Koleżanka pracuje na czarno - co druga noc śpi w tym samym pokoju co PDP,we wnęcę na połamanej sofce .....jedną nocke ona,jedną żona PDP- 2-3X trzeba do dziadka wstawać....Na baby fona żona się nie zgadza....
I druga opowiastka ,odnośnie tego na co godzą się niektóre opiekunki
Może ktoś z was słyszał o pośredniku z Kluczborka,nazwisko na M. - otóż współpraca z tym panem wygląda tak:
Wozi tylko swoim transportem,na miejsce wsiadania trzeba dojechać samej.Zwrotu za podróż nie ma oczywiscie.Wsiadasz i nie wiesz gdzie i do kogo jedziesz!!!!!Na pytania,kierowca odpowiada - dowie się pani na miejscu!!!!I wciąż są kobiety ,które się na to decydują......rozmawiałam z dziewczyną,która raz od niego pojechała,co tydzień ktoś od niego zjawia sie po haracz,ale nie chciała mi powiedziec ile bierze i ile ona zarabiała......Nigdy nie wysiada się pod samym domem PDP ,tylko np. na ulicy obok i kierowca prowadzi opiekunkę na miejsce....Czy któraś tu ,na forum wyjechałąby na takich zasadach??Zgroza słuchać takich opowieści.I żeby było jeszcze koszmarniej -sztele zazwyczaj b.cieżkie.....