Pozytywne aspekty pobytu w pracy

23 października 2014 20:31 / 3 osobom podoba się ten post
to juz sie szarpnij na pralko-suszarke
23 października 2014 20:32
23 października 2014 20:36 / 7 osobom podoba się ten post
amelka

Alina, ae coś mi tu nie pasuje. Jeśli dobrze zarabiałaś w poprzedniej pracy, to poczemu nie miałaś możliwości odłożenia oszczędności na tzw. czarną godzinę?
Tak tylko napisałam, żeby już Tobie żal mniej było tego co już było.;-))

Po pierwsze byłam sama i wychowywałam oraz kształciłam dwóch synów. Po drugie  wykupiłam mieszkanie. Po trzecie  jak je wykupiłam to wyremontowałam ale tak konkretnie łącznie z wymianą okien, drzwi,  podłóg  instalcji elektrycznej, wod-kan, przesuwaniem ścian, ociepleniem itd. Po czwarte jak je wyremontowałam to chciałam umeblować na nowo co nie do końca mi się udało.Po piąte kupiłam ogród z altaną i też zaczęłam ją remontować. Mam nawet centralne ogrzewanie, prysznic i pralkę automatyczną. Na dobrą sprawę mogłabym tam cały rok mieszkać gdyby nie wyłączali na zimę wody. W razie czego mam w piwnicy ogromny zbiornik z wodą. Uważam, że jak na samotną matkę w naszym kraju to całkiem nieźle. W międzyczasie fruwałam po świecie, moi synowie też. Teraz mogę zająć się sobą bo synowie życie sobie poukładali i żyją szczęśliwie. Nie muszę się o nich martwić ani im pomagać. Jednego czego nie zrobiłam i co mi spędza sen z powiek to nie zapewniłam sobie godnej emerytury. Pracowałam, zarabiałam ale nie byłam dobrze ubezpieczona i teraz jest problem, który chciałabym jakoś rozwiązać zanim umrę. Dawnej pracy mi żal ale żaden żal nie trwa wiecznie. Już coraz mniej o tym myślę i układam sobie życie na nowo. Czasem mnie napada żałośc ale być może to przez tę  pogodę i samotne siedzenie z kotem. Wcześniej coś się ciągle wokół mnie działo, a teraz totalne spowolnienie tempa. Ma to też swoje plusy bo jak długo można żyć w biegu ?
23 października 2014 20:45 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Po pierwsze byłam sama i wychowywałam oraz kształciłam dwóch synów. Po drugie  wykupiłam mieszkanie. Po trzecie  jak je wykupiłam to wyremontowałam ale tak konkretnie łącznie z wymianą okien, drzwi,  podłóg  instalcji elektrycznej, wod-kan, przesuwaniem ścian, ociepleniem itd. Po czwarte jak je wyremontowałam to chciałam umeblować na nowo co nie do końca mi się udało.Po piąte kupiłam ogród z altaną i też zaczęłam ją remontować. Mam nawet centralne ogrzewanie, prysznic i pralkę automatyczną. Na dobrą sprawę mogłabym tam cały rok mieszkać gdyby nie wyłączali na zimę wody. W razie czego mam w piwnicy ogromny zbiornik z wodą. Uważam, że jak na samotną matkę w naszym kraju to całkiem nieźle. W międzyczasie fruwałam po świecie, moi synowie też. Teraz mogę zająć się sobą bo synowie życie sobie poukładali i żyją szczęśliwie. Nie muszę się o nich martwić ani im pomagać. Jednego czego nie zrobiłam i co mi spędza sen z powiek to nie zapewniłam sobie godnej emerytury. Pracowałam, zarabiałam ale nie byłam dobrze ubezpieczona i teraz jest problem, który chciałabym jakoś rozwiązać zanim umrę. Dawnej pracy mi żal ale żaden żal nie trwa wiecznie. Już coraz mniej o tym myślę i układam sobie życie na nowo. Czasem mnie napada żałośc ale być może to przez tę  pogodę i samotne siedzenie z kotem. Wcześniej coś się ciągle wokół mnie działo, a teraz totalne spowolnienie tempa. Ma to też swoje plusy bo jak długo można żyć w biegu ?

No i tak trzymać. Obrotna Kobitka jesteś, to można wyczuć z Twoich wpisów. Bardzo ładnie )
23 października 2014 21:17 / 1 osobie podoba się ten post
Kombajn ma faktycznie wady. Tez mam duzy strych, ale nieogrzewany. Docenilam kupno suszarki !! Zima byla jedna katastrofa, w temp. -20 st. raczej wszystko sie swietnie konserwowalo, ale nie schlo.
23 października 2014 21:24
Ja kupowalem w takiej firmie lodowke pod zabudowe i zaproponowali mi rowniez wykupienie dluzszej gwarancji.Nie byly to jakies duze pieniadze
23 października 2014 21:37
a ja napisze tak 5 lat gwarancji to dosc dobry okres a zaadniczo takowy daja- producenci wiec aby firmy produkujace nie upadly a tym samym miejsca pracy musimy wymieniac sprzety agd na nowe-cale szczescie ze pralka nie sa to ogromne kaszt,aczkolwiek koszty-tym bardziej jak niespodziewane;-;-;-;-;-
23 października 2014 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
to nie sa uzywane tylko powystawowe wiec nowe tylko ze staly na wystawach.Moja lodowka miala rysy na boku co i tak bylo bez znaczenia bo lodowka byla do zabudowy.Zrobisz oczywiscie jak uwazasz.Chcialem byc pomocny bo napisalas ze to spory wydatek
23 października 2014 22:40 / 1 osobie podoba się ten post
reanata

a ja napisze tak 5 lat gwarancji to dosc dobry okres a zaadniczo takowy daja- producenci wiec aby firmy produkujace nie upadly a tym samym miejsca pracy musimy wymieniac sprzety agd na nowe-cale szczescie ze pralka nie sa to ogromne kaszt,aczkolwiek koszty-tym bardziej jak niespodziewane;-;-;-;-;-

Wszystko kiedyś się psuje. Panuje opinia, że tak produkuje się sprzęty, żeby szybko siadały. Ja tego nie mogę zaobserwować. Oprócz jednej drukarki, która padła po 2 latach gdzieś (ale też była mocno ekspoatowana), to wszystkie sprzęty trzymają się długie lata. Bardziej w domu rodziców, w którym do tej pory mieszkałam, bo moich sprzętów nie mogę jeszcze pod kątem wytrzymałości oceniać. Jakiś czas temu mamie zmywarka wysiadła, ale 17 lat służyła, więc odeszła na zasłużony spoczynek:) Pralka chyba 13 lat wytrzymała. 
23 października 2014 22:47 / 2 osobom podoba się ten post
O tak:)Duzo kasy i duzo urlopu:)To mnie w tej robocie kręci najbardziej:)
23 października 2014 22:49 / 3 osobom podoba się ten post
Tak - niedługo pośmieję się z moich koleżanek nauczycielek:)
One w szkole mają najgorszy okres - bo to jesień, zimno, ciemno i prawie 4 miesiące bez dłuższego wolnego, a ja się będę 3 miesiące w domu byczyła:)
23 października 2014 22:56 / 7 osobom podoba się ten post
I owszem - babcia kochana:)
Ma nadzieję, że wrócę, ale też chyba moje łzy trochę na nią podziałały. Teraz często mi oferuje coś do zjedzenia - a to ciasteczko mam wziąć, a to kawkę sobie zrobić, a może jogurcik lub chipsy?
Może gdybym miała ochotę z nią walczyć, to szło by zrobić z tego sensowne miejsce pracy.
No ale przede wszystkim nie za 1100 euro.
23 października 2014 22:59 / 1 osobie podoba się ten post
co?to juź ci tak szybko zleciało i urlopik masz.a ja w pn do pracy jade
23 października 2014 23:34 / 4 osobom podoba się ten post
A ja nasiedziałam sie aż dwa tygodnie w Polsce.w niedziele jadę do De na 5 tygodni.
Tak wyszło.Ale ciesze sie że na święta będę w domu.I aż do połowy stycznia.
24 października 2014 08:11
Ty masz dobrze w tej firmie)) ja musialam walczyc jak lew, po prawie 6 miesiacach moge hechac do domu i pobyc tam do stycznia))udanego urlopu:_))))