07 sierpnia 2014 22:59 / 10 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalnaCieszę się , że jest Ci dobrze :))).... , ale uwazaj na plecy , bo jak wiesz Pani swoją wagę posiada . ... Mam nadzieję , że " dzień wolny " Ci się udał , że nasza piguła - Mammaleone nie podstawiała Ci "haków " DDDDDDD
Dzień wolny był udany, Pigułę miło spławiłam odpowiednio wcześniej informując, że nie chcę śniadanka ze świezymi bułeczkami i poszłam. Zrobiłam jakieś 14 przystanków na piechotę idąc do Starówki, obfotografowałam ją, a potem odżałowałam 4,50 euro na Klingen Museum, gdzie najciekawsze były dla mnie wielkie, wielofunkcyjne scyzoryki oraz narzędzia z epoki kamienia łupanego, bardzo pracowicie obłupane wielostronnie. Jest tam też paw, który ma ogon zrobiony z samych nożyczek, bardzo oryginalny, a Solingen słynęło tak w ogóle w średniowieczu z wyrobu mieczy. Miłośnicy militariów pewnie tu ślinia się ze szczęścia w tym miejscu obfitości szabel, pik, sztyletów i innych narzędzi mordu oraz ratowania zycia (lekarskich), lecz ja wolę smaczki takie jak malutki scyzoryk z portetem Hitlera czy ze swastyką i napisem Niemcy czuwają, po niemiecku oczywiście. Na terenie muzeum, na łace, kilkanaście dzieciaków babrało się w glinie w ubrankach udających średniowieczne, bo tu większość muzeów ma w D różne zajęcia dla dzieci, a żeby nie zwiały, na ogniu gotowała się jakaś pachnąca ładnie strawa. Starówka jest prześliczna, jest położona na pagórkach, zaś małe, szare domki mimo nieciekawej barwy są urocze, umieszczone wśród wąskich, krętych uliczek, A potem wróciłam na Graf Wilhelm Platz, tutejsze serce cywilizacji miejskiej i czytałam reportaże mojego ulubieńca Kapuścińskiego po niemiecku, które nabyłam w w sklepie z taniochą za 1 euro. Niektóre były łatwiejsze do zrozumienia, bo nie kapowałam 1/4, lecz pewne napisano specjalnie po to, aby sięgnąc po słownik kilkdziesiąt razy.
Ale wieczorem nogi powiedziały mi, co o mnie myślą. Jednak i tak było warto, bo za 2,50 które musiałabym wydać na bilet autobusowy mogę kupić jeszcze dwie książki i błysnąc wśród znajomych, że czytam po niemiecku nie tylko nekrologii.