09 marca 2014 17:25 / 1 osobie podoba się ten post
No to wam opowiem coś w tym temacie. Na pewno znacie to w różnych podobnych konfiguracjach.
Nigdy z pieniędzmi problemu nie miałam. Do czasu. W ub. r. latem trafiłam do babci jako 1wsza opiekunka (to ta od remontu z innego wątka).
Babcia jeszcze w miarę kumata, leciutka demencja. Kasę przy D. trzymała (telefon zresztą też). Na dożywianie straciłam własne 150euro. Firma nie zrobiłą NIC z tym fantem. Musiałam tam być bo pilnie kasa mi była potrzebna i nie chciałam przejeżdżać. Na początku jak przyjechałam to średnie zakupy na 2 osoby były po... 25 euro. Powtarzała ciągle, że ona dużo nie potrzebuje jeść. Ale nażarła się za cudze w weekendy gdy syn do restauracji ją zabierał (byłąm z nimi 2 razy to widziałam jak szamie za dwóch). Wkurw. się i jak szłyśmy na zakupy, to zaczęłam bez słowa i mrugnięcia okiem wpakowywać do koszyka to, co ja uważam. Babcia nie reagowała w sklepie, ale w domu nie powiedziała znów " ich brauch nicht zu viel zum Essen". Znów mnie szał wziął i odpowiedziałam jej, że ja w pracy jestem i JA potrzebuję normalnie zjeść, bo JA wstaję w nocy, bo JA sprzątam, bo JA chodzę z nią na spacery, bo JA gotuję, a nie siedzę przed tv. JA PRACUJĘ. Systematycznie zwiększałam tygodniówki i doszłam do 40eur na tydzien. To i tak mało na 2 osoby, ale uważam to za swój sukces.