24 stycznia 2014 15:53 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanutaTak piszecie tu o w miarę normalnych zmianach...Mniej lub bardziej profesjonalnych... mniej lub bardziej przygotowanych... W 2011 zaczynałam (oj! jak zielona byłam)...Zmiana 20 minutowa ... TYlko kiedy obiad, kiedy śniadanie, a kiedy kolacja.... gdzie kuchnia, gdzie toaleta i piwnice...Ja po 17-18godz. podróży ledwo stałam na nogach. Pan z demencją przerażony i ja też... I nagle sama z obcym człowiekiem, w obcym domu ... Nie wiedziałam co mam robić.., ale poszłam... wdziałam kapcie i powoli zaczęłam na nowo oglądać dom..., w pomieszczeniach ogólnych (kuchnia, lazienka) otwierałam każdą szafkę... Pan dreptał za mną i tylko pytał się co robię... Odpowiadałaam - "- uczę się.." zresztą wiele więcej nie umiałam... Nie wiesz co robić..? Ucz się domu (mieszkania), gdzie co jest, poznaj narzędzia, które pomogą w pracy, poznaj z czego możesz korzystać... Teraz jak robie zmianę to przygotowuję pdp i opiekunów, że osoba mnie zastępująca tak będzie właśnie postępować bo przecież też musi się oswoić...., ale też nigdy nie zmieniałam krócej niż 6 godzin, a dla mnie jest to już taki czas w którym co nieco daa się powiedzieć i pokazać.... Jak jadę w nowe miejsce też zaczynam od łażenia po domu i zaglądania wszędzie... dobrze mi robi jak znam miejsce... Jeżeli chodzi o sprawy formalne.. to warto jest wiedzieć jakie uzgodnienia ma firma z rodziną, która zlecila opiekę... Ile godzin czynnej pracy, co z wyżywieniem, przerwami, nocnym wstawaniem itp., bo niee mogę działać sprzecznie z tymi uzgodnieniami...))))
Hi hi ,przypomnialo mi się apropo's ogladania domu-1szy wyjazd,po jakichś 2-3 tyg.mąż PDP mówi ,żebym dzis wysprzątała małą łazienkę....łazienki były dwie w domu ,obie wielkie,chodze szukam ,no nie ma!!!To idę ciemna masa i grzecznie pytam gdzie ta mała łazienka bo szukam i nie znalazłam,ryczal ze smiechu:):):)Okazało sie ,ze to była rzeczywiscie taka malutka łazieneczka w piwnicy i on sie tam czasem kąpał,a wchodzilo sie do niej z innego piwnicznego pomieszczenia i ja gapa nawet tam nie zaglądalam nigdy bo nie miałam potzreby.....To mnie właśnie nauczylo,zeby na dzien dobry pozwiedzac chałupe od piwnicy po strych:):):)