała czy Zofija chce "smarowania miodem " czy przyjmie równiez krytyczne opinie!
Nie widzę w ostatnim poście Emilii niczego nagannego - właśnie odwrotnie -Zofiji nie przyszło pewno nawet do głowy,że nie powinna tv przestawiać bo to przeciez nic takiego a jednak podopieczna rozsierdziło -Emilia wytlumaczyła dlaczego.
Publikując zapiski Zofija niejako dała zgode takze na krytyczne komentarze.
Zofija -możesz zabrac głos?

Jeśli jest to ok 90 wpisow bo tyle dni pracy to moze wypadaloby poczytac i poczekac trochę.Może Zosi to nie przeszkadza(watpie) ale ja pisalam w swoim imieniu.Więcej nie bede komentowała.Ale wiem z doswiadczenia,ze taka totalna krytyka dołuje nawet jak po ciezkiej Stelli przebywa się w domu.
15 września 2013 12:28 / 9 osobom podoba się ten post
A ja sobie mysle,ze najlepiej bedzie nie wpisywac komentarzy w tym wlasnie temacie.To jest Historia Zofii,jej przemyslenia itd.Chcialysmy bardzo przeczytac,wiec komentarze nie sa potrzebne.Ten dziennik,jest ja ksiazka i tak go odbierajmy.Czytajmy i nie komentujmy.Rozmowy,czy mocniejsze dyskusje zostawmy na inne tematy forum.
Zofia sie niby zgodzila na dyskutowanie,ale to do niczego nie prowadzi.Zaraz zaczniemy sobie pisac ,odpowiadac na posty,a tu mial byc dziennik Zofii.Same tego chcialysmy.
15 września 2013 13:22 / 6 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jeśli jest to ok 90 wpisow bo tyle dni pracy to moze wypadaloby poczytac i poczekac trochę.Może Zosi to nie przeszkadza(watpie) ale ja pisalam w swoim imieniu.Więcej nie bede komentowała.Ale wiem z doswiadczenia,ze taka totalna krytyka dołuje nawet jak po ciezkiej Stelli przebywa się w domu.

Napisalam jasno, ze ewentualne komentarze - moje - beda mialy na celu pokazanie bledow, ktore sa do unikniecia - dla innych, ktore zaczynaja prace. Absolutnie nie chodzi mi o to, zeby wytykac Zofiji co zrobila zle, tylko na konkretnych przykladach podac innym, czego nie robic. Ale nie chce wywolywac burzy, znowu bedzie, ze jestem taka, czy owaka. Zofija - mam nadzieje, ze rozumiesz, jaki jest cel moich wpisow.
 
Hogatko kochana, jesli nie bedzie komentarzy (merytorycznych!), to cala praca Zofiji pojdzie na marne ! Jej trudne 90 dni moga pomoc innym, ale moim zdaniem, trzeba pokazac, co i dlaczego poszlo nie tak.
15 września 2013 13:28 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Wszystkie namawialysmy Zosie zeby pisala,Andrea w swoim wpisie własnie przestrzegala o krytyce i negowaniu.Daj jej szanse na napisanie  tego co odczuła i jak postępowała i zostaw wyciaganie wnioskow nam wszystkim na forum.Masz zwyczaj walenia po łapach,wszyscy sa omylni i Ty tez.Czy zawsze na forum musi być tak jak Ty chcesz?nie robisz błędow?A Zosia jak opisze swoj 10-ty wyjazd, tez bedzie miala inne spojrzenie.Właśnie dla takich "krytykantek" boję sie pisac bo tez jestem omylnym czlowiekiem a w tej pracy i tak mamy duzo stresu,krytytki,niezadowolenia,ze chociaz same dajmy sobie szanse na otwartosc i przyznanie sie do wzlotow i upadkow.Pisz Zosiu,to jest lepsze jak smarowanie miodem.

Nigdzie nie pisalam, ze jestem nieomylna, nie wiem, dlaczego ciagle masz do mnie jakies pretensje. Nigdy nie wymagalam, zeby forum bylo takie, jak ja chce, ale wez pod uwage, ze jest to rowniez moje forum, rowniez mam prawo wypowiedzi. Pytalam, czy autorka chce komentarzy, podkreslam raz jeszcze, ze jesli z trudnych chwil Zofiji ma wyniknac cos dobrego, to bez wskazania bledow ku przestrodze innym - nic z tego nie bedzie, poza, przepraszam Zofija - jeszcze jednym opisem gehenny.
 
15 września 2013 13:37
Hej dziewczyny szkoda życia na zwady,zwalcie to na pogodę tak najzdrowiej.Pozdrawiam
15 września 2013 13:39 / 2 osobom podoba się ten post
A pozatem kto chce niech czyta a kto jest przeciw niech poprostu nie czyta,ja chcę dalszego ciągu wydarzeń.
15 września 2013 14:06
ja tez na daly ciag czekam!!!