Byłoby potem że opiekunka się napiła, a rodzina musiała się sama zając biedną matką
Byłoby potem że opiekunka się napiła, a rodzina musiała się sama zając biedną matką
Właśnie Aniu,odpoczywasz w domku?
Swoją drogą zastanawiam się nad moim PDP.Ma początki demencji,a domu wszelakich alkoholi od groma,kieliszki stanowią chyba 2/3 zastawy stolowej,ale po alkohol nie sięga.Chyba,że to dopiero nastapi.
Jest to dla mnie szokująco nowe i powiem szczerze - niepojęte, gdyż przez lata wychowałam się w nastawieniu, że człowiek nie powinien sam odbierać sobie życia, gdyż jest ono nam dane nie przez nas samych, lecz Istotę Najwyższą. A cierpienie ma wartość jako udział w cierpieniach odkupieńczych Chrystusa. To wersja dla katolików, bo dla ludzi obojętnych religijnie nie ma ono tego rodzaju znaczenia. Chyba chodzi też o to, że nie chcę być współwinna odejścia tego człowieka, mam gdzieś w głowie imperatyw ratowania życia za wszelką cenę. Wiem, temat-rzeka, nie najlepszy na mikołajkowy wieczór...
Pewnie pozostałość po "zdrowych" czasach,albo dla szpanu,albo dla potencjalnych gości...
Tak i popijam własnie winko :) wyjeżdżamy w poniedziałek rano do KOŁOBRZEGU.Pozdrowionka i pilnuj babci , ze by CI nie szalała w nocy:))Wiesz po pijaku ludzie różne rzeczy robią.Ale te szwabiątka są niepowazne, przeciez ona dopiero wróciła ze szpitala. Masakra!!
Romana, wiem, ze Ci jest ciezko. Z drugiej strony niestety - pracujac w DE trzeba brac pod uwage roznice wyznaniowe i obyczajowe. Moze nie powinnam, ale trudno, napisze. Nie powinnas laczyc pracy ze swoimi przekonaniami i wiara. Jesli jest to dla Ciebie zbyt trudna sytuacja - zrezygnuj z tego miejsca. Branie na siebie wspolwiny z racji wlasnej wiary - to nie tak, to jest inny kraj, inna wiara, inne obyczaje i o ile wiem, jest to na porzadku dziennym, ze nie ma tu walki za wszelka cene o zycie. Rodziny szanuja na ogol decyzje chorego, sama przeciez bylam dlugo z taka pania. Jak sie pogorszylo - mialam kopie dokumentu i scisle przykazane, czego nie wolno, nawet gdyby lekarz domowy uwazal inaczej.
Na pierwszym miejscu, w jakie pojechalam do DE umarl w ciagu 2 tygodni pan. Rowniez nie zawieziono go do szpitala, przychodzily siostry z Diakoni ze specjalnymi plastrami przeciwbolowymi. Widzialam, jak bardzo cierpial i wiem, ze odejscie bylo wybawieniem. Staralam sie tylko dbac o higiene i podawac to, co mogl przyjac.
Nigdy nie uwazalam, ze jestem w jakikolwiek sposob odpowiedzialna za ta smierc, i niewazne, czy jestem jakiegokolwiek wyznania.
Pewnie dla szpanu. U mojej babci tutaj też jest pełno szampanów. Wszędzie stoją. A babcia ani jej dzieci nie piją wogóle...Po prostu na pokaz stoją zapewne...
Wypij za nasze zdrowie i udanego wypoczynku
Dzięki,nie zapominam o WAS :))
Jeden z moich pdp sam na własne życzenie dokonał eutanazji.....I dzieci uszanowały jego wybór....