Akcje charytatywne - jak pomóc potrzebującym?

30 czerwca 2014 11:00 / 1 osobie podoba się ten post
michasia

Ja mam w pobliżu Dom Dziecka i pracuje moja znajoma i wiem ,że wszystkiego potrzebują. Zabawki, ubranka po wnukach tam zawozimy.Ostatnio moja kuzynka brała ślub i zamiast kwiatków od gości poprosiła o przybory szkolne. Dostała bardzo dużo tego i dostarczyła do Domu Dziecka.Dzieci były szczesliwe. 

Mój kolega od lat pomaga ludziom ubogim w Afryce, w dożywanianiu, zdobywaniu wykształcenia przez dzieci, czy budowaniu studni, a jego żona jako pielęgniarka spędziła tam dobre kilka lat. Gdy brali ślub, poprosili by zamiast prezentów dać im pieniądze, które by się wydało i wszystko wysłali do Afryki. Mam do tego kolegi całkowite zaufanie, więc jestem pewna, że zrobił tak, jak planowali.
30 czerwca 2014 11:18 / 4 osobom podoba się ten post
Ja ostatno wysyłam kasę na zwierzaki do towarzystwa, które działa w moim mieście, sama mam psa ze schroniska i strasznie mnie męczy świadomość, że niektórzy ludzie, to takie totalne bezmózgowce, bezuczuciowce i w ogóle... Kupią psa, a jak się znudzi 'zabaweczka' to na ulicę, albo do schronu ;(
30 czerwca 2014 12:13 / 3 osobom podoba się ten post
Jest stronka wystarczy w wyszukiwarke Google wpisac Serce Filipka.
 
Wszystkie jestesmy matkami,każda swoje dziecko ratuje.Przeczytac mozna, a co kto postanowi to jego sprawa.
02 grudnia 2014 14:08 / 2 osobom podoba się ten post
Właśnie zbliża sie okres świąteczny a wiadomo,ze w takiej sytuacji łatwiej ulec czarowi i obdarowac kogoś potrzebującego jakimś drobiazgiem,miłym słowem czy datkiem pienięznym.My jako opiekunki jestesmy dośc wysoko postawione na drabince dochodow,zarobki mamy spore, a i serca mamy dobre Czy pomagamy w miarę swoich mozliwości innym ludziom,naszy znajomym ,przyjaciołom czy dalszej rodzinie.Jak mozna to zorganozowac,zeby obdarowanego nie urazic,aby naszą pomoc potraktował jako dar serca i  sercem przyjął.
02 grudnia 2014 14:27 / 6 osobom podoba się ten post
mleczko47

Właśnie zbliża sie okres świąteczny a wiadomo,ze w takiej sytuacji łatwiej ulec czarowi i obdarowac kogoś potrzebującego jakimś drobiazgiem,miłym słowem czy datkiem pienięznym.My jako opiekunki jestesmy dośc wysoko postawione na drabince dochodow,zarobki mamy spore, a i serca mamy dobre Czy pomagamy w miarę swoich mozliwości innym ludziom,naszy znajomym ,przyjaciołom czy dalszej rodzinie.Jak mozna to zorganozowac,zeby obdarowanego nie urazic,aby naszą pomoc potraktował jako dar serca i  sercem przyjął.

Ja nie mam własnych dzieci i na żadne instytucje charytatywne też pieniędzy nie daję.  Pochodzę z biednej rodziny i dlatego zawsze obdarowuję dzieci mojego rodzeństwa. Każde dostaje ode mnie po 100 zł jak tylko jestem w domu. Jednemu bratu nie powodzi się za dobrze, więc kupuję czasem bratankowi buty, kurtkę etc......Jego siostrze, a to moja chrześnica ( 9 miesięcy ma) ostatnio np dałam na leki. Przybrałam postawę takiej ciotki (starej panny), która dzieciaki obdarowuje. Te starsze wolą oczywiście pieniądze, dla młodzych puszczam wodze fantazji. Rodzeństwu mówię dopóki mnie stać to daję z serca, a jak mnie już stać nie będzie to nic nie dostaną. 
02 grudnia 2014 14:47 / 7 osobom podoba się ten post
A ja napisze inaczej
Nie jestem zwolenniczka takich jenorazowych akcji,zawsze wlasnie w okresie BN-sa takie ofiarne akcje.Staram sie zawsze pomagac ludziom,nigdy nic nie wyrzucam,zawsze rozdaje,W moim najblizszym otoczeniu jak pewnie u kazdej z nas sa ludzie roznymi problemam,rozna sytuacja finansowa,jak chorobami-na choroby dzieci jestem najbardziej wyczulana i w swoim otoczeniu wlasnie mam taka rodzine,dwojka dzieci i obie dwie dziewczynki maja wrodzona lamliwosc kosci,nie bede opisywac jak cierpia te dziewczynki,ale o ofiarnnosci ma byc mowa,wiec zawsze bedac w de robie dwie jednakowe paczki dla nich-teraz tez zrobilam -sa tak szczesliwe i wdzieczne,a ten usmiech ich jest dla mnie bezzcenny
02 grudnia 2014 14:49 / 2 osobom podoba się ten post
Może Ci jeden ale dobry facjowiec potrzebny,zastanow sie czy dasz rade dla tylu piwa przynieśc:))
02 grudnia 2014 14:59 / 3 osobom podoba się ten post
reanata

A ja napisze inaczej
Nie jestem zwolenniczka takich jenorazowych akcji,zawsze wlasnie w okresie BN-sa takie ofiarne akcje.Staram sie zawsze pomagac ludziom,nigdy nic nie wyrzucam,zawsze rozdaje,W moim najblizszym otoczeniu jak pewnie u kazdej z nas sa ludzie roznymi problemam,rozna sytuacja finansowa,jak chorobami-na choroby dzieci jestem najbardziej wyczulana i w swoim otoczeniu wlasnie mam taka rodzine,dwojka dzieci i obie dwie dziewczynki maja wrodzona lamliwosc kosci,nie bede opisywac jak cierpia te dziewczynki,ale o ofiarnnosci ma byc mowa,wiec zawsze bedac w de robie dwie jednakowe paczki dla nich-teraz tez zrobilam -sa tak szczesliwe i wdzieczne,a ten usmiech ich jest dla mnie bezzcenny

Renata i o to mi chodziło nie o jakis zryw bo dzwonki bożonarodzeniowe dzwonią.O zwykły ludzki odruch, o to ze pomoc to nie zawsze dawanie jakieś kwoty czy wpłata na dziecko w Afryce.Widze co się za płotem dzieje, nie szukam jakichś spektakularnych akcji tylko tak z odruchu serca.Jest sporo ludzi wartościowych,uczciwych ,ktorym warto pomoc nie koniecznie dajac cos w garść.I nie trzeba ich daleko szukać.A nie raz , nie dwa jest problem jak to zrobić,żeby ich nie urazić.Tylko,że ten pkres przed świąteczny jakoś bardziej temu słuzy.
02 grudnia 2014 15:34 / 5 osobom podoba się ten post
Ja pomagam zwierzątkom,ich cierpienie mnie najbardziej wzrusza;(
02 grudnia 2014 15:57 / 2 osobom podoba się ten post
reanata

A ja napisze inaczej
Nie jestem zwolenniczka takich jenorazowych akcji,zawsze wlasnie w okresie BN-sa takie ofiarne akcje.Staram sie zawsze pomagac ludziom,nigdy nic nie wyrzucam,zawsze rozdaje,W moim najblizszym otoczeniu jak pewnie u kazdej z nas sa ludzie roznymi problemam,rozna sytuacja finansowa,jak chorobami-na choroby dzieci jestem najbardziej wyczulana i w swoim otoczeniu wlasnie mam taka rodzine,dwojka dzieci i obie dwie dziewczynki maja wrodzona lamliwosc kosci,nie bede opisywac jak cierpia te dziewczynki,ale o ofiarnnosci ma byc mowa,wiec zawsze bedac w de robie dwie jednakowe paczki dla nich-teraz tez zrobilam -sa tak szczesliwe i wdzieczne,a ten usmiech ich jest dla mnie bezzcenny

I właśnie o to chodzi. Zapewne każdy w swoim otoczeniu zna jakąś osobę czy rodzinę, która tek takiej nazwyklejszej pomocy jak buty dla dziecka czy słodycze czy trochę żywności potrzebuje. Ci, którzy na prawdę tej pomocy potrzeują, rzadko o nią proszą, najczęściej cierpią w milczeniu. Świata nie zbawimy, ale dla tych ludzi  to wiele znaczy a czasami chodzi o to, żeby nawet tej nadziei nie stracić.    
 
Święta są raz w roku, a dziecko butów potrzebuje też latem, komuś na lekarstwa może w styczniu braknąć......Dobrze, że są takie dni, kiedy można się z rodziną spotkać, ale św Mikołajem można być cały rok.......
02 grudnia 2014 16:23 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

Właśnie zbliża sie okres świąteczny a wiadomo,ze w takiej sytuacji łatwiej ulec czarowi i obdarowac kogoś potrzebującego jakimś drobiazgiem,miłym słowem czy datkiem pienięznym.My jako opiekunki jestesmy dośc wysoko postawione na drabince dochodow,zarobki mamy spore, a i serca mamy dobre Czy pomagamy w miarę swoich mozliwości innym ludziom,naszy znajomym ,przyjaciołom czy dalszej rodzinie.Jak mozna to zorganozowac,zeby obdarowanego nie urazic,aby naszą pomoc potraktował jako dar serca i  sercem przyjął.

Tak, pomocy finansowej potrzebuje wiele osób. 
Na moje zapytanie, czy przekopie ziemię w ogrodzie za opłatą naturalnie, usłyszałam że przyjdzie jutro.
Do dzisiaj go nie widzę, pomimo że wcześniej wielkorotnie podarowałam jedzenie, słodycze i pieniądze. Dla jego dzieci.
Mężczyzna w sile wieku, a żebractwo to jego sposób na życie.
Odczeka pewnie trochę i przyjdzie jak ziemia zamarznie )
Pomogłam finansowo kobiecie, która wyszła z nałogu alkoholowego, tylko o rok starsza niż ja.
Teraz nagabuje mnie swoimi częstymi telefonami i wiadomo na co znowu liczy.
Ale ja już nie pomogę jej, ponieważ uważam, że podejmuje próby wykorzystywania mnie.
 
Od dawna pomagam dzieciom z domu dziecka w mojej miejscowości. Przekazuję pewną kwotę i wiem, że one na pewno takiej pomocy potrzebują.
I na tym moja pomoc niestety się kończy.
02 grudnia 2014 17:20 / 4 osobom podoba się ten post
amelka

Tak, pomocy finansowej potrzebuje wiele osób. 
Na moje zapytanie, czy przekopie ziemię w ogrodzie za opłatą naturalnie, usłyszałam że przyjdzie jutro.
Do dzisiaj go nie widzę, pomimo że wcześniej wielkorotnie podarowałam jedzenie, słodycze i pieniądze. Dla jego dzieci.
Mężczyzna w sile wieku, a żebractwo to jego sposób na życie.
Odczeka pewnie trochę i przyjdzie jak ziemia zamarznie :-))
Pomogłam finansowo kobiecie, która wyszła z nałogu alkoholowego, tylko o rok starsza niż ja.
Teraz nagabuje mnie swoimi częstymi telefonami i wiadomo na co znowu liczy.
Ale ja już nie pomogę jej, ponieważ uważam, że podejmuje próby wykorzystywania mnie.
 
Od dawna pomagam dzieciom z domu dziecka w mojej miejscowości. Przekazuję pewną kwotę i wiem, że one na pewno takiej pomocy potrzebują.
I na tym moja pomoc niestety się kończy.

Amelko, bo takich naciągaczy  jest duzo, ja też nie raz wsparłam osoby i na tym tylko straciłam, człowiek na błędach się uczy.
Pomagać trzeba, ale nie dać sie wykorzystać nawet jesli chodzi o rodzinę. Często Ci co naprawdę pomocy potrzebują , wstydzą sie o tym mówić.
Jeszcze jedna nesprawiedliwość w naszym państwie, osoby które ciężko pracują zarabiają bardzo mało , że lepiej jest nie pracować bo można tyle samo otrzymać od państwa i jeszcze ludzie pomogą.
02 grudnia 2014 19:36 / 5 osobom podoba się ten post
Chciałabym w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować koledze Orimowi, za przyłączenie się do mojej Szlachetnej Paczki. Pieniążki juz mam na swoim koncie i w najbliższym czasie zostaną za nie zakupione pampersy dla potrzebującego , chorego dziecka. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
02 grudnia 2014 20:05 / 6 osobom podoba się ten post
Jeśli pomagam to robie to anonimowo.Pomoc moja jest tak naturalnym gestem,ze nie zasługuje na pisanie o niej na forum.Ale......popieram,popieram. Brawo Orim.
02 grudnia 2014 20:20 / 9 osobom podoba się ten post
Ja kiedys wysylalam na fundacje ale naczytalam sie, ze fundacjom dobrze sie zyje z pieniązkow dla potrzebujacych. Teraz czesto jeszcze wysylam sms-y, ale przewaznie pomagam "swoim"potrzebującym, w kolo jest ich wielu, wcale nie trzeba daleko szukac. Na Afryke juz nie wysylam, bo moj dziadek wysylal, tatko i ja swego czasu a tam nic lepiej, nie wiem jakimi prawami i kto tam rządzi ze wieczna bieda ale kazdy kałacha ma.