Na wyjeździe #4

06 grudnia 2013 21:44
aniananowo

Byłoby potem że opiekunka się napiła, a rodzina musiała się sama zając biedną matką

Właśnie Aniu,odpoczywasz w domku?
06 grudnia 2013 21:49 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Właśnie Aniu,odpoczywasz w domku?

Tak i popijam własnie winko :) wyjeżdżamy w poniedziałek rano do KOŁOBRZEGU.Pozdrowionka i pilnuj babci , ze by CI nie szalała w nocy:))Wiesz po pijaku ludzie różne rzeczy robią.Ale te szwabiątka są niepowazne, przeciez ona dopiero wróciła ze szpitala. Masakra!!
06 grudnia 2013 21:55
Swoją drogą zastanawiam się nad moim PDP.Ma początki demencji,a domu wszelakich alkoholi od groma,kieliszki stanowią chyba 2/3 zastawy stolowej,ale po alkohol nie sięga.Chyba,że to dopiero nastapi.
06 grudnia 2013 21:59
wiewiorka

Swoją drogą zastanawiam się nad moim PDP.Ma początki demencji,a domu wszelakich alkoholi od groma,kieliszki stanowią chyba 2/3 zastawy stolowej,ale po alkohol nie sięga.Chyba,że to dopiero nastapi.

Pewnie pozostałość po "zdrowych" czasach,albo dla szpanu,albo dla potencjalnych gości...
06 grudnia 2013 21:59
Dziękuję:)W razie ,,w'' nie będę taka zielona...Każde doświadczenie jest ważne, choćby czyjeś...
06 grudnia 2013 22:06 / 7 osobom podoba się ten post
romana

Jest to dla mnie szokująco nowe i powiem szczerze - niepojęte, gdyż przez lata wychowałam się w nastawieniu, że człowiek nie powinien sam odbierać sobie życia, gdyż jest ono nam dane nie przez nas samych, lecz Istotę Najwyższą. A cierpienie ma wartość jako udział w cierpieniach odkupieńczych Chrystusa. To wersja dla katolików, bo dla ludzi obojętnych religijnie nie ma ono tego rodzaju znaczenia. Chyba chodzi też o to, że nie chcę być współwinna odejścia tego człowieka, mam gdzieś w głowie imperatyw ratowania życia za wszelką cenę. Wiem, temat-rzeka, nie najlepszy na mikołajkowy wieczór...

Romana, wiem, ze Ci jest ciezko. Z drugiej strony niestety - pracujac w DE trzeba brac pod uwage roznice wyznaniowe i obyczajowe. Moze nie powinnam, ale trudno, napisze. Nie powinnas laczyc pracy ze swoimi przekonaniami i wiara. Jesli jest to dla Ciebie zbyt trudna sytuacja - zrezygnuj z tego miejsca. Branie na siebie wspolwiny z racji wlasnej wiary - to nie tak, to jest inny kraj, inna wiara, inne obyczaje i o ile wiem, jest to na porzadku dziennym, ze nie ma tu walki za wszelka cene o zycie. Rodziny szanuja na ogol decyzje chorego, sama przeciez bylam dlugo z taka pania. Jak sie pogorszylo - mialam kopie dokumentu i scisle przykazane, czego nie wolno, nawet gdyby lekarz domowy uwazal inaczej.
Na pierwszym miejscu, w jakie pojechalam do DE umarl w ciagu 2 tygodni pan. Rowniez nie zawieziono go do szpitala, przychodzily siostry z Diakoni ze specjalnymi plastrami przeciwbolowymi. Widzialam, jak bardzo cierpial i wiem, ze odejscie bylo wybawieniem. Staralam sie tylko dbac o higiene i podawac to, co mogl przyjac.
Nigdy nie uwazalam, ze jestem w jakikolwiek sposob odpowiedzialna za ta smierc, i niewazne, czy jestem jakiegokolwiek wyznania.
 
06 grudnia 2013 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Pewnie pozostałość po "zdrowych" czasach,albo dla szpanu,albo dla potencjalnych gości...

Pewnie dla szpanu. U mojej babci tutaj też jest pełno  szampanów. Wszędzie stoją. A babcia ani jej dzieci nie piją wogóle...Po prostu na pokaz stoją zapewne...
06 grudnia 2013 22:19
aniananowo

Tak i popijam własnie winko :) wyjeżdżamy w poniedziałek rano do KOŁOBRZEGU.Pozdrowionka i pilnuj babci , ze by CI nie szalała w nocy:))Wiesz po pijaku ludzie różne rzeczy robią.Ale te szwabiątka są niepowazne, przeciez ona dopiero wróciła ze szpitala. Masakra!!

Wypij za nasze zdrowie i udanego wypoczynku 
06 grudnia 2013 22:24 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

Romana, wiem, ze Ci jest ciezko. Z drugiej strony niestety - pracujac w DE trzeba brac pod uwage roznice wyznaniowe i obyczajowe. Moze nie powinnam, ale trudno, napisze. Nie powinnas laczyc pracy ze swoimi przekonaniami i wiara. Jesli jest to dla Ciebie zbyt trudna sytuacja - zrezygnuj z tego miejsca. Branie na siebie wspolwiny z racji wlasnej wiary - to nie tak, to jest inny kraj, inna wiara, inne obyczaje i o ile wiem, jest to na porzadku dziennym, ze nie ma tu walki za wszelka cene o zycie. Rodziny szanuja na ogol decyzje chorego, sama przeciez bylam dlugo z taka pania. Jak sie pogorszylo - mialam kopie dokumentu i scisle przykazane, czego nie wolno, nawet gdyby lekarz domowy uwazal inaczej.
Na pierwszym miejscu, w jakie pojechalam do DE umarl w ciagu 2 tygodni pan. Rowniez nie zawieziono go do szpitala, przychodzily siostry z Diakoni ze specjalnymi plastrami przeciwbolowymi. Widzialam, jak bardzo cierpial i wiem, ze odejscie bylo wybawieniem. Staralam sie tylko dbac o higiene i podawac to, co mogl przyjac.
Nigdy nie uwazalam, ze jestem w jakikolwiek sposob odpowiedzialna za ta smierc, i niewazne, czy jestem jakiegokolwiek wyznania.
 

Popieram to co piszesz.Nalezy jeszcze dodac ze jestesmy tu w DE opiekunami osob starszych wiec ich cierpienia i odejscia to rowniez jest wpisane w ten zawod.Trzeba sie z tym pogodzic,bo nie zawsze beda radosne domy i kwitnacy PDP
06 grudnia 2013 22:28 / 3 osobom podoba się ten post
alexia

Pewnie dla szpanu. U mojej babci tutaj też jest pełno  szampanów. Wszędzie stoją. A babcia ani jej dzieci nie piją wogóle...Po prostu na pokaz stoją zapewne...

Oj to chyba nie na pokaz.Moze my Polacy jeszcze nie doroslismy do tego ze butelki sa pelne i stoja.Chyba w kazdym niemieckim domu ( w innych krajach tez) wino,szampan czy koniak ma w domu byc.Czasami otwirea sie go okazjonalnie,czasami daje komus w prezencie jesli sami nie pija.Tak jest przyjete i to nie szpan czy na pokaz.
06 grudnia 2013 22:30 / 1 osobie podoba się ten post
Ad przywiezionej babci pijanej,oni twierdza ze mozna podac psychotropy i inne medykamenty po aloholu przeciez nic sie nie stanie,moja pdp otrzymywala melperon a corka szla z nia do Mathiasa do baru na piwo i ze 2 czy 3schnapsy wypijala,a ze potem agresywna byla to nic nie szkodzi ale z czasem tez zauwazyla ze nie mozna mischungow robic bo elisabeth bd agresywna po tym jest,i zaprzestala ale juz bylo za pozno
06 grudnia 2013 22:33
ORIM

Wypij za nasze zdrowie i udanego wypoczynku 

Dzięki,nie zapominam o WAS :))
06 grudnia 2013 22:40
aniananowo

Dzięki,nie zapominam o WAS :))

sprobuj tylko ha ha
06 grudnia 2013 22:40 / 3 osobom podoba się ten post
Joasia

Jeden z moich pdp sam na własne życzenie dokonał eutanazji.....I dzieci uszanowały jego wybór....

No wlasnie, nauczmy sie szanowac inne decyzje, czy to az tak wiele ??? Wegetacja "na sile", czy godne odejscie, nawet wtedy, gdy otoczenie zdaje sobie sprawe, ze mozna przedluzyc zycie za pomoca sily ... Nie, moim zdaniem - trzeba takie decyzje uszanowac.
06 grudnia 2013 22:52 / 2 osobom podoba się ten post
W przypadku Romany zderzyły się własnie przekonania Romany/do ktorych ma pełne prawo /i decyzja i przekonania PDP i jego rodziny /które nalezy uszanowac/.Żeby pozostać w zgodzie z własnym sumieniem i nie obciążyć psychiki,jedyna decyzja-zjechać z tego miejsca.Nic na siłę.