Blog opiekunek pracujących w Szwajcarii

01 maja 2014 22:46 / 2 osobom podoba się ten post
No to kolejny ,,kwiatek '' w Schweizerdeutsch : S chlii Mäitli tschuutet guet .
A oznacza to :Ta mała dziewczynka gra dobrze w piłkę .

Całe szczęście że jednak znają Hochdeutsch....
02 maja 2014 11:20
Jeny, nastepny bury i ponury dzien...
A juz sie troche niby poprawialo, niestety, wczoraj wieczorem znow padalo, a dzis slonca ani slychu, ani widu, depresji mozna sie nabawic ...
02 maja 2014 19:41 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie też słońce sobie poszło a w górach sypnęło śniegiem . Za to w dolinie , gdzie leży jezioro Maggiore i Ascona zieleń cudna , majowa , nawet róze rozkwitły na południowych skarpach. Byłam w Locarno - kwitną rododendrony i widać też pąki na specjalnym gatunku magnolii.Nazywa się to Magnolia grandiflora , to drzewo o wiecznie zielonych liściach zaś częsć starych liści gubi nie jesienią a wiosną . W ogrodzie takie rosnie , bardzo wysokie - już ma małe pąki . Ponoć pachnie cudownie .Zobaczymy jak zakwitnie . Nawet bananowce wypusciły liscie . Też rosną w ogrodach , nawet mają owoce ale owoce nie dojrzewają - mimo wszystko jest za zimno.
03 maja 2014 06:58
U nas na wsi pada,dziwne wrazenie odniosłam nad gorzystym terenem wisi ni to mgla i strzepy chmur.Niebo całe zaciagniete na szaro buro.W Zurichy miejscowi wróżą pogode z Alp.Jesli spojrzysz w strone jeziora i Alpy wydają się bardzo blisko bedzie słonecznie,pogodnie,jeśli sa daleko bedzie padał deszcz.    Dzisiaj mam polecenie spać do dziewiątej,ale we mnie drzemie przekora,obudziłam sie wczesnie juz dawno po kawce jestem.Ale musze w domu siedzieć.Nie pobiegam moje stare buty do biegania są wytarte i śliskie, wczoraj pisalam o złamanej nodze i żebym nie wykrakała.Za kilka dni będzie pierwsza pensja odwiedzę jakiś dobry sklep i znow sobie kupię dobre buty,te służyły mi parę ładnych lat.
03 maja 2014 07:21
Teraz moje wycieczki pójda do lamusa nie te czasy mogę miec kilkugodzinna ,no ewentualnie jednodniową gdzies w pobliżu taki charakter pracy.Chcę poznać chociaż troche Basel narazie ogladam w necie piekne miasto jest tylko 14 km od naszej wsi ale dla mnie to az 14.Pracując z dziećmi milam okazje zwiedzać poniewaz na wycieczki jeżeli tylko małam ochote mogłam jechać razem z rodziną u ktorej pracowałam.
 
Polecam wycieczke jednodniowa czekoladowym pociągiem.Jazda w panoramicznym wagonie umożliwia podziwianie krajobrazów.A po drodze jest moc atrakcji z ktorych korzystałam nie ponosząc kosztów,bo w ówczesnym czasie wydanie jakichkolwiek Fr. nie wchodziło w rachubę.Kasa była potrzebna na inne wznioślejsze cele.
 
 
03 maja 2014 08:03
ivanilia40

Mnie kiedyś córka pdp powiedziała,że Szwajcarzy rzadko wyjeżdżają na urlopy do innych krajów,wolą spędzać czas u siebie.Powiedzialam,że wcale mnie to nie dziwi,bo jak ja bym tu mieszkała to robiłabym tak samo.

Mam taką małą prośbę do Was,czy w miarę możliwości mogłybyście podrzucać jakieś typowo szwajcarskie przepisy na dania?
Sprawdzałam w necie,ale nie ma tego zbyt wiele. Przepis na placek z patelni już sobie zapisałam,a to danie z sera to nie dla mnie:)

Sałatke karoflana robia ze swiezym ogorkiem startym na "buraczanej" tarce. Ziemniaki w talarki pokroic + cebula+zielona pietruszka+ ogorek.
 
Rozpuszczasz w kubeczku kostke warzywną jak ostygnie zalawasz ziemniaki (nie wielka ilosc wody) robisz sos z majonezu+musztardy+octu+magi w płynie. Zapomniałam o doprawieniu pieprz napewno, a sol musisz posmakowac moze wystarczy ta z kostki warzywnej.
 
A dalej to już wiesz.Do tego szynka gorąca gruby plaster.
 
Nas było sporo w sumie w domu, wiec kupowało sie szynke w całosci (taka w siateczce) i gotowało na malutkim ogniu.Pyszne to jest.
Ten placek jak piszesz moza robić z warzywami albo z boczkiem wędzonym.
 
 
03 maja 2014 10:05
mleczko47

Sałatke karoflana robia ze swiezym ogorkiem startym na "buraczanej" tarce. Ziemniaki w talarki pokroic + cebula+zielona pietruszka+ ogorek.
 
Rozpuszczasz w kubeczku kostke warzywną jak ostygnie zalawasz ziemniaki (nie wielka ilosc wody) robisz sos z majonezu+musztardy+octu+magi w płynie. Zapomniałam o doprawieniu pieprz napewno, a sol musisz posmakowac moze wystarczy ta z kostki warzywnej.
 
A dalej to już wiesz.Do tego szynka gorąca gruby plaster.
 
Nas było sporo w sumie w domu, wiec kupowało sie szynke w całosci (taka w siateczce) i gotowało na malutkim ogniu.Pyszne to jest.
Ten placek jak piszesz moza robić z warzywami albo z boczkiem wędzonym.
 
 

Chciałam zrobić sałatkę kartoflaną,jednak moja pdp niestety nie lubi,ale dzięki za przepis,może wykorzystam w przyszłości . Przymierzam się do zrobienia tego placka,przepis brzmi łatwo i smacznie .
03 maja 2014 10:16
Dziewczyny tak się Was fajnie czyta,ochoty mi narobiłyście,czekam na odpowiedż z firmy[pisałam o podwyżke]jeżeli nie dadzą tyle co chce ,to jadę do Szwajcari,jeżeli inna firma mi da troche wiecej to super,a jeżeli nie to chociaż widoki mnie nagrodzą.
03 maja 2014 13:04
Co do przepisow na dania z ziemniakami:
Nie wiem, jak u innych, pisze to, co w tej rodzinie - mianowicie ziemniaki do placka najpierw sa ugotowane w mundurkach. Do salatki ziemniaczanej - w lekkim rosolku.
Zeby znowu sie nie narazic na to, ze poprawiam kogos - mowie o znanym sobie sposobie przyrzadzania.
Powiem Wam, ze furore zrobilam najprostrza z mozliwych do wykonania salatek, a mianowicie:
1/ tyle, ile osob - tyle ugotowanych jajek (srednich),
2/ Mniej wiecej na 3 jajka - jedno jablko - tu trzeba sie wysilic i poszukac jablek winnych (nie slodkich, deserowych),
3/ Do tego 2 srednie cebulki, lub mloda (peczek bez zielonego)
4/ nieco normalnego majonezu, sol, bialy pieprz, jesli trzeba - sok z cytryny, albo cukier do smaku.

Wedlug osob, ktore palaszowaly ta salatke z ogromnym smakiem - innosc polega na ... braku octu! Zachwycaja sie slono - slodkim smakiem, zupelnie innym od tego, co do tej pory znaja!
03 maja 2014 13:32
Co do róznych wersji tego samego dania - to tak jak i u nas . Co region to inny sposób . A w Szwajcarii to nawet jeszcze większe różnice - kazdy kanton ma jakieś swoje specjalnosci .Rosti jadłam w różnych wersjach . Często podają je do mięsa zamiast ziemniaków .
Ja polubiłam ich Kasekuchen - i to nie jest sernik w naszym rozumieniu .
Spód to ciasto kruche , zagniecione bez jajka - tylko maka , masło sól i woda . Na cieniutki spód (urośnie niewiele ) wykłada się mieszaninę :serów gruyere i emmentalera , jajek , odrobiny mleka , śmietany , mozna dodać podsmażonej cebulki , doprawia się pieprzem , solą i gałką muszkatołową . Można na spód kupić gotowca - surowe ciasto. Też niezłe. Je się na ciepło ale i na zimno też jest niezłe. Wersji Kasekuchen jest mnóstwo.
03 maja 2014 14:15
Mozah: z gotowych spodow tez korzystam. Najpierw podpiekam, pozniej wrzucam na to ciasto co mam pod reka, wczesniej podsmazone kielbaski, pieczarki, cebule, mieszam to z dosc duza iloscia jajek, dosc ostro przyprawiam i posypuje tartym serem.
04 maja 2014 07:51
Przejażdzki rowerowe jak wynika z opisu dziewczyn na forum jest nasza ulubiona forma relaksu. A rower w szwajcarii - to velo.
04 maja 2014 19:35
A co do innych nazw środków lokomocji , oczywiście w dialekcie : s Poschtauto = autobus podmiejski , de Zuug = pociąg , s Tram = tramwaj , de Töff = motocykl .
04 maja 2014 20:22
Moim ulubionym słowem jest : Chuchichaschtli- szafki kuchenne i Chueche- ciasto :).Napisałam bez umlautów bo nie mam na klawiaturze.
Nareszcie przestało padać,choć zimno .Dziś był spory ruch na szlakach turystycznych ,a w najbliższym Centrum Sportu odbywały się mecze piłki nożnej i tenisa. Pole golfowe też dziś przeżywało oblężenie.
Wogóle zauważyłam,że strojem wyjściowym na niedziele jest tutaj dresik :)
04 maja 2014 21:38 / 1 osobie podoba się ten post
To szwajcarskie ch to cos posredniego miedzy ch i k .
A wszystkim pracującym w CH polecam taki niedrogi i bardzo przydatny zakup .Nazywa się to Chriesisteisäckli .Jest to woreczek z grubego płótna wypełniony pestkami dzikiej wiśni . To domowy środek , ponoć jest w prawie każdym szwajcarskim domu , pełni w razie potrzeby rolę termoforu ( po nagrzaniu w piekarniku lub mikrofali) , albo ,,ochładzacza '' , np na urazy ortopedyczne - trzeba włozyć do zamrażarki. Trzyma długo temperaturę - rzecz pomysłowa i niedroga - kosztuje ok 25 FR. Mam , sprawdziłam.