Akcje charytatywne - jak pomóc potrzebującym?

02 grudnia 2014 21:22 / 3 osobom podoba się ten post
margolcia

To ja poczekam az Ty pozałatwiasz pokojowo swoje sprawy i sie zgłosze!!!!

....Nie pamiętam początku , ale coś tak : " chodz  pokażę ci armatkę , lecz Margolcia ( ???-:)) ) by wolała pistolecik generała "....-  " Rzeczpospolita babska "-:)))))
02 grudnia 2014 21:22 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

To ja poczekam az Ty pozałatwiasz pokojowo swoje sprawy i sie zgłosze!!!!

Przeciez wiesz,że ja tylko pokojowo.
02 grudnia 2014 21:30 / 2 osobom podoba się ten post
margolcia

Mleczko, moglabys mi takie to  zielone z fotki zalatwic? Zamiast tej nagrody pokojowej. Jak bym miala taki "argument" w łapach w trymiga na Wiejskiej wzieliby sie do roboty i nam jakies zwiazki pracownicze opiekunek zalatwili, co by nas te krwiopijcze firmy nie wykorzystywaly. Wez sie tam u siebie na strychu rozejrzyj, moze gdzies Ci sie taka armatka, juz zbedna poniewiera?

Margolcia , a jaki kaliber sobie życzysz.... ? taki może być ? To bierz i rób z tego użytek  ;)
02 grudnia 2014 21:31 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

Przecież pomagamy potrzebującym a czy to tylko ludzie są w tej grupie?

Kiedyś odwiedziłam koleżankę w bloku i na klatce mieszkała kotka z 3 małymi. 
Na mój widok, czmychnęły piętro niżej, ale jeden mały zaplątał się jakoś i nie zdążył.
Patrzę a on tak: ogonek obżarty tylko kawałek został, oczka jakieś chore, ale biały w szare łatki był.
Schowałam go ,pod pazuchę, i do domu. Podrapał mnie bez litości, ale go dotargałam.
Wyrósł na piękną kotkę, a w nagrodę przynosił pod próg domu wszystkie nornice i krety z ogrodu.
Ale żeby nie było sąsiadowi też ,obrabiał, pole z gryzoni. Uwielbiał to robić.
Przy ładnej pogodzie potrafił godzinami siedzieć w bezruchu i czekać ) To był mój Mikuś. 
Jak wracałam z pracy i wołałam go, a ,pracował, na działce, to biegł do mnie jak strzała )
02 grudnia 2014 21:32 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Ubrania w bardzo dobrym stanie, buty, torebki, meble itp. też oddaję znajomym, o których wiem, że potrzebują. 
 
Albo kupuję coś w prezencie. Ale o tym nawet nie pomyślałam, że to forma jakiejś pomocy.
To naturalne chyba dla każdego jest. Lubię pomagać innym, jak większość.   

Tak, oddałąm tapczanik(prawie nowy- uzywany pół roku) sasiadom, bo potrzebowali- wynajmowali mieszkanie. Te rzeczy mogłam oddac,sa to firmowe ubrania po moim synu- noszone góra dwa- trzy miesiace(wyrósl),albo.... sprzedac- wiem, tu sa wszyscy bogaci, to ich taki drobny pieniadz nie interesuje. A mi kiedyś podreperował budżet.... Nigdy nie prosiłam o pomoc z zewnatrz... Zezłościłaś mnie Amelka:)
02 grudnia 2014 21:34 / 3 osobom podoba się ten post
tyciek

Margolcia , a jaki kaliber sobie życzysz.... ? taki może być ? To bierz i rób z tego użytek  ;)

Tyciek? Nie za małe to, to? Ja troje dzieci urodziłam, cos o wiekszych gabarytach prosze!
02 grudnia 2014 21:35 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Człowiekiem przez duże C się jest - lub nie . Ani od pełnej , ani od pustej kieszeni to nie zależy tylko od tego , co się ma w sercu.Pełna kieszeń nie zabiera nic z serca . Widocznie wczesniej , zanim się kieszeń wypełniła  już było  pusto i tu i tu.

Też się  z Tobą zgadzam , do każdej sentencji jest co najmniej jedna interpretacja.
02 grudnia 2014 21:40 / 1 osobie podoba się ten post
tyciek

przyznaję tu bez bicia - rzadko wspieram ludzi ( no może czasem , przypadkiem ) moje ręce , serce i portfel służy zwierzakom . One są najbiedniejsze . Nie potrafią się skarżyć i nie poproszą o pomoc . :( 

To całkiem tak jak ja.
Też uwazam,ze człowiek ma buzię,może poprosić o pomoc,a zwierzę ma tylko oczy.
Widziałas na FB klip z piosenka Kup sobie Psa??I te drastyczne zdjecia???
02 grudnia 2014 21:43 / 2 osobom podoba się ten post
margolcia

Tyciek? Nie za małe to, to? Ja troje dzieci urodziłam, cos o wiekszych gabarytach prosze!

ależ proszę Cię bardzo.... a że na Wiejską miałaś ruszać , więc żebyś piechotą nie musiała podsyłam Ci z od razu transportem... :)
02 grudnia 2014 21:48
ryba

Tak, oddałąm tapczanik(prawie nowy- uzywany pół roku) sasiadom, bo potrzebowali- wynajmowali mieszkanie. Te rzeczy mogłam oddac,sa to firmowe ubrania po moim synu- noszone góra dwa- trzy miesiace(wyrósl),albo.... sprzedac- wiem, tu sa wszyscy bogaci, to ich taki drobny pieniadz nie interesuje. A mi kiedyś podreperował budżet.... Nigdy nie prosiłam o pomoc z zewnatrz... Zezłościłaś mnie Amelka:)

Do jutra Ci przejdzie. 
Ja też nigdy o taką pomoc nie prosiłam.
Nie wiem czy tu wszyscy są bogaci. Nie interesuje mnie to. Ja nie jestem i nigdy nie byłam prawdziwie bogata.
Powiem więcej, biedny chętniej podzieli się z innym tym co ma. 
I na koniec - znasz to? "  Od ziarnka do ziarnka, nazbiera się miarka".
02 grudnia 2014 21:50 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Ubrania w bardzo dobrym stanie, buty, torebki, meble itp. też oddaję znajomym, o których wiem, że potrzebują. 
 
Albo kupuję coś w prezencie. Ale o tym nawet nie pomyślałam, że to forma jakiejś pomocy.
To naturalne chyba dla każdego jest. Lubię pomagać innym, jak większość.   

Nie, Amelka, to jest ewentualna wymiana:) Ja tak robie ze znajomymi:) A taka prawdziwa pomoc to jest chyba anonimowa.... Tak myśle
02 grudnia 2014 21:51 / 2 osobom podoba się ten post
tyciek

ależ proszę Cię bardzo.... a że na Wiejską miałaś ruszać , więc żebyś piechotą nie musiała podsyłam Ci z od razu transportem... :)

Tak, a ile piesków i kotków możnaby wyżywić zamiast takiej jedenj rakiety.
02 grudnia 2014 21:52 / 3 osobom podoba się ten post
amelka

Kiedyś odwiedziłam koleżankę w bloku i na klatce mieszkała kotka z 3 małymi. 
Na mój widok, czmychnęły piętro niżej, ale jeden mały zaplątał się jakoś i nie zdążył.
Patrzę a on tak: ogonek obżarty tylko kawałek został, oczka jakieś chore, ale biały w szare łatki był.
Schowałam go ,pod pazuchę, i do domu. Podrapał mnie bez litości, ale go dotargałam.
Wyrósł na piękną kotkę, a w nagrodę przynosił pod próg domu wszystkie nornice i krety z ogrodu.
Ale żeby nie było sąsiadowi też ,obrabiał, pole z gryzoni. Uwielbiał to robić.
Przy ładnej pogodzie potrafił godzinami siedzieć w bezruchu i czekać :-)) To był mój Mikuś. 
Jak wracałam z pracy i wołałam go, a ,pracował, na działce, to biegł do mnie jak strzała :-))

Tak te z podwórka są najwdzieczniejsze ja miałam kotka Lopka i psa Ami. Cuudowne na ich wsponienie płakać się chce. Dalej twierdzę jednak, że ludziom też trzeba pomóc nawet jak nie usłyszymy słowa dziękuję. Zwierzeta są wdzięczne i wierne taka pomoc sprawia więcej przyjemności dla nas samych.
02 grudnia 2014 21:53 / 3 osobom podoba się ten post
czytam te posty  i czytam i coraz bardziej Was lubię  Opiekunkowo  ....
02 grudnia 2014 21:55
amelka

Tak, a ile piesków i kotków możnaby wyżywić zamiast takiej jedenj rakiety.

dużo , bardzo dużo .... :(