Zgon podopiecznego - Wasze doświadczenia

26 stycznia 2014 18:25
jowitaliber

Mirku to ten pan do którego miałes wracac po urlopie

Tak i szkoda ze umarl.Jutro pogrzeb
27 stycznia 2014 10:19
Mycha

A mówi się, że śmierci nikomu nie trzeba życzyć. A to nie prawda. Też miałam PDP, która chciała umrzeć i patrząc na nią, jak cierpi życzyłam jej tego. Bo cierpienie i niemożność ulżenia w nim ukazuje całe dobrodziejstwo śmierci, która przychodzi we właściwym momencie. Tylko co to znaczy "właściwy moment" ???

Ech Myszko, śmierć to poważna sprawa . Niby szkoda się męczyć , ale jak ktoś już umiera , to coś daje mu czasem tą silę by mimo cierpienia trzymać się naszego świata jak długo się tylko da.
27 stycznia 2014 10:41 / 1 osobie podoba się ten post
opiekowalam sie ponad 2lata jedna babcią, to bylo moje najlepsze miejsce(teraz to wiem)niestety stan jej sie pogarszal i to bardzo,kiedys zawolala mnie i powiedziala ze umrze ale jak ja bede w domu, tylko jesli kiedys bede blisko tych stron bym przyszla odwiedzic ja na cmentarzu.No i tak zrobila, zmarla 4dni po moim wyjezdzie. Tylko wiecie co, sasiedzi czesto ja odwiedzali,i czego do dzis nie potrafie zrozumiec, to wszyscy jak jej podawali reke to zyczyli szybkiej smierci.Ja myslalam, ze sie przeslyszalam jak pierwszy raz to uslyszlalam, niestety kazdy kto byl patrzac jej w oczy zyczyl szybkiej smierci. Do dzis nie pojmuje, mozna tak?zyczyc komus smierci?zyczymy kurcze zdrowia!!wiem ze jej smierc byla nieukniona, no ale mozna tak komus tego zyczyc?chyba oni tak mają, bo ja do konca w oczy jej mowilam ze bedzie dobrze,wiedzialam ze nie bedzie ale przez gardlo nie moglo mi to przejśc. A swoja drogą, mysla inaczej, myslą strasznie moim zdaniem , syn owej babci zaproponowal mi bym zaprzestala jej dawac pic i jeśc, po to by szybciej zmarla, bo sie meczy.Szkoda slow, chorzy dla mnie byli wlasnie Oni, no jedynie doktor jeszcze jak przyjezdzal to tez jej wmawial ze bedzie dobrze, to w moich oczach byl czlowiekiem ale reszte wyslalabym na gilotyne za to.
27 stycznia 2014 10:49
witam,mi kiedys w polsce zmarli dwaj dziadziusiowie,byli mili i rodziny mowily ze tacy byli cale zycie,wspolczuje wszystkim ktorych to spotyka ,pozdrawiam              kiedys ktos mi powiedzial ze w zyciu jest jedna sprawiedliwosc ktora dosiega wszystkich rowno-smierc
27 stycznia 2014 11:20 / 2 osobom podoba się ten post
kaska_45

opiekowalam sie ponad 2lata jedna babcią, to bylo moje najlepsze miejsce(teraz to wiem)niestety stan jej sie pogarszal i to bardzo,kiedys zawolala mnie i powiedziala ze umrze ale jak ja bede w domu, tylko jesli kiedys bede blisko tych stron bym przyszla odwiedzic ja na cmentarzu.No i tak zrobila, zmarla 4dni po moim wyjezdzie. Tylko wiecie co, sasiedzi czesto ja odwiedzali,i czego do dzis nie potrafie zrozumiec, to wszyscy jak jej podawali reke to zyczyli szybkiej smierci.Ja myslalam, ze sie przeslyszalam jak pierwszy raz to uslyszlalam, niestety kazdy kto byl patrzac jej w oczy zyczyl szybkiej smierci. Do dzis nie pojmuje, mozna tak?zyczyc komus smierci?zyczymy kurcze zdrowia!!wiem ze jej smierc byla nieukniona, no ale mozna tak komus tego zyczyc?chyba oni tak mają, bo ja do konca w oczy jej mowilam ze bedzie dobrze,wiedzialam ze nie bedzie ale przez gardlo nie moglo mi to przejśc. A swoja drogą, mysla inaczej, myslą strasznie moim zdaniem , syn owej babci zaproponowal mi bym zaprzestala jej dawac pic i jeśc, po to by szybciej zmarla, bo sie meczy.Szkoda slow, chorzy dla mnie byli wlasnie Oni, no jedynie doktor jeszcze jak przyjezdzal to tez jej wmawial ze bedzie dobrze, to w moich oczach byl czlowiekiem ale reszte wyslalabym na gilotyne za to.

Niemcy nawet do smierci mają inne podejście,a juz do odchodzenia starych ludzi szczególnie inne....nie przeskoczymy tego.Nie ma co sie dziwić ,bulwersować,trzeba zaakceptować ,zwłaszcza ,że my tu tylko pracujemy.....
Niemniej jednak życzenie szybkiej śmierci wcale nie wydaje sie być takie bezzasadne-zwróc uwage w rozmowach starszych osob ,czy w ogóle chorych-wszyscy życzą sobie szybkiej śmierci,bezbolesnej,bez cierpień ,najlepiej we śnie...Wiele razy zadawanio mi pytanie-siostro czy ja umrę?.....czy będzie bolało?Ale każdy ,nawet w wielkim cierpieniu, w tej ostatniej chwili kurczowo trzymał się życia...Tak juz mamy ,my ludzie-cokolwiek byśmy na ten temat nie mysleli, nie mówili-kiedy dotyczyć to zaczyna nas samych po prostu chcemy żyć.A czasem ta szybka śmierc byłaby wybawieniem.....
27 stycznia 2014 11:22
kaska_45

opiekowalam sie ponad 2lata jedna babcią, to bylo moje najlepsze miejsce(teraz to wiem)niestety stan jej sie pogarszal i to bardzo,kiedys zawolala mnie i powiedziala ze umrze ale jak ja bede w domu, tylko jesli kiedys bede blisko tych stron bym przyszla odwiedzic ja na cmentarzu.No i tak zrobila, zmarla 4dni po moim wyjezdzie. Tylko wiecie co, sasiedzi czesto ja odwiedzali,i czego do dzis nie potrafie zrozumiec, to wszyscy jak jej podawali reke to zyczyli szybkiej smierci.Ja myslalam, ze sie przeslyszalam jak pierwszy raz to uslyszlalam, niestety kazdy kto byl patrzac jej w oczy zyczyl szybkiej smierci. Do dzis nie pojmuje, mozna tak?zyczyc komus smierci?zyczymy kurcze zdrowia!!wiem ze jej smierc byla nieukniona, no ale mozna tak komus tego zyczyc?chyba oni tak mają, bo ja do konca w oczy jej mowilam ze bedzie dobrze,wiedzialam ze nie bedzie ale przez gardlo nie moglo mi to przejśc. A swoja drogą, mysla inaczej, myslą strasznie moim zdaniem , syn owej babci zaproponowal mi bym zaprzestala jej dawac pic i jeśc, po to by szybciej zmarla, bo sie meczy.Szkoda slow, chorzy dla mnie byli wlasnie Oni, no jedynie doktor jeszcze jak przyjezdzal to tez jej wmawial ze bedzie dobrze, to w moich oczach byl czlowiekiem ale reszte wyslalabym na gilotyne za to.

Trudno oceniać, tutaj ma sie trochę inny mniej mistyczny stosunek do śmierci, ja modliłam sie z moją podopoieczną o szybką śmierć i żeby odeszła w domu, to jej pomagało,inaczej sie mysli o smierci , swojej i mając 80 lat, bądż też mniej jeśli stan zdroawia nie rokuje dobrze.
27 stycznia 2014 11:37 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Niemcy nawet do smierci mają inne podejście,a juz do odchodzenia starych ludzi szczególnie inne....nie przeskoczymy tego.Nie ma co sie dziwić ,bulwersować,trzeba zaakceptować ,zwłaszcza ,że my tu tylko pracujemy.....
Niemniej jednak życzenie szybkiej śmierci wcale nie wydaje sie być takie bezzasadne-zwróc uwage w rozmowach starszych osob ,czy w ogóle chorych-wszyscy życzą sobie szybkiej śmierci,bezbolesnej,bez cierpień ,najlepiej we śnie...Wiele razy zadawanio mi pytanie-siostro czy ja umrę?.....czy będzie bolało?Ale każdy ,nawet w wielkim cierpieniu, w tej ostatniej chwili kurczowo trzymał się życia...Tak juz mamy ,my ludzie-cokolwiek byśmy na ten temat nie mysleli, nie mówili-kiedy dotyczyć to zaczyna nas samych po prostu chcemy żyć.A czasem ta szybka śmierc byłaby wybawieniem.....

Kasiu ja wiem, ze tego nie przeskoczymy, ja tylko raz w zartach jak odjezdzalam do domu, synowi zyczylam wszystkiego dobrego i zebys szybko zmarl.wiedzial ze to zart, ale chcialam zeby on wiedzial, jak to jest tylko cos takiego bezposrednio uslyszec, probowal mi tlumaczyc, ze ona stara, ze chora, ale uparcie przy swoim stalam, ze tak nie mozna. Nie wiem do dzis, byc moze ja racji nie mialam i nie mam.
27 stycznia 2014 11:50 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

Kasiu ja wiem, ze tego nie przeskoczymy, ja tylko raz w zartach jak odjezdzalam do domu, synowi zyczylam wszystkiego dobrego i zebys szybko zmarl.wiedzial ze to zart, ale chcialam zeby on wiedzial, jak to jest tylko cos takiego bezposrednio uslyszec, probowal mi tlumaczyc, ze ona stara, ze chora, ale uparcie przy swoim stalam, ze tak nie mozna. Nie wiem do dzis, byc moze ja racji nie mialam i nie mam.

To nie to ,że nie masz racji.Dla nas takie gadanie jest niepojęte po prostu i tyle.Nie bardzo mamy wyjście inne niz akceptacja .....No i dla sprostowania ,oni tu nie zycza sobie smierci szybkiej ot tak-tylkonwłaśnie wtedy kiedy ktos jest stary czy chory.
27 stycznia 2014 13:18 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

To nie to ,że nie masz racji.Dla nas takie gadanie jest niepojęte po prostu i tyle.Nie bardzo mamy wyjście inne niz akceptacja .....No i dla sprostowania ,oni tu nie zycza sobie smierci szybkiej ot tak-tylkonwłaśnie wtedy kiedy ktos jest stary czy chory.

Kaska, Ty nie rob ze mnie niedodzialanej, ze nie zycza sobie ot tak to wiem, ale zyczą,nawet jak ktos stary czy chory, nawet jesli wiemy ze smierc nastapi zaraz, nie wiem czy humanitarne to jest?ja osobiście sie z tym nie zgadzam, ale oczywiście akceptuje jeśli ktos jest innego zdania.
27 stycznia 2014 15:24
No inni są ci Niemcy, całkiem inni niż my. Moja teściowa ma 86 lat, na nogach już nie może się utrzymać nawet żeby przejść na wózek, na łóżku nie może się przekręcić sama, ciągle ją coś boli, mówi że męczarnia takie życie i że może to już niedługo potrwa. I teraz, mimo że sama tak mówi, nie wyobrażam sobie jej powiedzieć takich słów, życzę Ci szybkiej śmierci, no chyba by jej serce pękło, tak mamy my Polacy.
27 stycznia 2014 16:13 / 3 osobom podoba się ten post
kaska_45

Kaska, Ty nie rob ze mnie niedodzialanej, ze nie zycza sobie ot tak to wiem, ale zyczą,nawet jak ktos stary czy chory, nawet jesli wiemy ze smierc nastapi zaraz, nie wiem czy humanitarne to jest?ja osobiście sie z tym nie zgadzam, ale oczywiście akceptuje jeśli ktos jest innego zdania.

"nie rob ze mnie niedodzialanej," -próbowałam załapać co miałaś na mysli i nic mi do głowy nie przychodzi:):):):)
Czasem jest humanitarne bo nie każdy chce byc oszukiwany....Ja mam jakies inne do tych spraw podejście....Nie umiem tego wytłumaczyc. 
27 stycznia 2014 17:01 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

"nie rob ze mnie niedodzialanej," -próbowałam załapać co miałaś na mysli i nic mi do głowy nie przychodzi:):):):)
Czasem jest humanitarne bo nie każdy chce byc oszukiwany....Ja mam jakies inne do tych spraw podejście....Nie umiem tego wytłumaczyc. 

Może poprostu pozwolić odejść?
Jak mój Tato odchodził,  się pytał jak długo jeszcze mam się tak męczyć, pamiętam Mama mu też powiedziała, jak już się tylko męczysz to możesz odejść.
27 stycznia 2014 17:14 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

"nie rob ze mnie niedodzialanej," -próbowałam załapać co miałaś na mysli i nic mi do głowy nie przychodzi:):):):)
Czasem jest humanitarne bo nie każdy chce byc oszukiwany....Ja mam jakies inne do tych spraw podejście....Nie umiem tego wytłumaczyc. 

Tez mam takie podejscie. Stawiam sie po drugiej stronie, wyobrazam sobie cierpienie, jakie dotyka schorowanego czlowieka, uwazam, ze czasami jest humanitarniej zyczyc smierci, niz obolalemu PDP wmawiac, ze "wszystko bedzie dobrze", a ten czlowiek mysli "jak dlugo jeszcze bede cierpiec..."
27 stycznia 2014 17:19
Mojej PDP lekarz zapytał czy wyraża zgodę na odłączenie kroplówki,aby przyśpieszyć odejście,Oczywiście wyraziła zgodę,bo była całkiem świadoma . I po trzech dniach zmarła.
27 stycznia 2014 17:54 / 1 osobie podoba się ten post
chyba kazda z nas ma racje bo kazda postrzega to po swojemu. Ja jestem na etapie takkim, ze nie umialabym mimo wszystko wypowiedziec glośno komus nawet jesli cierpi, zeby szybko odszedl. Nie i juz.Dla mnie jasnym jest, ze jesli ktoś ma umrzec to i tak umrze bez moich zyczen, ale powiedziec to matce, dziecku, najblizszemu, to nie dla mnie., nawet jesli widze, ze ten ktos umiera, trzymac za reke itd, ale nie wypowiadając takich slow. No ale kazdy ma swoj charakter.