18 sierpnia 2017 09:52 / 9 osobom podoba się ten post
KnorrTeż tak macie?
Zaczyna mnie to nieco mierzić. Otóż ciągle ktoś coś ode mnie chce. Jeden abym rozejrzał się za jakimś przechodzonym, dobrym i tanim autkiem, drugi sobie wymyślil przyczepę kempingową czy lepiej domek holenderski, obejrzeć a nawet jak gdyby co, to i zakupić. Trzeci myśli, że tony proszków będę tu kupował i jemu zawoził, kto inny znowu spodnie żebym kupił, albo dresy sportowe, no albo maść na plamy na plecach. A i szynki szwarcwaldzkiej pół tony. O niemieckiej kawie już nie wspominam nawet.
Aaa nawet dzwonki do rowera, bo lepsze podobno. A czy ja mam czas po landzie latać, by sprostać oczekiwaniom innych?
To gdybym tak chciał każdego zadowolić, to musiałbym tylko pracować na cudze zachcianki. I mieć auto zapakowane po brzegi.
Jak już słyszę, "Karol wiesz, ja to miałbym do Ciebie taką prośbę, wiesz Ty tam pracujesz i mieszkasz, a mógłbyś rozejrzeć się za..."
Dość, mam tego już dość.
Ja wożę słodycze dla naszych małych sąsiadów sztuk 3 (na prezent jakieś żelki), Dove dla siebie, córki i jej chłopaka, bo opakowanie większe, a cena niższa niż w Polsce, jakiś dezodorant dla męża i paczkę kawy 0,5 kg dla siostry żeby z pustymi rękoma nie iść w gości. No jeszcze kilka czekolad, ale to naprawdę wszystko. Jak kupię jakieś buty czy kurtkę to wiozę, bo tu można taniej lepsze kupić, ale to nie za każdym razem przecież. Tylko raz płaciłam nadbagaż i to mnie nauczyło