Pierwszy dzień u nowej podopiecznej

24 stycznia 2014 09:35 / 1 osobie podoba się ten post
BaskaS

Byłam raz na stelli gdzie nie miałam internetu . Teraz w domku jestem i niedługo wyjeżdżam na nowe miejsce. Musze się znowu rozeznac na forum po długiej przerwie i póki jestem na domowym komputerze stacjonarnym oddać laptopka do jakiegos specjalisty co mi z nim zrobi porządek , bo ostatnio jak go właczam, to się zastanawiam czy nie zaczął cierpieć na jakąs chorobę wieku starczego :) bzyczy, mruczy, warczy , a jak włże do niego płytę to zaczyna brzmiec jak odrzutowiec.

Uuuu, wyraznie artretyzm go dopadl ... Za duzo kurzu moze nazbieral, kompleksowe "uzdrawianie" potrzebne !
24 stycznia 2014 09:40 / 1 osobie podoba się ten post
BaskaS

Wydaje mi sie ze nasza Mleczko chyba napisala to ironicznie . Mleczko to dziewczyna z wiedzą i humorem! Ja lubię jej wszystkie wpisy czytać.

I ja tez lubie.
24 stycznia 2014 09:49 / 3 osobom podoba się ten post
Co do pierwszego dnia w nowej pracy - na 6 miejsc , w których do tej pory pracowałam ,dwa razy była już na miejscu opiekunka . Z jedną spędziłam wieczór - wyjeżdżała wczesnym rankiem więc nie mogła mi zbyt wiele przekazać .Do wszystkiego dochodziłam sama - byl pdp z przepukliną przełyku , problem z sercem , wózek i koniecznosć transferu. W drugim miejscu pracy - spędziłyśmy ze zmienniczką razem prawie 3 dni . Tu problemów nie było. Przekazała wszystko , ja zanotowałam - dużo tego było. Dwoje podopiecznych , oboje demencja , pani leżąca , pan o baaardzo trudnym charakterze - te notatki to była wielka pomoc na początku .
W pozostałych przypadkach - ja byłam pierwsza. I chyba tak wolę .A co do zmienniczki - pierwszą noc - jeśli ja jeszcze jestem , daję zawsze jej luz - niech odeśpi , odreaguje .Niezależnie od mojego pierwszego wrażenia . No a potem stopniowo się wciąga. Nie wiem - jak tu będzie ,jeszcze trochę czasu zostało.
24 stycznia 2014 09:52 / 7 osobom podoba się ten post
BaskaS

Wydaje mi sie ze nasza Mleczko chyba napisala to ironicznie . Mleczko to dziewczyna z wiedzą i humorem! Ja lubię jej wszystkie wpisy czytać.

Chciała na pewno mnie tutaj zaczepić i sprowokować, co poniekąd jej się udało, bo piszę. 
Podpisuję się obiema rękami pod postem Arabrab. Jeszcze bym dodała diagnozę zachwianego poczucia własnej wartości. 
24 stycznia 2014 10:05 / 8 osobom podoba się ten post
zrozumcie ludzi nieszczęśliwych a będzie Wam lżej:)
24 stycznia 2014 10:16
kaska_45

zrozumcie ludzi nieszczęśliwych a będzie Wam lżej:)

Właśnie taką zasadę stosuję.Rozumiem Cie doskonale.
24 stycznia 2014 10:18 / 4 osobom podoba się ten post
hogata76

On się nie ma bać,ale ma życ ze mną jak LUDŹ:D;D;D;D;D;D;D

W nawizaniu do Rydla......W życie piękne są tylko chwile.------- W nawiązaniu do MLECZKO chyba  nie potrzebujemy w tym temacie sarkazmu.
24 stycznia 2014 10:18
emilia

Uuuu, wyraznie artretyzm go dopadl ... Za duzo kurzu moze nazbieral, kompleksowe "uzdrawianie" potrzebne !

Nie wiem czy się nie skończy na złomowaniu i zakupie nowego. Już raz wymieniałam laptopa niedawno , ale kupiłam używkę . TTrafiła się okazja za kilka zł, a potrzebowałam na wyjazd więc wzięłam co było , byleby tylko miec do sprawdzania poczty no i forum oczywiście. Jednak nowy to nowy , ale same rozumiecie - pieniądze. Na razie czekam jaka będzie diagnoza i czy warto leczyc czy lepiej uspic.
24 stycznia 2014 10:22
BaskaS

Nie wiem czy się nie skończy na złomowaniu i zakupie nowego. Już raz wymieniałam laptopa niedawno , ale kupiłam używkę . TTrafiła się okazja za kilka zł, a potrzebowałam na wyjazd więc wzięłam co było , byleby tylko miec do sprawdzania poczty no i forum oczywiście. Jednak nowy to nowy , ale same rozumiecie - pieniądze. Na razie czekam jaka będzie diagnoza i czy warto leczyc czy lepiej uspic.

Tez mam uzywanego, ale, tfu, tfu - jest bardzo dobry i co dla mnie wazne, ma 15-calowy ekran, a ja bez patrzalek - nijak nic nie widze, wiec wszystkie te malutkie u mnie nie maja racji bytu. Z glosniczkiem, kamerka. Zalezy wszystko, jak sie trafi.
24 stycznia 2014 10:24 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Chciała na pewno mnie tutaj zaczepić i sprowokować, co poniekąd jej się udało, bo piszę. 
Podpisuję się obiema rękami pod postem Arabrab. Jeszcze bym dodała diagnozę zachwianego poczucia własnej wartości. 

Nie mogę przesiadywac z laptopem,narazie przyzwyczajam swoją podopieczną.Ale poszukam wpisów początku konfliktu miedzy dwoma opiekunkami,bo gdzieś już to czytałam.Czy to nie chodziło o posądzenie zmienniczki o kradzież.????? jeśli nie to przepraszam.
24 stycznia 2014 10:25 / 5 osobom podoba się ten post
Impala

Dodam swoje 3grosze. W dniu wymiany zazwyczaj kończy się moja praca,i zazwyczaj zmieniająca mnie osoba przyjeżdża po wielogodzinnej podróży,dlatego normalne było dla mnie,że jej zadanie polega na poznaniu podopiecznej,sytuacjo w domu,objaśnieniu/pokazaniu drogi do sklepu,lekarza...Naturalnie pokój zajmuje zmienniczka,ja jestem i tak na wylocie.I daję jej pospać i wypocząć(nawet jeśli trzeba w nocy wstawać-ja wstaję) Ale,jako że zawsze są jakieś wyjątki-to jak jest mi nie po drodze ze zmienniczką,niestety oświadczam jej,że o północy kończy się mój czas pracy i niech nasłuchuje,czy nie trzeba wstawać.I mało mnie obchodzi,czy ona wyspana(raz tak mi się zdarzyło). A co do spania,to zazwyczaj podstępnie pytam-tak ok 20.30-o której PDP spać idzie,bo ja zmeczona po podróży i chętnie bym spać poszła.

"Ale,jako że zawsze są jakieś wyjątki-to jak jest mi nie po drodze ze zmienniczką,niestety oświadczam jej,że o północy kończy się mój czas pracy i niech nasłuchuje,czy nie trzeba wstawać.I mało mnie obchodzi,czy ona wyspana(raz tak mi się zdarzyło). "
Nawet jak mi ze zmienniczka byłoby bardzo nie po drodze tak bym nie zrobiła........Po 15-20 godzinach podróży????I nie chciałabym tak zostać przez zmienniczkę potraktowana....
 
24 stycznia 2014 10:34 / 4 osobom podoba się ten post
Wątpię, że użyłam tam słowa kradzież.
Sytuacja wyglądała tak, że zmienniczka pyta mi się skąd ma wziąć kosmetyki, ja mówię jej gdzie są sklepy, gdzie może sobie je kupić, ona na to oburzona, że nie będzie ze swoich na kosmetyki traciła. Wracam po 3 tygodniach a żelu z zapasów dziadka nie ma, to go przecież nie zjadł. I zaraz tam szumne słowo kradzież - po prostu korzystała z jego kosmetyków i tyle.
Poza tym łatwo wyjąć z kontekstu jedną sytuację. A to był cały ciąg sytuacji, który w końcu doprowadził do zwolnienia zmienniczki, więc chyba sobie tego wszystkiego nie wymyśliłam, że coś z nią było nie tak, bo to przecież nie ja ją zwolniłam. Zwłaszcza, że z każdą inną opiekunką dziadek się dobrze dogaduje.
24 stycznia 2014 10:38 / 2 osobom podoba się ten post
Dobrze juz wiemy jak wyglądaja relacje pomiedzy zmienniczkami.Ale ja chciałabym sie dowiedzieć,jak prowadzić negocjacje z rodzina niemiecka,
Moj czas wolny(rodzina mowi, tak,ale my pracujemy a podopiecznego nie mozna zostawić samego) ,dostęp do tel,internetu,
Zakupy..itd Ja byłam w 6 nowych miejscach ,dwukrotnie jako pierwsza.Ktos z rodziny przywoził mnie do domu i zazwyczaj brakowało mu czasu ,zeby mnie wprowadzić w temat,a potem przychodziła synowa ,corka --skonfliktowane miedzy sobą no ..i wydawały mi dyspozycje..
24 stycznia 2014 10:46 / 2 osobom podoba się ten post
Niestety tutaj nic Ci nie pomogę, bo nie musiałam negocjować rzeczy, na których mi zależy, bo już były.
Wiem, że pierwsza opiekunka tutaj załatwiła tak rozmowy telefoniczne do Polski, że powiedziała im, że jest taka opcja do abonamentu, że kosztuje to bodajże 4 euro na miesiąc i zaraz poprosiła córkę, żeby tym się przy niej zajęła (zadzwoniła i zamówiła) i tak też się stało.
Co do dyspozycji. Jak nie miał nikt czasu na początku, to poprosiłabym, żeby osoba odpowiedzialna (ta, która w imieniu podopiecznego podpisuje umowę z biurem) jak najszybciej przyjechała, żeby uzgodnić zakres obowiązków. Na pewno dążyłabym do odbycia takiej rozmowy, a nie że co chwilę ktoś wpada i próbuje rządzić.
24 stycznia 2014 10:47
wiga37

Dobrze juz wiemy jak wyglądaja relacje pomiedzy zmienniczkami.Ale ja chciałabym sie dowiedzieć,jak prowadzić negocjacje z rodzina niemiecka,
Moj czas wolny(rodzina mowi, tak,ale my pracujemy a podopiecznego nie mozna zostawić samego) ,dostęp do tel,internetu,
Zakupy..itd Ja byłam w 6 nowych miejscach ,dwukrotnie jako pierwsza.Ktos z rodziny przywoził mnie do domu i zazwyczaj brakowało mu czasu ,zeby mnie wprowadzić w temat,a potem przychodziła synowa ,corka --skonfliktowane miedzy sobą no ..i wydawały mi dyspozycje..

Zawsze jest jedna osoba , ktora podpisala umowę, to z nią należy/ powinno się omówić wszystkie sprawy. Czas wolny albo można zostawić pdp albo ktoś przychodzi Pflegedienst, pani od porządków, zależy od stanu. Rodzina. Rożnie bywa.