To ja poczekam az Ty pozałatwiasz pokojowo swoje sprawy i sie zgłosze!!!!
To ja poczekam az Ty pozałatwiasz pokojowo swoje sprawy i sie zgłosze!!!!
To ja poczekam az Ty pozałatwiasz pokojowo swoje sprawy i sie zgłosze!!!!
Mleczko, moglabys mi takie to zielone z fotki zalatwic? Zamiast tej nagrody pokojowej. Jak bym miala taki "argument" w łapach w trymiga na Wiejskiej wzieliby sie do roboty i nam jakies zwiazki pracownicze opiekunek zalatwili, co by nas te krwiopijcze firmy nie wykorzystywaly. Wez sie tam u siebie na strychu rozejrzyj, moze gdzies Ci sie taka armatka, juz zbedna poniewiera?
Przecież pomagamy potrzebującym a czy to tylko ludzie są w tej grupie?
Ubrania w bardzo dobrym stanie, buty, torebki, meble itp. też oddaję znajomym, o których wiem, że potrzebują.
Albo kupuję coś w prezencie. Ale o tym nawet nie pomyślałam, że to forma jakiejś pomocy.
To naturalne chyba dla każdego jest. Lubię pomagać innym, jak większość.
Margolcia , a jaki kaliber sobie życzysz.... ? taki może być ? To bierz i rób z tego użytek ;)
Człowiekiem przez duże C się jest - lub nie . Ani od pełnej , ani od pustej kieszeni to nie zależy tylko od tego , co się ma w sercu.Pełna kieszeń nie zabiera nic z serca . Widocznie wczesniej , zanim się kieszeń wypełniła już było pusto i tu i tu.
przyznaję tu bez bicia - rzadko wspieram ludzi ( no może czasem , przypadkiem ) moje ręce , serce i portfel służy zwierzakom . One są najbiedniejsze . Nie potrafią się skarżyć i nie poproszą o pomoc . :(
Tyciek? Nie za małe to, to? Ja troje dzieci urodziłam, cos o wiekszych gabarytach prosze!
Tak, oddałąm tapczanik(prawie nowy- uzywany pół roku) sasiadom, bo potrzebowali- wynajmowali mieszkanie. Te rzeczy mogłam oddac,sa to firmowe ubrania po moim synu- noszone góra dwa- trzy miesiace(wyrósl),albo.... sprzedac- wiem, tu sa wszyscy bogaci, to ich taki drobny pieniadz nie interesuje. A mi kiedyś podreperował budżet.... Nigdy nie prosiłam o pomoc z zewnatrz... Zezłościłaś mnie Amelka:)
Ubrania w bardzo dobrym stanie, buty, torebki, meble itp. też oddaję znajomym, o których wiem, że potrzebują.
Albo kupuję coś w prezencie. Ale o tym nawet nie pomyślałam, że to forma jakiejś pomocy.
To naturalne chyba dla każdego jest. Lubię pomagać innym, jak większość.
ależ proszę Cię bardzo.... a że na Wiejską miałaś ruszać , więc żebyś piechotą nie musiała podsyłam Ci z od razu transportem... :)
Kiedyś odwiedziłam koleżankę w bloku i na klatce mieszkała kotka z 3 małymi.
Na mój widok, czmychnęły piętro niżej, ale jeden mały zaplątał się jakoś i nie zdążył.
Patrzę a on tak: ogonek obżarty tylko kawałek został, oczka jakieś chore, ale biały w szare łatki był.
Schowałam go ,pod pazuchę, i do domu. Podrapał mnie bez litości, ale go dotargałam.
Wyrósł na piękną kotkę, a w nagrodę przynosił pod próg domu wszystkie nornice i krety z ogrodu.
Ale żeby nie było sąsiadowi też ,obrabiał, pole z gryzoni. Uwielbiał to robić.
Przy ładnej pogodzie potrafił godzinami siedzieć w bezruchu i czekać :-)) To był mój Mikuś.
Jak wracałam z pracy i wołałam go, a ,pracował, na działce, to biegł do mnie jak strzała :-))
Tak, a ile piesków i kotków możnaby wyżywić zamiast takiej jedenj rakiety.