Ojciec chce mnie podać o alimenty

05 marca 2014 17:05 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Długo by pisać o mojej sytuacji rodzinnej , ale ja lekko nie miałam od samego dzieciństwa . Starałam sie postepować z córkami jak najlepiej i szanowałam ich decyzje . Ale rodzinka ex zawsze kopała podemna dołki i wtedy ja sie odsunełam dla swietego spokoju . Pewnie też popełniłam nie jeden bład w ich wychowaniu . Całe wychowanie corek było na mojej głowie , bo ex w wychowanie córek nie ingerował , a wrecz na wszystko  im pozwalał . Wiadomo ,ze problemów mojej córki nie zostawie i koniec problemu . Postaram sie jej pomóc , ale niestety nie finansowo . Esmeralda też ma sporo racjii , moi rodzice finansowo mi nie pomagali , bo nie miel z czego , wszystko co mam to sama zdobywałam powoli . Dwa razy w życiu zaczynałam wszystkiego sie dorabiać i jeszcze dużo mi brakuje .

Nie ma chyba na świecie matki ,która z czystym sumieniem może powiedziec ,że nie popełniła żadnego błędu w wychowaniu dzieci.Każda ma mniejsze czy większe na swoim rodzicielskim koncie,I wcale nie oznacza to ,że jest zła matką.
Twoja córka jeszcze jest mloda,dopiero wchodzi w dorosłość,jeszcze jest i szansa i czas naprawić Wasze relacje,rozmówić się ,powiedzieć co nie zostało powiedziane ,wywalić wszystkie żale.Łatwe to nie będzie,ale do zrobienia:)Wierzę że poradzisz sobie z tym i przyjdzie kiedys taki dzień w Waszym życiu ,kiedy siedząc przy kawie obie bedziecie sie z tego śmiały.I tego Ci życzę z całego serca:):):):)
05 marca 2014 17:30
Szansa zawsze jest i trzeba próbować . Ja przynajmniej będę próbować , bo nie mam z córką złych kontaktów . Jakies tam żale napewno są i trzeba to sobie wyjaśnic . Napewno będę dalej próbowała nakierować córke na dobre tory i wejście w dorosłe życie . A może któraś zWas ma namiary na prace sezonowe w de , bo córka wspominała ,że spróbuje szukać pracy sezonowej w de.
05 marca 2014 17:42
alinka1339

Szansa zawsze jest i trzeba próbować . Ja przynajmniej będę próbować , bo nie mam z córką złych kontaktów . Jakies tam żale napewno są i trzeba to sobie wyjaśnic . Napewno będę dalej próbowała nakierować córke na dobre tory i wejście w dorosłe życie . A może któraś zWas ma namiary na prace sezonowe w de , bo córka wspominała ,że spróbuje szukać pracy sezonowej w de.

Zobacz na www.praca-za-granica.pl  -tam sie ogłasza duzo firm z ofertami pracy sezonowej/szklarnie,zbiory itp./
05 marca 2014 17:44
kasia63

Zobacz na www.praca-za-granica.pl  -tam sie ogłasza duzo firm z ofertami pracy sezonowej/szklarnie,zbiory itp./

Dzięki zobacze .
05 marca 2014 19:26 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Zdaję sobie sprawę z tego,że dzieci dziedziczą charakter po ojcu.Moja córka ma identyczny charakter jak jej ojcieć,czasem aż jestem przerażona kiedy słyszę inentyczne odzywki,choć nie ma żadnego kontaktu z ojcem od wielu lat. Jak to wytłumaczyć? Tylko tym,ze to nie jej wina,tylko moja,bo sama wybrałam na jej ojca takiego typka.
Jednak ja bardzo pracuję nad jej zachowaniem,tokiem myślenia,często razem zastanawiamy się jak wybrnąć z jakiejś sytuacji,co zrobić żeby było dobrze. Czasem ma do mnie żal,że każę jej coś czego ona nie chce,ale ja jej tłumaczę dlaczego tak jest lepiej i w końcu przyznaje mi rację.
To miałam na myśli mówiąc o kształtowaniu charakteru,bo zmienić raczej się go nie da.Można ukierunkować dziecko na inne zachowania,ale oczywiście decyzja i tak należy do niego.
Jeśli będziesz jej wysyłać pieniądze za każdym razem jak Cię poprosi,bo Ty np. masz wyrzuty sumienia,że mieszka ze swoim ojcem to robisz jej krzywdę.
Nie powinnaś też jej mówić,ze jest leniem,nierobem itp bo też nic nie zyskasz.
Zresztą sama najlepiej znasz swoje dziecko i pomożesz jej mądrze:)

Śwęte słowa:)
05 marca 2014 21:23 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Może dlatego ,że niejednakowo traktuje się dzieci,dlatego jedno jest zaradne ,a drugie nie?

Ivanilia, chyba nie jest to regułą. Można traktować dzieci jednakowo (chociaż moim zdaniem to niemożliwe), a skutek może być taki sam.
Było nas w domu dziewięcioro:  troje starszaków, czworo średniaków i dwoje najmłodszych. Każda grupa, ale i każde z nas było traktowane inaczej.
Jako dziecko nie mogłam tego zaakceptować, bolało mnie to. Dzisiaj widzę to inaczej. Najbardziej zazdrościłam braciom jak mama odrabiała z nimi lekcje.
Ja też tak chciałam, więc "na siłę" siadałam jej na kolana i czytałam opowiadanie, którego trzeba było się nauczyć. Właśnie: tylko mama z braćmi siadała, 
bo oni musieli się uczyć i być sprawdzani. Ja nawet nie musiałam ćwiczyć, a kiedy "zabierałam " mamie i braciom czas, robiłam to, bo potrzebowałam uznania
i pochwały.
Nie ma przepisu na dobre wychowanie dziecka. Nie ma jednej dobrej metody.  Nie ma rodziców, którzy nie popełnili błędów.
W miłości rodzicielskiej zawsze najbardziej brakowało mi bezinteresowności. Próbuję (ale czy skutecznie) okazać ją moim dzieciom...
 
05 marca 2014 23:11 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Szansa zawsze jest i trzeba próbować . Ja przynajmniej będę próbować , bo nie mam z córką złych kontaktów . Jakies tam żale napewno są i trzeba to sobie wyjaśnic . Napewno będę dalej próbowała nakierować córke na dobre tory i wejście w dorosłe życie . A może któraś zWas ma namiary na prace sezonowe w de , bo córka wspominała ,że spróbuje szukać pracy sezonowej w de.

Alinka , wszystko się ułoży .....córka zmądrzeje  a Ciebie nie tłumaczę ,ale myślę , że starasz tak jakby wynagrodzić córce to , że nie było Wam danym być cały czas ze sobą . Jesteś " Matką " i choć jedno z dzieci nie zachowuje się tak jak powinno , nadal jest Twoim dzieckiem . Można być bardziej zadowolonym z zachowań jednego ,ale kocha się jednakowo. ...... Będzie dobrze , córa " dorośnie "....-:))))))
05 marca 2014 23:19
alinka nas 23 letnia panna podała o alimenty niestety poświęciłam się i wydrukowałam stertę ogłoszeń o pracę od sezonowej weekendowe jak i typu,,zmywak w Anglii,, czy opiekunka do dzieci za granicą .uwierz mi poszło na to 2 opakowania papieru do drukarki ... jak to? praca jest proszę bardzo .wygraliśmy
 
i z tym spróbować to nie przekonuje mnie to ..Ona ma chcieć szukać pracy ,próbować można jedzenie...
 
06 marca 2014 09:46 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Alinka , wszystko się ułoży .....córka zmądrzeje  a Ciebie nie tłumaczę ,ale myślę , że starasz tak jakby wynagrodzić córce to , że nie było Wam danym być cały czas ze sobą . Jesteś " Matką " i choć jedno z dzieci nie zachowuje się tak jak powinno , nadal jest Twoim dzieckiem . Można być bardziej zadowolonym z zachowań jednego ,ale kocha się jednakowo. ...... Będzie dobrze , córa " dorośnie "....-:))))))

Ja też jestem dobrej myśli ,że wszystko się ułoży . Czy chcę jej wynagrodzić ten czas w którym nie mogłyśmy być raze , może w pewnym sensie tak , ale nie przesadzam z tym , zależy mi na kontakcie z córką i nie mam zamiaru nic jej wytykać i obwiniać jej o coś tam . Chcę jej poprostu pomóc , bo znam rodzinę jej ojca i wiem że wywierają duży wpływ na nią , bo przez to córki zostawiły mnie , a poszły do chorego ojca do kasy . Starsza córka na szczęście mnie posłuchała i zrozumiała dlaczego ja zostawiłam ex i poszłam z córkami bez niczego . Po paru latach starsza córka powiedziała mi ,,mamo ja teraz rozumiem dlaczego ty odeszłaś od ojca i tej rodz.,, Teraz czas młodszą córkę , tylku tu będzie trochę trudniej, ale będę się starała .
Gosiu , a co do szukania ofert pracy to właśnie jestem na tym etapie i przedstawie córce i panią w MOPS ,że pracy jest sporo i w pl i za granicą .Kto chce ten pracę znajdzie..
27 marca 2014 16:16
Takie sprawy rodzinne zawsze są ciężkie do rozwiązania tzn. często nie ma żadnego dobrego rozwiązania, a jedynie lepsze i gorsze.
27 marca 2014 16:21
kasia63

Nie zawsze to jest niezaradność,czasem zwykłe wygodnictwo....
Nie do końca zgadzam się też z tym,że to winą rodziców jest niezaradne,dorosłe dziecko.....Mam taki przykład w rodzinie,samotna,zaradna matka wyhodowała "niezaradnego" pasożyta,który ma juz 31lat i nie raczył jeszcze zarobic nawet na okruszki od chleba...To jest niezaradny czy wygodny?Drugi syn ma swoja firme,kupił mieszkanie,radzi sobie super i od dawna nie bierze grosza od matki.Tak więc z tym kształtowanie charakteru przez rodziców nie można generalizować.
Nie znam Alinki,ani jej córki ale domniemywam,że mamy tu podobny przykład-wygodnie jest nieszukanie pracy zwalić na potrzebę opieki nad ojcem.A czy ta opieka to jest tylko wymówka,czy stricte opieka to już wiedzą zainteresowane strony.Nieżaleznie od tego jakie są fakty sytuacja jest złożona,my tradycyjnie możemy doradzać, ale Alinka sama musi wybrać najlepszą opcję rozwiązania problemu ,zwłaszcza ,że to relacja mama-dziecko,prawdopodobnie trudna od dawien dawna.... 

Przepraszam, czy może znasz moją rodzinę? ;D
Serio, historia moja i mojego brata.
Ja zaradna i samodzielna od dawien dawna, on błękitny ptak z 2 dzieci na utrzymaniu naszych rodziców.
Zgadnij o kogo się bardziej martwią?
24 kwietnia 2014 14:13
Wiecie co? Ostatnio wzięłam siostrę do siebie na cały dzień... Piekłyślmy paszteciki drożdżowe-pyyyyszneee... Ale nie o tym... Siostra chciała się udzielać, więc mówię, żeby kroiła cebule... Ok, po kilku ruchach nożem uznała że nie umie i wszystko się rozwala itd. Po czym  jajko, które chwilę wczesniej położyłam na stole, sturlało się i spadło-ona łzy w oczach i zaczyna mnie przepraszać... No trudno, pies zjadł nawet sskorupkę;) stwierdziłam, że musi mieć jeszcze gożej niż ja jak byłam dzieckiem... Oczywiście przy najbliższej okazji powiedziałam o tym mamie... Co się okazało? Moja matka, kiedy ojciec zaczyna krzyczeć na nią albo na siostrę wydziera się na niego jakby miała tyle "pary" , że szok... Pozytywnie mnie to zaskoczyło, ale jednocześnie zaniepokoiło-coś musiało się stać w tym domu... Martwi mnie to, że siostra boi sie własnego cienia, szukam grupy wsparcia dla młodziezy, cos powinno pojawić się na wakacje... A mama nadciśnieniowieć, zawsze czuła jak ciśnienie skacze, jakiś ból głowy, albo co... Teraz nic, ostatnio było 240/160 a ona nic... Jakby nie to, że przyszła pora mierzenia , to by nie wiedziała... Ehhh... Do tego ojciec zrobił "powrót do przeszłości" i zaczął mi gadać co to niby robiłam jak miałam nascie lat... Wyszłam stamtąd z płaczem w totalnej rozpaczy, brakiem chęci do życia i trzymało mnie przez 3 dni... Kilka słów wyprowadziło mnie z równowagi, czułam się jakbym się rozpadała, jakby każda cząstka mnie chciała lecieć w inny zakątek wszechświata i nie miała zamiaru wracać...
24 kwietnia 2014 14:20
nianta

Wiecie co? Ostatnio wzięłam siostrę do siebie na cały dzień... Piekłyślmy paszteciki drożdżowe-pyyyyszneee... Ale nie o tym... Siostra chciała się udzielać, więc mówię, żeby kroiła cebule... Ok, po kilku ruchach nożem uznała że nie umie i wszystko się rozwala itd. Po czym  jajko, które chwilę wczesniej położyłam na stole, sturlało się i spadło-ona łzy w oczach i zaczyna mnie przepraszać... No trudno, pies zjadł nawet sskorupkę;) stwierdziłam, że musi mieć jeszcze gożej niż ja jak byłam dzieckiem... Oczywiście przy najbliższej okazji powiedziałam o tym mamie... Co się okazało? Moja matka, kiedy ojciec zaczyna krzyczeć na nią albo na siostrę wydziera się na niego jakby miała tyle "pary" , że szok... Pozytywnie mnie to zaskoczyło, ale jednocześnie zaniepokoiło-coś musiało się stać w tym domu... Martwi mnie to, że siostra boi sie własnego cienia, szukam grupy wsparcia dla młodziezy, cos powinno pojawić się na wakacje... A mama nadciśnieniowieć, zawsze czuła jak ciśnienie skacze, jakiś ból głowy, albo co... Teraz nic, ostatnio było 240/160 a ona nic... Jakby nie to, że przyszła pora mierzenia , to by nie wiedziała... Ehhh... Do tego ojciec zrobił "powrót do przeszłości" i zaczął mi gadać co to niby robiłam jak miałam nascie lat... Wyszłam stamtąd z płaczem w totalnej rozpaczy, brakiem chęci do życia i trzymało mnie przez 3 dni... Kilka słów wyprowadziło mnie z równowagi, czułam się jakbym się rozpadała, jakby każda cząstka mnie chciała lecieć w inny zakątek wszechświata i nie miała zamiaru wracać...

poszukaj kochana terapii DDA i Przemoc w rodzinie.refunduje to kasa chortch ty nic nie placisz...naprawde warto...
24 kwietnia 2014 14:25
Wiem, że to bezpłatne... Ja w jej wieku już dwa lata byłam w teatrze, miałam grupę, a do tego jeszcze 'młodzieżową grupę wsparcia' a ona? Siedzi w domu, głównie przed kompem, a jak już gdzies wychodzi to z psem na 1-1,5 h i tyle... U dobrego psychologa pytałam, to mówila że na początku czerwca otwiera się nowa młodzieżówka, ale największy provlem w tym jak ją przekonać...
24 kwietnia 2014 14:28
nianta

Wiem, że to bezpłatne... Ja w jej wieku już dwa lata byłam w teatrze, miałam grupę, a do tego jeszcze 'młodzieżową grupę wsparcia' a ona? Siedzi w domu, głównie przed kompem, a jak już gdzies wychodzi to z psem na 1-1,5 h i tyle... U dobrego psychologa pytałam, to mówila że na początku czerwca otwiera się nowa młodzieżówka, ale największy provlem w tym jak ją przekonać...

to problem jest jak nie zechce ...a co to za grupa wsparcia,jezeli oczywiscie mozesz napisac?