Wyjazd do pracy a rodzina

22 stycznia 2014 06:41
mirecka12

no i to właśnie jest najgorsze że siedze w domu i do niczego mi się to nie liczy. Teście mają małe gospodarstwo rozmawiałam zeby mi chociaż przepisali troche wtedy miała bym odprowadzane składki jako rolnik ale nie ... lata lecą a ja siedze w domku ;-(

No wlasnie,jak by Ci odpisali te pare hektarow to korona by im z glowy nie spadla(o ile sie orientuje to min.2 Ha-moge sie mylic)........jak jestem w PL. lubie ogladac "Sprawe dla reportera"-E.jaworowicz,a jakie cudenka mozna zobaczyc!!!,ilu pokrzywdzonych pozniej placze,ze odpisali ziemie na corke,syna....a dzieci pozniej pokazaly gdzie jest miejsce "starych"!!!!...jak wczesniej napisala jedna z kolezanek,wina niedogadywania sie lezy chyba po obu stronach.Rozumiem,ze jesli Twoi tesciowie maja gospodarke -mieszkacie na wsi a co sie z tym wiaze przedszkole Twoich dzieciaczkow jest troche oddalone od domu,wiec tu juz widze problem.Na ostatnim moim urlopie bylam chora( oskrzela),jak tylko sie lepiej poczulam poszlam odprowadzic wnuka do przedszkola(ok.200metrow)jak wracalam po plecach plynela mi juz woda......i dopiero sie na dobre rozchorowalam,zapalenie oskrzeli to byl maly "pikus".....a co to ma do Ciebie? ano ma!  Tesciowie po 60-ce,nie sa to "mlodziki",male gospodarstwo rolne(mam na wsi rodzine,znajomych) wiem jak wyglada praca--od switu do nocy.Trzymam za Ciebie kciuki,zycze Ci jak najlepiej,ale nie ogladaj sie na "tesciow" ,bo maja byc prawo ludzmi zmeczonymi,wnuki kochaja ,ale czy im sie nie nalezy juz troche odpoczynku?Milo,ze o swoich rodzicach ladnie sie wyrazasz,ale to jak by nie bylo tesciowie przyjeli Was pod swoj dach.A czy wczesniej,przed slubem nie widzialas albo nie slyszalas ot,tak z "ploteczek",ze sa tacy a tacy?......Jedyne wyjscie dla Ciebie to wynajac mieszkanie,tak jak wczesniej napisala Wichurra a do D.jechac w czasie urlopu meza. Wtedy tesciowie nie beda mieli prawa ingerowac w Wasze zycie.:):):)
22 stycznia 2014 09:04 / 4 osobom podoba się ten post
Z tą pracą w gospodarstwie od świtu do nocy to jedynie latem. Zimą jest luz i wtedy pracuje się mało. Mam babcię i wuja na wsi, to poobserwowałam.
A na miejscu teściów też bym nie chciała części gospodarstwa na synową przepisać. Różnie to w życiu bywa, czego właśnie można się w programach typu "Sprawa dla reportera" naoglądać.
22 stycznia 2014 09:41 / 5 osobom podoba się ten post
mirecka12

o pracy w Polsce moge zapomnieć już 3 razy była sytuacja ze mogłam isc do pracy i nic z tego. Pierwszy raz teściowa stwierdziła ze pierwsze dziecko jest za małe, za drugim razem gdy córka była już w przedszkolu powiedziała że nie ma czasu i ze oboje muszą chodzić do przedszkola , a gdy dostałam oferte pracy po raztrzeci stwierdziła ze lepiej bedzie jeśli bede jezdziła do niemiec raz w roku, gdy mąż bedzie miał urlop....
Moi rodzice oboje pracują gdyby nie to bardzo chętnie by nam pomogli

Ja bardzo Ciebie przepraszam, jestes dorosla kobieta, masz dzieci i PRZEDE wszystkim meza! Co z Wami, ze nie mozecie razem z mezem usiasc i porozmawiac, ze tak dalej byc nie moze? Czy az tak jestescie zalezni od tesciow? Dlaczego pozwalacie na ustawianie Wam zycia? Nie ma spraw, ktorych nie mozna by bylo omowic z wlasnym mezem, a pozniej przy jego wspoludziale ustalic z tesciami!
Mieszkalam z tesciowa, tez miala problemy ze zrozumieniem, ze zycie mojej rodziny to nasza sprawa , ale udalo sie pewne sprawy zalatwic.
Czy. jesli pomagasz w gospodarstwie - nie mozecie porozmawiac chociazby o ubezpieczeniu Ciebie jako pracownika w tym gospodarstwie? Chociaz jakies lata pracy by Ci zaliczono, ale nie jestem pewna, czy to jest teraz mozliwe. Naturalnie, skladki wtedy trzeba placic. 
To nie sa zarty, czas Ci leci, czytasz, slyszysz, co sie dzieje, gdzie pozniej po pomoc na starosc pojdziesz???
22 stycznia 2014 09:51
wichurra

Z tą pracą w gospodarstwie od świtu do nocy to jedynie latem. Zimą jest luz i wtedy pracuje się mało. Mam babcię i wuja na wsi, to poobserwowałam.
A na miejscu teściów też bym nie chciała części gospodarstwa na synową przepisać. Różnie to w życiu bywa, czego właśnie można się w programach typu "Sprawa dla reportera" naoglądać.

Nikoniecznie zima jest luz. JESLi jest to gospodarstwo specjalistyczne, np. producent mleka to pora roku nie ma tu znaczenia. 
22 stycznia 2014 09:56 / 2 osobom podoba się ten post
amelka55

Nikoniecznie zima jest luz. JESLi jest to gospodarstwo specjalistyczne, np. producent mleka to pora roku nie ma tu znaczenia. 

To sie powoli rozwija niczym dobry kryminał:) wieś, życie na gospodarstwie ma swoje prawa, przepisanie ziemi to sprawa najwyższej rangi, skro teściowa krytykuje synową/syna znaczy kontakty hmm, więc o przepisaniu nie ma mowy raczej, poza tym jak mój  dziadek uslyszał, że ma wujkowi przepisać ziemie to go prawie wyrzucił z rodziny, a nie mieszkali nawet razem, ziemi bylo 2,2 ok, i to był jego ukochany syn.pisały koleżanki, poczekać aż maluchy podrosną, co  też jest chyba ważne.  
22 stycznia 2014 10:11 / 4 osobom podoba się ten post
emilia

Ja bardzo Ciebie przepraszam, jestes dorosla kobieta, masz dzieci i PRZEDE wszystkim meza! Co z Wami, ze nie mozecie razem z mezem usiasc i porozmawiac, ze tak dalej byc nie moze? Czy az tak jestescie zalezni od tesciow? Dlaczego pozwalacie na ustawianie Wam zycia? Nie ma spraw, ktorych nie mozna by bylo omowic z wlasnym mezem, a pozniej przy jego wspoludziale ustalic z tesciami!
Mieszkalam z tesciowa, tez miala problemy ze zrozumieniem, ze zycie mojej rodziny to nasza sprawa , ale udalo sie pewne sprawy zalatwic.
Czy. jesli pomagasz w gospodarstwie - nie mozecie porozmawiac chociazby o ubezpieczeniu Ciebie jako pracownika w tym gospodarstwie? Chociaz jakies lata pracy by Ci zaliczono, ale nie jestem pewna, czy to jest teraz mozliwe. Naturalnie, skladki wtedy trzeba placic. 
To nie sa zarty, czas Ci leci, czytasz, slyszysz, co sie dzieje, gdzie pozniej po pomoc na starosc pojdziesz???

No wlasnie Emilia z ust mi to wyjelas----ubepieczenie,a nie ,bo ja chce hektary,w w/w moim poscie na poczatku ironizuje.Odebralam to troche tak jak taka mala walke o majatek.Trudno,podpadne wielu osobom,ale wydaje mi sie to wszystko jakies-takies cieplo-kluchowate.Jesli wszyscy bysmy ogladali sie na rodzicow(pomoc materialna i niematerialna)to jak to nasze zycie by wygladalo. Dzieciom mozna pomagac,ale nie "bo musisz i juz".  wiele w swoim zyciu przeszlam,raz lepiej raz gorzej,ale nie mowilam "ty mi musisz pomoc"-bo co ,bo ta strona "be" to tesciowie a "cacy" moi rodzice,wspolczuje Ci Mirecka tylko jednego,ze nie potrafisz popatrzec na rodzicow swojego meza jak na swoich,dla mnie to jest smutne........Przed laty w jakiejs rozmowie z moim ojcem,tata do mnie i dwoch starszych siostr powiedzial....."kiedys powychodzicie za maz,nie zapomnijcie moich przykazan:rodzice waszych mezow to tez rodzice a nie tylko tesciowie"......i moje siostry i ja,zapamietalysmy te "ojcowskie przykazania"....przeciez nie musimy sie kochac,wystarczy sie lubiec i Szanowac przez duze S...jak dlugo zyli moi i siostr tesciowie,to bylo stosowane,pewnie,ze byly jakies nieporozumienia,dasy,ale to byl zawsze rozwiazywane.Nie ma ludzi idealnych,ale uwazam,ze do porozumienia ,jesli jedna strona "sie lepiej"postara to ta druga tez wyciagnie reke i porozumienie nastapi.......A moze ja tylko taki dziwak jestem?
22 stycznia 2014 10:24 / 4 osobom podoba się ten post
Pomoc przyjmuje się od tych co chcą pomagać chętnie... Dzieci zostawia się gdy ma się dobrego następcę(osobę, która mnie zastąpi). Długo zwlekałam z wyjazdem... chciałam żeby mój syn dojrzał bo wiedziałam, że świat w którym się obraca może go zwichnąć (ojciec nadużywający alkoholu). Żeby móc pracować w Niemczech trzeba mieć też jaki taki grunt pod nogami... zaufane osoby w kraju... Czasami warto poczekać... w tym czasie można się do wyjazdu przygotowywać ...))))
22 stycznia 2014 10:52
Kiedyś przede mną w pracy była kobieta , która zostawiła w kraju dwoje dzieci z własną matką w tym 9 miesięczne niemowle.Ona była na opiece , a mąż w Anglii.Popłakiwała z tęsknoty , ale mieli w Polsce zaczętą budowę domu i za wszelką cenę chcieli to jakoś ukończyć.
Nie wiem , czy taką maliznotę bym zostawiła ale nie ganiłam jej za to .Ona miała w sobie silną wolę i cel.
22 stycznia 2014 11:03 / 3 osobom podoba się ten post
Mirecka troszke nam swoją sytuacje rozjasniła.Mi wychodzi/co nie znaczy ,że to prawda!!!/ tak-
1/Tesciowie maja poczucie wielkiej łaski jaka zrobili młodym godząc się na wspólne zamieszkkiwanie w ICH domu
2/Czuja się władni "ustawiać" ich ,ale nie pomagać
3/Mąż Mireckiej NIC w tym domu ,swoim rodzinnym nie ma do powiedzenia....
4/Mirecka nie jest wymarzona synową.....
5/Zamieszkanie z jej rodzicami nie jest możliwe lub mąż nie chce...
Gdybym to była ja rozwazyłabym,dla ratowania małżeństwa i spokoju swojego ,dzieci i męża
1/wynajem mieszkania
2/nie wiem kim jestescie z zawodu oboje - przeprowadzka na drugi koniec Polski,z dala od jednych i drugich rodziców
3/wyjazd za granicę całą rodziną

Coś postanowić musicie i Twój mąż czas najwyzszy ,zeby sie okreslił w te albo we wte.Lata miną ,dzieci dorosna a Ty będziesz starą zgorzkniałą baba bez pieniędzy ,bez zawodu ,bez zadnej satysfakcji zyciowej....Tego chcesz???????Jestes w wieku mojego syna,młoda dziewucha,mąz pewno też -róbcie cos ze swoim życiem!!!!!
22 stycznia 2014 11:34 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Mirecka troszke nam swoją sytuacje rozjasniła.Mi wychodzi/co nie znaczy ,że to prawda!!!/ tak-
1/Tesciowie maja poczucie wielkiej łaski jaka zrobili młodym godząc się na wspólne zamieszkkiwanie w ICH domu
2/Czuja się władni "ustawiać" ich ,ale nie pomagać
3/Mąż Mireckiej NIC w tym domu ,swoim rodzinnym nie ma do powiedzenia....
4/Mirecka nie jest wymarzona synową.....
5/Zamieszkanie z jej rodzicami nie jest możliwe lub mąż nie chce...
Gdybym to była ja rozwazyłabym,dla ratowania małżeństwa i spokoju swojego ,dzieci i męża
1/wynajem mieszkania
2/nie wiem kim jestescie z zawodu oboje - przeprowadzka na drugi koniec Polski,z dala od jednych i drugich rodziców
3/wyjazd za granicę całą rodziną

Coś postanowić musicie i Twój mąż czas najwyzszy ,zeby sie okreslił w te albo we wte.Lata miną ,dzieci dorosna a Ty będziesz starą zgorzkniałą baba bez pieniędzy ,bez zawodu ,bez zadnej satysfakcji zyciowej....Tego chcesz???????Jestes w wieku mojego syna,młoda dziewucha,mąz pewno też -róbcie cos ze swoim życiem!!!!!

święta racja!!!!
22 stycznia 2014 11:40 / 2 osobom podoba się ten post
nie będe sie rozwodzić nad swoim życiem ale powiem ,że ani rodzice ani teściowie nie mają obowiązku pomagac ,to jest tylko ich dobra wola,jesli założyliscie rodzinę to niestety ale musicie sobie sami radzić......w moim przypadku tak było ( wieki temu hhaaa)
22 stycznia 2014 11:46 / 1 osobie podoba się ten post
anna1965

nie będe sie rozwodzić nad swoim życiem ale powiem ,że ani rodzice ani teściowie nie mają obowiązku pomagac ,to jest tylko ich dobra wola,jesli założyliscie rodzinę to niestety ale musicie sobie sami radzić......w moim przypadku tak było ( wieki temu hhaaa)

Oczywiscie ,że nie maja obowiązku!Zgadzam się .Jednak skoro tak stawiaja sprawę to nie powinni młodych dołowac i sprowadzac do roli pary nieudaczników,którzy potrafili tylko zrobic dzieci i nie radza sobie jak inni.....Poza tym,Mirecka nap[isała jakie podejscie miała teściowa kiedy ona otzrymała az 3 propozycje pracy....wesoło to w tym domu oni nie mają....Inna teściowa by się raczej cieszyal i poszła na kompromis,choć troszkę by pomogła-wiadomo jak dzis z pracą.No ,powiem ze ja to bym stamtąd uciekaął jak najprędzej,ale coś mi się zdaje ,że to chyba jest tak ,że mąż koleżanki w ogóle problemu nie widzi i mu dobrze bo on co by nie mówić jednak jest u siebie.....Może mu tak wygodnie,żona w domu ,obiad na czas,kapcie w zebach,dzieci dopilnowane a ,że ona nieszczęśliwa  w tej klatce......
22 stycznia 2014 11:50 / 1 osobie podoba się ten post
Ja tylko dodam ..prawda jest zawsze w srodku albo kij zawsze ma dwa konce ..i duzo,duzo wiecej takich powiedzonek
22 stycznia 2014 11:51 / 2 osobom podoba się ten post
Ale tez ma nieciekawie ,miedzy młotem a kowadłem,miedzy zona a rodzicami,choc oczywiscie powinien murem stac za żona
22 stycznia 2014 11:58
mirecka12

o pracy w Polsce moge zapomnieć już 3 razy była sytuacja ze mogłam isc do pracy i nic z tego. Pierwszy raz teściowa stwierdziła ze pierwsze dziecko jest za małe, za drugim razem gdy córka była już w przedszkolu powiedziała że nie ma czasu i ze oboje muszą chodzić do przedszkola , a gdy dostałam oferte pracy po raztrzeci stwierdziła ze lepiej bedzie jeśli bede jezdziła do niemiec raz w roku, gdy mąż bedzie miał urlop....
Moi rodzice oboje pracują gdyby nie to bardzo chętnie by nam pomogli

Kurde...szczerze to mam 100 mysli na minute jak czytam Twoje wypowiedzi...
 
Ale po poscie który zacytowalam nasuwa mi sie jedno pytanie - dlaczego Ty sie sluchasz tesciowej? "za pierwszym razem tesciowa stwierdzila to.." - i tak zrobilas jak kazala. Za drgugim i tzrecim razem tak samo... a kim ona jest? Nie no..
Kwestia zaopiekowania sie przez tesciow dziecmi - jesli jest jak piszesz i siedza w domu na emeryturze i odpoczywaja a mimo to nie pomoga... to brak mi slow. Macie ciezka sytuacje, patowa wrecz i na takie wsparcie nie mozecie liczyc... nie rozumiem. Współczuje :(