Pierwszy dzień u nowej podopiecznej

19 sierpnia 2015 12:48 / 3 osobom podoba się ten post
Brzozahej

uprzejmie dziekuje za mile slowa ... to podbudowuje. Dzis postanowilam ze bedzie to moj ostatni raz w tym miejscu.

Z dnia na dzien jest coraz gorzej z podopiecznym....

Nie wiem mam nadzieje ze ten czas ktory mam zostane do konca i nie bede musiala wczesniej zjezdzac.

Jesccze na dodatek cos mnie uzarlo jakis czas temu i zrobil sie strupek i rumien boje sie ze to kleszscz i bolerioza

no ale nie takie rzeczy cylowiek przezyl +


kurde goraco sie robi a ten sobie ogrzewanie wlaczyl omocy

Ja mialam identyczny problem jak ty . I wcale nie wojowałam. Powiedzialam firmie i rodzinie ,ze nie zgadzam sie na terminy dyktowane przez kolezanke -zmienniczke  . I w tej sytuacji ustępuje miejsca koleżance , jeżeli rodzina woli ją , to prosze bardzo , ja pojade w inne miejsce albo bede odpoczywać w domu .Firma od razu zaproponowała mi inne miejsce pracy . A rodzina  bardzo prosiła ,żebym wróciła  chociaż na miesiąc ,ze oni wolą mnie i takie tam ..... Jak wygląda sytuacja teraz ? Aktualnie zastępuje mnie  chłopak , z innej firmy ,potem przyjeżdza   pani ,ktora nie pracuje w święta i wakacje ,a  następnie wracam  ja .W terminie , ktory mi pasuje  i co ważne  na swięta BN bede w domu  . Zobaczymy co bedzie dalej .  Nie wiem jak sie ułozy dalsza wspólpraca  .Stan mojego podopiecznego  też sie pogarsza  .A w czasie rozmów z firmą i rodziną dowiedzialam ,sie ze moja koleżnka  - zmienniczka  bardzo dba o swoje interesy i nie liczy sie z innymi  ,wszelkie kompromisy są jej obce .Wprowadzałam ja  w nowe miejsce pracy przez 4 dni ,(na prośbe rodziny ) przekazałam wszystko , bo biedaczka pakała ,wymiotowała z nerwów . Podziękowala mi , co prawda , za pomoc ,ale teraz czuje sie juz pewnie i  wie , że  3 moje poprzednie zmienniczki nie zostały zaakceptowane  przez rodzine a ona tak .To mimo ,ze pracuje na "skoczka ", wraca ponownie  ,bo miejsce jest dobre .  A ja musze powiedzieć , że  jest dobrą opiekunką ,a rodzina już sie przekonała , że  dobrą opiekunke nie tak łatwo znależć  . I właciwie dlaczego miałaby sie ze mna liczyć  ? 
19 sierpnia 2015 15:59
Brzozahej

uprzejmie dziekuje za mile slowa ... to podbudowuje. Dzis postanowilam ze bedzie to moj ostatni raz w tym miejscu.

Z dnia na dzien jest coraz gorzej z podopiecznym....

Nie wiem mam nadzieje ze ten czas ktory mam zostane do konca i nie bede musiala wczesniej zjezdzac.

Jesccze na dodatek cos mnie uzarlo jakis czas temu i zrobil sie strupek i rumien boje sie ze to kleszscz i bolerioza

no ale nie takie rzeczy cylowiek przezyl +


kurde goraco sie robi a ten sobie ogrzewanie wlaczyl omocy

Brzozahej a miałaś kleszcza? Brrr z boreliozą nie ma żartów.
20 sierpnia 2015 10:52 / 1 osobie podoba się ten post
Jasminowa

Brzozahej a miałaś kleszcza? Brrr z boreliozą nie ma żartów.

witam,

kleszcza nie mialam

w sumie to nie widzialam kto mnie ugryzl

ale rumien jest jak nic ......  dzis pobrali mi krew ale powiedzieli ze na tym terenie raczej nie ma boleriozy.....
ale to wiadomo......


20 sierpnia 2015 10:54
gdzie jestes nie potrzebujesz zmienniczki

szczesciem w tym zawodzie spotkac w miare porzadnych pracodawcow
20 sierpnia 2015 11:00
wiga

Ja mialam identyczny problem jak ty . I wcale nie wojowałam. Powiedzialam firmie i rodzinie ,ze nie zgadzam sie na terminy dyktowane przez kolezanke -zmienniczke  . I w tej sytuacji ustępuje miejsca koleżance , jeżeli rodzina woli ją , to prosze bardzo , ja pojade w inne miejsce albo bede odpoczywać w domu .Firma od razu zaproponowała mi inne miejsce pracy . A rodzina  bardzo prosiła ,żebym wróciła  chociaż na miesiąc ,ze oni wolą mnie i takie tam ..... Jak wygląda sytuacja teraz ? Aktualnie zastępuje mnie  chłopak , z innej firmy ,potem przyjeżdza   pani ,ktora nie pracuje w święta i wakacje ,a  następnie wracam  ja .W terminie , ktory mi pasuje  i co ważne  na swięta BN bede w domu  . Zobaczymy co bedzie dalej .  Nie wiem jak sie ułozy dalsza wspólpraca  .Stan mojego podopiecznego  też sie pogarsza  .A w czasie rozmów z firmą i rodziną dowiedzialam ,sie ze moja koleżnka  - zmienniczka  bardzo dba o swoje interesy i nie liczy sie z innymi  ,wszelkie kompromisy są jej obce .Wprowadzałam ja  w nowe miejsce pracy przez 4 dni ,(na prośbe rodziny ) przekazałam wszystko , bo biedaczka pakała ,wymiotowała z nerwów . Podziękowala mi , co prawda , za pomoc ,ale teraz czuje sie juz pewnie i  wie , że  3 moje poprzednie zmienniczki nie zostały zaakceptowane  przez rodzine a ona tak .To mimo ,ze pracuje na "skoczka ", wraca ponownie  ,bo miejsce jest dobre .  A ja musze powiedzieć , że  jest dobrą opiekunką ,a rodzina już sie przekonała , że  dobrą opiekunke nie tak łatwo znależć  . I właciwie dlaczego miałaby sie ze mna liczyć  ? 

witaj,

ja nie wojuje jednak nie chcialabym kazde swieta byc w de..... tez mam rodzine jak kazdy.

masz jednak dobry pomysl z ustapieniem miejsca kolezance.  Tez nie wiadomo jak dlugo wytrzyma podopieczny.....
dzis mi powiedzial jak szlam do lekarza abym zdechla......

oj czasami czlowiekowi naprawde robi sie przykro sam robi co moze czasem ponad sile i takie slowa

wiem choroba ale mimo to......

pewnie Wy macie niejedna taka lub i gorsza sytuacje...... ale jak napisze to choc na chwile lepeij

druga sprawa jest ze miejsce jest dobre..... no ale trzeba podac meska decyzje.....

20 sierpnia 2015 11:20 / 2 osobom podoba się ten post
Nie wiem czy jakbym słyszała od pdp "zdechnij" to mówiłabym o tym miejscu,że jest dobre...
20 sierpnia 2015 11:33
Brzozahej

witaj,

ja nie wojuje jednak nie chcialabym kazde swieta byc w de..... tez mam rodzine jak kazdy.

masz jednak dobry pomysl z ustapieniem miejsca kolezance.  Tez nie wiadomo jak dlugo wytrzyma podopieczny.....
dzis mi powiedzial jak szlam do lekarza abym zdechla......

oj czasami czlowiekowi naprawde robi sie przykro sam robi co moze czasem ponad sile i takie slowa

wiem choroba ale mimo to......

pewnie Wy macie niejedna taka lub i gorsza sytuacje...... ale jak napisze to choc na chwile lepeij

druga sprawa jest ze miejsce jest dobre..... no ale trzeba podac meska decyzje.....

meska decyzje ???? chcesz sie napic ?
Z tymi naszymi pdp to bywa roznie.nie zawsze to "słodziaki" ale jakos tam leci
20 sierpnia 2015 19:16 / 3 osobom podoba się ten post
Brzozahej

witaj,

ja nie wojuje jednak nie chcialabym kazde swieta byc w de..... tez mam rodzine jak kazdy.

masz jednak dobry pomysl z ustapieniem miejsca kolezance.  Tez nie wiadomo jak dlugo wytrzyma podopieczny.....
dzis mi powiedzial jak szlam do lekarza abym zdechla......

oj czasami czlowiekowi naprawde robi sie przykro sam robi co moze czasem ponad sile i takie slowa

wiem choroba ale mimo to......

pewnie Wy macie niejedna taka lub i gorsza sytuacje...... ale jak napisze to choc na chwile lepeij

druga sprawa jest ze miejsce jest dobre..... no ale trzeba podac meska decyzje.....

Wiesz mnie nawet nie chodzi o to jak długo będzie żył podopieczny  ,bo tego nikt  nie wie  .Oby żył jak najdłużej  . Tylko o to ,ze ja przez półtora roku  w tym miejscu dostosowalam sie do terminów innych osób ,były to większe lub mniejsze  kompromisy . Ale tym razem pani jest wyjątkowo bezczelna . Mam ciąg dalszy  historii ,dziś miałam telefon z firmy ,czy zgodziabym sie wrocić do pracy 10 dni pózniej ,bo moja kolezanka _zmienniczka (,a napisze to jeszcze raz ,bo mnie gotuje ) niepracujaca  w Wielkanoc ,BN ,wakacje i Wszystkich świętych " ma wesele w rodzinie  i chciałaby byc w tym czasie w Niemczech a nie w domu  . Powiedziałam nie . Ona nawet do mnie nie zadzwoni ,zeby sie porozumieć ,tylko próbuje coś ugrać  w taki sposób ,ze mi sie to w głowie nie mieści .Pracuje ponad 5 lat .a po raz pierwszy sie spotkałam z taką osobą .Jutro wyjeżdzam na urlop i ciesze sie bardzo ,ale dziś  kolezanka -zmienniczka aktywowała we mnie złe emocje  .                                                                                                                        Twój aktualny  podopieczny jest chory i  zachowuje sie  w sposob nie łatwy do zaakceptowania ,ale Brzozahej  Ty nie bądz wierzbą płaczącą . Powiedział cos  nie fajnego   , tłumacz sama sobie :może zle usłyszałam   ,może żle zrozumiałam   i nie myśl o tym więcej ,nie roztrząsaj ,nie przeżywaj .To jest tylko praca Ty jestes ponad   . Głowa do góry .                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             
20 sierpnia 2015 20:21
Prośbę mam-proszę mi napisać jak jest po niemiecku to-żebyś zdechła?
20 sierpnia 2015 20:39

Mogło to być tak:
Ich will dich tot haben


20 sierpnia 2015 20:55 / 2 osobom podoba się ten post
Dzięki Marta.W żadnym wypadku nie rozumiałabym tego jako żebyś zdechła,dlatetego też bardzo mnie to zainteresowało.
20 sierpnia 2015 21:01
Komm ums Leben...
Ich wünsche mir ,dass du stirbst...
No różnie można to powiedzieć...
20 sierpnia 2015 21:53 / 1 osobie podoba się ten post
Impala

Prośbę mam-proszę mi napisać jak jest po niemiecku to-żebyś zdechła?

Poradziłam sie germanisty:) zdechnąć --krepieren, verenden, wulg. verrecken
21 sierpnia 2015 09:13 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Poradziłam sie germanisty:) zdechnąć --krepieren, verenden, wulg. verrecken

To nie zdechnąc tylko zdychać.Jest Wichurra na forum - Iwonko ubierz to gramatycznie.
21 sierpnia 2015 09:55
mleczko1

To nie zdechnąc tylko zdychać.Jest Wichurra na forum - Iwonko ubierz to gramatycznie.

Tak, zdechnąć to Perf. formy zdychać:)