Opiekun/ka też człowiek

07 listopada 2013 15:24 / 1 osobie podoba się ten post
To była jedna noc,ale ona spała na podłodze i zadzwoniła do firmy na drugi dzień,czekam na wiadomość,nam łatwo jest pisać o tym ale jak samemu się jest w takiej sytuacji to wiadomo nie jest takie proste,że natychmiast wychodzisz i jedziesz do domu.
07 listopada 2013 15:27
Nie, nie bzykały się
07 listopada 2013 15:30
Miała pojawić się opiekunka kontraktu
07 listopada 2013 15:30
Wiecie co,nasi podopieczni i ich rodziny mają różne pomysły.Nie dalej jak w lipcu na poprzedniej stelli,pojechałam do małżeństwa,ale tylko żona wymagała opieki.Któregos dnia mąż podopieczniej oznajmił,że wyjeżdża na kilka dni,a ja będę spać z jego żoną he,he. Jak to usłyszałam to od razu powiedziałam,ze nie ma takiej opcji.On próbował mi tłumaczyć,że jego zona w nocy się budzi i trzeba jej pomóć,a ja mogę przecież swoją pościel sobie przynieść i spać razem z nią :)
Powtórzyłam wiec głośniej,że nie ma takiej opcji...
Oczywiście nie spałam z nią,a on to musiał zaakceptować.
07 listopada 2013 15:31 / 1 osobie podoba się ten post
Ale gdyby to był syn, to może mogło być fajnie,a i kontrakt zleciał by piorunem
07 listopada 2013 15:31 / 1 osobie podoba się ten post
Malina

Nie, nie bzykały się

Oj Malina:) Ty to masz gadane.  Jak by to był syn, no to co innego:)))))
07 listopada 2013 16:15
ivanilia40

Wiecie co,nasi podopieczni i ich rodziny mają różne pomysły.Nie dalej jak w lipcu na poprzedniej stelli,pojechałam do małżeństwa,ale tylko żona wymagała opieki.Któregos dnia mąż podopieczniej oznajmił,że wyjeżdża na kilka dni,a ja będę spać z jego żoną he,he. Jak to usłyszałam to od razu powiedziałam,ze nie ma takiej opcji.On próbował mi tłumaczyć,że jego zona w nocy się budzi i trzeba jej pomóć,a ja mogę przecież swoją pościel sobie przynieść i spać razem z nią :)
Powtórzyłam wiec głośniej,że nie ma takiej opcji...
Oczywiście nie spałam z nią,a on to musiał zaakceptować.

Koleżanka pracuje na czarno - co druga noc śpi w tym samym pokoju co PDP,we wnęcę na połamanej sofce .....jedną nocke ona,jedną żona PDP- 2-3X trzeba do dziadka wstawać....Na baby fona żona się nie zgadza....
 
 
I druga opowiastka ,odnośnie tego na co godzą się  niektóre opiekunki
Może ktoś z was słyszał o pośredniku z Kluczborka,nazwisko na M. - otóż współpraca z tym panem wygląda tak:
Wozi tylko swoim transportem,na miejsce wsiadania trzeba dojechać samej.Zwrotu za podróż nie ma oczywiscie.Wsiadasz i nie wiesz gdzie i do kogo jedziesz!!!!!Na pytania,kierowca odpowiada - dowie się pani na miejscu!!!!I wciąż są kobiety ,które się na to decydują......rozmawiałam z dziewczyną,która raz od niego pojechała,co tydzień ktoś od niego zjawia sie po haracz,ale nie chciała mi powiedziec ile bierze i ile ona zarabiała......Nigdy nie wysiada się pod samym domem PDP ,tylko np. na ulicy obok i kierowca prowadzi opiekunkę na miejsce....Czy któraś tu ,na forum wyjechałąby na takich zasadach??Zgroza słuchać takich opowieści.I żeby było jeszcze koszmarniej -sztele zazwyczaj b.cieżkie.....
07 listopada 2013 16:53 / 1 osobie podoba się ten post
Malina

Ale gdyby to był syn, to może mogło być fajnie,a i kontrakt zleciał by piorunem

Tylko żeby jakiś do rzeczy był i z dobrymi warunkami.
07 listopada 2013 17:18
To co napisala Malina-jest ..........bez komentarza:( Ja usiadlabym w fotelu i ....
QRWA MAC!!!!!!!!!!!!!W zyciu bym nie usiadla i czekala,ja bym taka afere zrobila......
 
To co napisala Kasia63 o panu z Kluczborka:O:)O:O:O:O:O Odwazne te baby,nie powiem....Juz mi rece opadly:(
07 listopada 2013 17:53 / 2 osobom podoba się ten post
No to mi powiedzcie - po czorta jechać z tym panem M .Jeśli haracz bierze , to za wiele dla opiekunki nie zostanie . Jakie by te nasze firmy nie były - ale ubezpieczą , raczej teraz wszystkie płacą ,jest się do kogo zwrócić w razie kłopotów czy konieczności wcześniejszego zjazdu do domu.
07 listopada 2013 17:59
Raczej tak,bo widzisz sama ,ze nidy rydy:(
07 listopada 2013 18:08 / 2 osobom podoba się ten post
Z panem M tez bym nie pojechała ale trzeba byc obiektywnym i spojrzec na problem inaczej - gdybym np.miała komornika to wolałabym na czarno bo na bialo to wiadomo.....zabierze ile sie da.Gdybym była na rencie tez bym na czarno wolała,bo progi dochodowe niskie i zaraz by rente zabrał ZUS.Gdybym była bezrobotna -tez na czarno -bo nawet jak mi PUP znajdzie prace to ile zarobiena ręke 1100zl?????Więc tych i pewno jeszcze innych powodów ,żeby jechac nielegalnie jest trochę -ale kurka wodna,nawet jeśli to z głową ,nie na maxa w ciemno!!!!!!Ja sie zapytałam tej kolezanki czy choc pomyslaął o tym ,żeby mąż który ja odwoził spisał nr rejestracyjny tego busa?Jak myslicie??????Spisał?????
07 listopada 2013 18:13 / 2 osobom podoba się ten post
Nie zawsze tak jest ! Wezcie pod uwage "inne sytuacje zyciowe. Bylam w takiej desperacji, ze tez szukalam na czarno. Mi sie udalo inaczej wybrnac z klopotow, ale, hmm, ile jest takich zagonionych pod sciane, ktore w dodatku nie maja zadnego rozeznania, dla ktorych sam wyjazd za granice to szok psychiczny.
Produkujemy sie tutaj, zeby przestrzegac, pokazywac, ze mozna inaczej, ale trudno sie cudow na kiju spodziewac, jak komornik na karku, albo i prad wylaczony, rozne sa sytuacje. Mysle, ze gdyby te desperatki mialy dostep do neta to moze uniknely by az tak zlych posrednikow.
07 listopada 2013 18:21 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea -chyba nie wiesz o czym mówisz i nigdy nie miałaś komornika na karku!!!!!!!!!!Ja swego czasu miałam i zabierał mi 60% wypłaty.....prąd wyłączany non stop,na pasztet,frytki i chinskie zupki do dzis nie moge patrzeć,przez jakies 5 lat nawet majtek nowych sobie nie kupiłam!!!!jak nie wiesz to nie gafdaj.Sorry,kochana moja ale nie jestes w temacie......tylko,ze ja głupia wtedy nie wpadlam na pomysl,zeby do D pojechać-to było ok.10 lat temu,miaąłm prace i jakos się z tego wygrzebaalm ale jakim kosztem??????Więcja się takim dziewczynom tak do końca nie dziwię.....ale bałabym się jednak mimo wszystko z takim panem M.....
07 listopada 2013 18:43 / 3 osobom podoba się ten post
Andrejka -jak się ma w domu chorobę, albo dzieci co jeśc wołają,albo inne jakie trudne sytuacje, to to nie jest takie oczywiste wszystko......Na pewne rzeczy trzeba czasem mniej radykalnie popatrzeć.Pewnie ,że z kazdej sytuacji jest wyscie ale nie każda potrafi je znaleźć we właściwym czasie - stąd biora się decyzje o desperackich wyjazdach.Ja też nie pochwalam tego -jednak doskonale rozumiem ,że jak ktoś ma nóż na gardle to mu się wydaje ,że nie da się inaczej!!!!No i nie każda czyta nasze forum.