Dlaczego przestałam być opiekunką?

15 marca 2014 09:38 / 1 osobie podoba się ten post
Oczywiście, uzupełniłam swoje dane osobowe o adresy mailowe :) Normalnie uzywam konta gmaila, ale aktualnie, korzystając z nieswojego komputera mam gmaila zablokowanego (mój chłopak twierdzi, że tam sa wirusy, a sam ochoczo włazi na fb, z którego sama zrezygnowałam... no, będzie już z 1,5 roku. I da sie żyć bez fejsbuka, naprawdę, nawet za granicą, choć nie jest łatwo :) ) Więc lepiej pisz na ten drugi, póki co.

Mam nadzieję, że ostatecznie uda mi sie odblokować to właściwe konto.
15 marca 2014 20:24 / 1 osobie podoba się ten post
Helly..co z Tą babcią????????
16 marca 2014 08:25 / 11 osobom podoba się ten post
Już już :)

Babci nie zmarło się za mojej "kadencji", tyle mogę już zdradzić. Dzięki Bogu, naprawdę, jestem mu wdzięczna, że nie powołał jej do siebie podczas mojej obecności w tamtym miejscu, bo i tak po dziś dzień dręczą mnie wyrzuty sumienia przez wzgląd na fakt, iż nie byłam w stanie zapewnić jej właściwej opieki, pomimo iż wszyscy naokoło (i zdrowy rozsądek) mówi mi, że nic nie mogłam zrobić wobec biurokratycznej machiny i po prostu ograniczeń ludzkiego organizmu; zarówno własnego jak i wiekowej pacjentki.

Pani Kathy została przy niej już do końca, z jej listów wiem, że żadna opiekunka z Rumunii nie zjawiła się, ponieważ Heinrich odwiózł mnie na dworzec godzinę przed oczekiwaną zmianą, ale ani babska z firmy, ani on sam nie poinformowali mnie, że zrezygnowali z wymiany. Moim zdaniem to kolejny skandal; dla dziewczyn z Rumunii jeżdżących do pracy jako opiekunki to minimum 24 godzinna podróż (wiem, bo w kolejnym miejscu zmieniałam właśnie opiekunkę-Rumunkę, przesympatyczną, przeinteligentną dziewczynę-w moim wieku, robiła doktorat z jakiś nauk bilogicznych, ale o tym jeszcze później), która niestety także wydawała się być zaszczuta przez starszych Niemców. Tymczasem tu firma, nie dość że wsadza, jak się ktoś trafnie wyraził, opiekunkę na "minę" to jeszcze ze świadomościa, że pacjent stoi zasadniczo nad grobem, po czym kontrakt zostaje odwołany.

Mało tego, mój zjazd miał nastąpić w sobotę, nie było tajemnicą, dokąd mnie wysłano i w jakim jestem stanie, tymczasem w piatkowe przedpołudnie ośmieliła się zadzwonić (na numer pacjentki) jakaś kolejna koordynatorka, proponując mi zmianę stelli i pozostanie w pracy do ... końca lutego !!!! Jeśli coś można nazwać szczytem bezczelności, to chyba własnie taką propozycję (przypominam, iż w Polsce nie byłam od sierpnia).

No nic to, babcia zmarła około trzech tygodni później, z początkiem stycznia 2013 roku, miesiąc przed swoimi 102 urodzinami, w asyście Pani Kathy i jej poświęcenia (dziewczyny, to było naprawdę niesamowite oddanie drugiemu człowiekowi; Pani Kathy, sama będąc maleńką, wiekową staruszką, przeuroczą w swej dzierganej, wiązanej pod siwiutką głową, błękitnej czapeczce i pooroanej zmarszczkami twarzy w środku nocy zwilża mokrą gąbką usta mojej podopiecznej, by chociaż w ten sposób przynieść jej ulgę.)

Pacjentka nazywała się Magdalena Pieper. Świeć Panie nad jej duszą.

cdn.
18 marca 2014 15:24 / 6 osobom podoba się ten post
22 marca 2014 roku napiszę - przestałam być opiekunką.
Dlaczego?
Trzy zdania napiszę później a teraz - bo nigdy tak naprawdę nią nie byłam. 
Bo jaka tam ze mnie opiekunka. Prawdziwa opiekunka to taka, która wyuczyła się tego zawodu w teorii, następnie zdobyła doświadczenie poprzez praktykę.
Ale polubiłam to forum, piszących posty i na pewno będę je z przyjemnością czytać i jeśli pozwolicie, napiszę też coś czasami.
Ku mojemu zdumieniu, polubiłam także tę niełatwą, obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie pracę.
 
18 marca 2014 15:26 / 1 osobie podoba się ten post
amelka55

22 marca 2014 roku napiszę - przestałam być opiekunką.
Dlaczego?
Trzy zdania napiszę później a teraz - bo nigdy tak naprawdę nią nie byłam. 
Bo jaka tam ze mnie opiekunka. Prawdziwa opiekunka to taka, która wyuczyła się tego zawodu w teorii, następnie zdobyła doświadczenie poprzez praktykę.
Ale polubiłam to forum, piszących posty i na pewno będę je z przyjemnością czytać i jeśli pozwolicie, napiszę też coś czasami.
Ku mojemu zdumieniu, polubiłam także tę niełatwą, obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie pracę.
 

Porzucasz nas???????
18 marca 2014 15:39 / 1 osobie podoba się ten post
normalnie zostawia nas z tym wszystkim i sobie idzie no nie :(((((((((
18 marca 2014 15:44 / 2 osobom podoba się ten post
Ależ nie idzie sobie z forum,przecież napisała,że czasami cos napisze.
Tylko opiekunka już nie będzie.
Powodzenia w tym,co zamierzasz teraz robić,cokolwiek to jest.
19 marca 2014 00:04 / 1 osobie podoba się ten post
amelka55

22 marca 2014 roku napiszę - przestałam być opiekunką.
Dlaczego?
Trzy zdania napiszę później a teraz - bo nigdy tak naprawdę nią nie byłam. 
Bo jaka tam ze mnie opiekunka. Prawdziwa opiekunka to taka, która wyuczyła się tego zawodu w teorii, następnie zdobyła doświadczenie poprzez praktykę.
Ale polubiłam to forum, piszących posty i na pewno będę je z przyjemnością czytać i jeśli pozwolicie, napiszę też coś czasami.
Ku mojemu zdumieniu, polubiłam także tę niełatwą, obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie pracę.
 

Szkoda,że odchodzisz z zawodu.
Dobrze,że masz inny pomysł na życie.
Branża opiekuńcza to niewdzięczny kawałek chleba.
3maj się. :)
19 marca 2014 06:38 / 1 osobie podoba się ten post
Amelka,zyczę Ci wszystkiego dobrego,nie zapominaj o nas,pa.
19 marca 2014 07:58 / 1 osobie podoba się ten post
amelka55

22 marca 2014 roku napiszę - przestałam być opiekunką.
Dlaczego?
Trzy zdania napiszę później a teraz - bo nigdy tak naprawdę nią nie byłam. 
Bo jaka tam ze mnie opiekunka. Prawdziwa opiekunka to taka, która wyuczyła się tego zawodu w teorii, następnie zdobyła doświadczenie poprzez praktykę.
Ale polubiłam to forum, piszących posty i na pewno będę je z przyjemnością czytać i jeśli pozwolicie, napiszę też coś czasami.
Ku mojemu zdumieniu, polubiłam także tę niełatwą, obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie pracę.
 

   Napisz też, ile czasu spedziłaś na wygnaniu ?? Ja wytrzymałam niewiele ponad rok, ale gdybym tylko trafiła na inną stellę, to pewnie nie zrezygnowałam do dziś... Z perspektywy czasu sama już nie wiem, czy dobrze się stało, ale wiem, że do zawodu już nie wrócę.
 
   Dlaczego? Cóż, wkrótce druga część mojej opowieści :)
19 marca 2014 09:12
Hellyspring

   Napisz też, ile czasu spedziłaś na wygnaniu ?? Ja wytrzymałam niewiele ponad rok, ale gdybym tylko trafiła na inną stellę, to pewnie nie zrezygnowałam do dziś... Z perspektywy czasu sama już nie wiem, czy dobrze się stało, ale wiem, że do zawodu już nie wrócę.
 
   Dlaczego? Cóż, wkrótce druga część mojej opowieści :)

Sumując tylko czas pracy w De - malutkie dwa lata, które m.in. nauczyły mnie dystansu do wielu spraw i odrobiny dobrego egoizmu.
A praktyczniej-porozumiewania się w jęz. niemieckim ;-))
Pozdrawiam.
19 marca 2014 09:39 / 3 osobom podoba się ten post
Hellyspring

   Napisz też, ile czasu spedziłaś na wygnaniu ?? Ja wytrzymałam niewiele ponad rok, ale gdybym tylko trafiła na inną stellę, to pewnie nie zrezygnowałam do dziś... Z perspektywy czasu sama już nie wiem, czy dobrze się stało, ale wiem, że do zawodu już nie wrócę.
 
   Dlaczego? Cóż, wkrótce druga część mojej opowieści :)

Jesteś jeszcze młoda, nie wiesz jak potoczą się jeszcze Twoje losy. Niejedna z nas (ja też) zaczęła wyjeżdżać w dużo późniejszym wieku. Dla nas pracy w Polsce niestety nie ma...
Ale życzę Ci, żebyś nie musiała wracać do tego zawodu.
19 marca 2014 09:47 / 8 osobom podoba się ten post
amelka55

22 marca 2014 roku napiszę - przestałam być opiekunką.
Dlaczego?
Trzy zdania napiszę później a teraz - bo nigdy tak naprawdę nią nie byłam. 
Bo jaka tam ze mnie opiekunka. Prawdziwa opiekunka to taka, która wyuczyła się tego zawodu w teorii, następnie zdobyła doświadczenie poprzez praktykę.
Ale polubiłam to forum, piszących posty i na pewno będę je z przyjemnością czytać i jeśli pozwolicie, napiszę też coś czasami.
Ku mojemu zdumieniu, polubiłam także tę niełatwą, obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie pracę.
 

Wiesz, Amelko - ja niby jestem taką "prawdziwą" opiekunką...bo i jestem po 2-letniej szkole opiekunek, i doświadczenie mam. Ale oprócz tych dwóch rzeczy, oprócz cierpliwości i empatii opiekunka musi być jeszcze... twarda. Więc ja już chyba nią nie jestem. Bo wymiękam...mam dość! Cóż z tego, że mam przygotowanie psychologiczne, cóż z tego, że w razie doła, wspierają mnie moje córki , które są psychologami...Ta praca jest bardzo wymagająca a długie przebywanie z pacjentami demencyjnymi wpływa negatywnie na nasze zdrowie. Nie jesteśmy wszak robotami, które nie czują, kórych nie boli złe traktowanie ze strony innego człowieka...Tłumaczenie sobie, że to choroba "krzyczy", że to choroba cię "poniża" - po pewnym czasie nie wystarcza. Jestem w tej chwili bardzo zmęczona swoją podopieczną, zastanawiam się nad dalszą pracą...Do domu wracam 13 kwietnia...wytrzymam, ale nie lubię wykonywać swoich obowiązków "na siłę". Od 7 lat po raz pierwszy zaczęłam mieć wątpilwości czy ja się do tej pracy nadaję...
19 marca 2014 10:07
Ola55

Wiesz, Amelko - ja niby jestem taką "prawdziwą" opiekunką...bo i jestem po 2-letniej szkole opiekunek, i doświadczenie mam. Ale oprócz tych dwóch rzeczy, oprócz cierpliwości i empatii opiekunka musi być jeszcze... twarda. Więc ja już chyba nią nie jestem. Bo wymiękam...mam dość! Cóż z tego, że mam przygotowanie psychologiczne, cóż z tego, że w razie doła, wspierają mnie moje córki , które są psychologami...Ta praca jest bardzo wymagająca a długie przebywanie z pacjentami demencyjnymi wpływa negatywnie na nasze zdrowie. Nie jesteśmy wszak robotami, które nie czują, kórych nie boli złe traktowanie ze strony innego człowieka...Tłumaczenie sobie, że to choroba "krzyczy", że to choroba cię "poniża" - po pewnym czasie nie wystarcza. Jestem w tej chwili bardzo zmęczona swoją podopieczną, zastanawiam się nad dalszą pracą...Do domu wracam 13 kwietnia...wytrzymam, ale nie lubię wykonywać swoich obowiązków "na siłę". Od 7 lat po raz pierwszy zaczęłam mieć wątpilwości czy ja się do tej pracy nadaję...

Powiem Ci jedno:
jesteś tam ZA DŁUGO!!!
Jak jest mocno demencyjna osoba najlepsze zmiany są najwyżej co miesiąc! Tyle jesteśmy w stanie wytrzymać jednorazowo. Potem MUSIMY się zregenerować na urlopie.
19 marca 2014 10:09
Hellyspring

   Napisz też, ile czasu spedziłaś na wygnaniu ?? Ja wytrzymałam niewiele ponad rok, ale gdybym tylko trafiła na inną stellę, to pewnie nie zrezygnowałam do dziś... Z perspektywy czasu sama już nie wiem, czy dobrze się stało, ale wiem, że do zawodu już nie wrócę.
 
   Dlaczego? Cóż, wkrótce druga część mojej opowieści :)

No kochana ja liczę na to!