Na wyjeździe #12

28 lipca 2014 19:38 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ponieważ dziś poniedziałek,więc pracusie pracują,a tylko dwóch zbłąkanych rowerzystów miałam okazję przywitać ichniejszym " hoj",jeden był około 60-tki,a drugi w stosownym wieku ,ale z górki jechał więc szansy zatrzymać się tak od razu nie miał,a ja akurat wchodziłam na dość strome zbocze :)) Niestety tym razem nie dopisało mi szczęscie,ale próbuję,próbuję..mam jeszcze 18 dni hahahahahah

Aj Ivanilka !Ty to nic z okazji korzystać nie umiesz!!!!!!!!!!Zamiast sie teatralnie rzucić pod koła temu w "stosownym " wieku.....
28 lipca 2014 19:44 / 4 osobom podoba się ten post
A ja ostatnio wstawałamw nocy do Babciuni po 10 razy,dzisiaj tylko 4.
O 4 rano dałam sobie spokój i juz sie poprostu nie połozyłam,nie było sensu.
Powinnam teraz mieć duża łopatę i wykopać doła a mnie głupawka wzieła.
Matko B.opiekunko Opiekunek daj mi siły na te 18 dni i nocy jeszcze.
28 lipca 2014 19:46
Gosia 1234

A ja ostatnio wstawałamw nocy do Babciuni po 10 razy,dzisiaj tylko 4.
O 4 rano dałam sobie spokój i juz sie poprostu nie połozyłam,nie było sensu.
Powinnam teraz mieć duża łopatę i wykopać doła a mnie głupawka wzieła.
Matko B.opiekunko Opiekunek daj mi siły na te 18 dni i nocy jeszcze.

Czy to jest to Twoje "stare" miejsce pracy?
28 lipca 2014 19:47
Tak, niestety po 6 tygodniach w domu nie poznaje babci. Zmiana o 180st.
28 lipca 2014 20:03
ewa14

Dziewczyny, to w ajki sposób macie skonstruowane zlecenia??
Ja mam w umowie zlecenie od ...do i koniec.
Nie interesuje mnie nic po dacie zakończenia zlecenia.

Ja mam zlecenie podpisane na rok czasu, z 14 dniowym okresem wypowiedzenia.
28 lipca 2014 20:05 / 14 osobom podoba się ten post
Annika

Podałabym, gdybyś miała  maila w profilu :-). Firma zaczyna się na literkę M i jest z Wrocławia :-)


 


A nie łaska napisać firmie opinię w odpowiednim dziale? Moderator

Panie Moderatorze , zastanawiałam się czy odpisać na tego zaczepnego posta... chciałam go zignorować, alem nie nawykła tego robić .
Więc tak:
Moje posty na powyższy temat pasują zarówno do tematu "poskarżyjki", jak i do  "na wyjeździe", jak również  do tematu zasugerowanego przez Pana , czyli działu z opiniami o firmach. Wybór jednak nalezy do mnie i zdecydowałam się napisać akurat w tym dziale.
Pana pytanie .... "a nie łaska", pasuje raczej do osoby duchownej, którą domniemam, że Pan nie jest, albo do pytania, które rodzic zadaje swojemu dziecku, co też w tym przypadku nie ma zastosowania.
Kolejna sprawa, ważna dla mnie.  Ja nadal pracuję w tej  firmie. W swoim profilu mam podane swoje imię, początek nazwiska, prawdziwą datę urodzenia i miejscowość.  Jest tam również moje zdjęcie, które co prawda robiła moja siostra, która jest fotografem i na całe moje szczęście je ładnie wyretuszowała. Ja nie napisałam, że moim miejscem zamieszkania jest Gwiazda Śmierci (uwielbiam ten film). Wszystkie zawarte informacje są prawdziwe. Nazwyczajniej  jednak, nie chcę mieć problemów z firmą - moje wygodnictwo, może i obawa, jak kto woli.... Oprócz tego w działach z firmami , jeżeli już decyduję się tam coś napisać, piszę raczej konkretne informacje, np. co do umów, zarobków.... wszystkie inne subiektywne  odczucia zostawiam sobie lub, gdy mi jest ciężej, dzielę się nimi w innych wątkach. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości, pytania na temat firm, czy potrzebuje pomocy - zawsze chętnie i w miarę mojej wiedzy i możliwości, odpowiadam poprzez mail.
Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego wieczorku
 
28 lipca 2014 20:21 / 16 osobom podoba się ten post
Czy ktoś miał przyjemność jechać z parkinsonowcem ruchomymi schodami ?? Hehehe bo ją dzisiaj ją miałam. Wjechaliśmy na 8 piętro galerii windą a na dach, gdzie był taras widokowy i kawiarenka, trzeba było wjechać schodami ruchomymi. PDP się bardzo napalił, bo był tam ostatnim razem, jak jeszcze parkinson nie galopował. Powiedział, że ze mną się nie boi. Jakoś poszło, daliśmy radę - uffff. Ale jak chcieliśmy zjechać, to kelnerzy zastawili drogę swoim ciałem - hahaha - i orzekli że dziadek nie może zjechać schodami, bo to jest niebezpieczne. Taka procedura widocznie. Ha !!! I że oni wezwą strażaków coby dziadka z tarasu widokowego znieśli. Hehehe. Miało to potrwać 5 minut ale okazało się w sumie, że strażacy nie dotrą a normalnych schodów bez nich nie wolno im udostępniać. Szkoda, bo już się z komóreczką do zdjęć przygotowałam a tu d...a ;-// No to pozostały schody ruchome. Dwóch młodych kelnerów obstawiło dziadka ze mną w środku, bo on ze mną nadal się nie bał, i jaaazda w dół. PDP wszedł na schody normalnie, jak przy wjeździe na górę. Ale zejść ze schodów to mu chłopcy nie dali szansy. Złapali go za "mantle" i siuuup ..... postawili na podłodze. Tylko nóżkami trochę pomachał. Oj mówię Wam, ubaw był trochę z tego. Ale widoki z tarasu były warte całej zabawy. 9 piętro to nie wieża Eifla, da się wytrzymać. Wkleję jedno ze zdjęć z poziomy tarasu. Opera w tle.
28 lipca 2014 20:25
Mycha

Czy ktoś miał przyjemność jechać z parkinsonowcem ruchomymi schodami ?? Hehehe bo ją dzisiaj ją miałam. Wjechaliśmy na 8 piętro galerii windą a na dach, gdzie był taras widokowy i kawiarenka, trzeba było wjechać schodami ruchomymi. PDP się bardzo napalił, bo był tam ostatnim razem, jak jeszcze parkinson nie galopował. Powiedział, że ze mną się nie boi. Jakoś poszło, daliśmy radę - uffff. Ale jak chcieliśmy zjechać, to kelnerzy zastawili drogę swoim ciałem - hahaha - i orzekli że dziadek nie może zjechać schodami, bo to jest niebezpieczne. Taka procedura widocznie. Ha !!! I że oni wezwą strażaków coby dziadka z tarasu widokowego znieśli. Hehehe. Miało to potrwać 5 minut ale okazało się w sumie, że strażacy nie dotrą a normalnych schodów bez nich nie wolno im udostępniać. Szkoda, bo już się z komóreczką do zdjęć przygotowałam a tu d...a ;-// No to pozostały schody ruchome. Dwóch młodych kelnerów obstawiło dziadka ze mną w środku, bo on ze mną nadal się nie bał, i jaaazda w dół. PDP wszedł na schody normalnie, jak przy wjeździe na górę. Ale zejść ze schodów to mu chłopcy nie dali szansy. Złapali go za "mantle" i siuuup ..... postawili na podłodze. Tylko nóżkami trochę pomachał. Oj mówię Wam, ubaw był trochę z tego. Ale widoki z tarasu były warte całej zabawy. 9 piętro to nie wieża Eifla, da się wytrzymać. Wkleję jedno ze zdjęć z poziomy tarasu. Opera w tle.

Fajnie zdjęcie.A już chcialam napisać a może to foto.................:) Jest co ogladać jak jest troche czasu.
28 lipca 2014 20:32 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko47

Fajnie zdjęcie.A już chcialam napisać a może to foto.................:) Jest co ogladać jak jest troche czasu.

Nie jest to fotomontaż, mam tego więcej. Ale teraz nie mam czasu wyszukać zdjęcia na którym wyglądam znośnie. Nie jestem fotogeniczna. Zdjęcia robię komórką i wychodzą całkiem fajnie. Dobijają mnie Japończycy, którzy mając najlepsze aparaty potrafią kilkanaście minut "ustawiać" zdjęcie blokując jakieś przejście ;-///  Trzeba miec nerwy do nich. 
Jak wrócę do DE to coś wkleję, jeszcze 3 dni. Lecę, bo kolacja na stole czeka ;-)))
 
28 lipca 2014 20:34 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Czy ktoś miał przyjemność jechać z parkinsonowcem ruchomymi schodami ?? Hehehe bo ją dzisiaj ją miałam. Wjechaliśmy na 8 piętro galerii windą a na dach, gdzie był taras widokowy i kawiarenka, trzeba było wjechać schodami ruchomymi. PDP się bardzo napalił, bo był tam ostatnim razem, jak jeszcze parkinson nie galopował. Powiedział, że ze mną się nie boi. Jakoś poszło, daliśmy radę - uffff. Ale jak chcieliśmy zjechać, to kelnerzy zastawili drogę swoim ciałem - hahaha - i orzekli że dziadek nie może zjechać schodami, bo to jest niebezpieczne. Taka procedura widocznie. Ha !!! I że oni wezwą strażaków coby dziadka z tarasu widokowego znieśli. Hehehe. Miało to potrwać 5 minut ale okazało się w sumie, że strażacy nie dotrą a normalnych schodów bez nich nie wolno im udostępniać. Szkoda, bo już się z komóreczką do zdjęć przygotowałam a tu d...a ;-// No to pozostały schody ruchome. Dwóch młodych kelnerów obstawiło dziadka ze mną w środku, bo on ze mną nadal się nie bał, i jaaazda w dół. PDP wszedł na schody normalnie, jak przy wjeździe na górę. Ale zejść ze schodów to mu chłopcy nie dali szansy. Złapali go za "mantle" i siuuup ..... postawili na podłodze. Tylko nóżkami trochę pomachał. Oj mówię Wam, ubaw był trochę z tego. Ale widoki z tarasu były warte całej zabawy. 9 piętro to nie wieża Eifla, da się wytrzymać. Wkleję jedno ze zdjęć z poziomy tarasu. Opera w tle.

Bedziesz miala Mycha fajne wspomnienie i dodatkowo to co zobaczysz jest Twoje i niklt Ci tego nie zabierze.Korzystaj jak tylko mozesz,a widze ze z Dziadkiem sobie swietnie radzisz i Dziadek pewno tez ma radoche
28 lipca 2014 20:36
Mycha

Nie jest to fotomontaż, mam tego więcej. Ale teraz nie mam czasu wyszukać zdjęcia na którym wyglądam znośnie. Nie jestem fotogeniczna. Zdjęcia robię komórką i wychodzą całkiem fajnie. Dobijają mnie Japończycy, którzy mając najlepsze aparaty potrafią kilkanaście minut "ustawiać" zdjęcie blokując jakieś przejście ;-///  Trzeba miec nerwy do nich. 
Jak wrócę do DE to coś wkleję, jeszcze 3 dni. Lecę, bo kolacja na stole czeka ;-)))
 

Nie posadzam Ciebie o fotomontaz.Posluzyłam sie wypowiedzia innej opiekunki:)
28 lipca 2014 20:53
No to się narobiło...przez te ulewy wylał jeden z kanałów i prawie całe miasto jest w półmetrowej rwącej rzece. Nasza ulica jest na szczęscie wyżej więc tylko przez środek ulicy płynął strumyk. Żeby dowieść pdp,córka musiała jechać okręzną drogą bo prawie całe miasteczko jest nieprzejezdne. Ciekawe czy do jutra sytuacja będzie opanowana..

Mysiu świetne zdjęcie,wstawiaj co masz bom spragniona widoku Paryża,kto wie że i mnie będzie kiedyś dane zobaczyć?
28 lipca 2014 21:34 / 17 osobom podoba się ten post
Jak dla mnie jest trochę za gorąco w Paryżu. Kupiłam sobie u Hindusa spodnie typu szarawary i kieckę do łydek a że nie należę do szczupłych to wygląda to jak wygląda. Ale wstawię zdjęcie z Montmartr, przejazd kolejeczką od Bazyliki Sacre Ceur w dól do Pigalaka i Mulin Rouge. Jak robię byki w pisowni francuskiej to proszę mnie za to nie ścigać ;-))

i pod Bazyliką

28 lipca 2014 21:41 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Jak dla mnie jest trochę za gorąco w Paryżu. Kupiłam sobie u Hindusa spodnie typu szarawary i kieckę do łydek a że nie należę do szczupłych to wygląda to jak wygląda. Ale wstawię zdjęcie z Montmartr, przejazd kolejeczką od Bazyliki Sacre Ceur w dól do Pigalaka i Mulin Rouge. Jak robię byki w pisowni francuskiej to proszę mnie za to nie ścigać ;-))

i pod Bazyliką

Świetne te szarawary,akurat na upały, a Ty wyglądasz suuuper.
28 lipca 2014 21:47 / 9 osobom podoba się ten post
Spacerując po Montmart dałam sobie zrobić swój portret ale nie opublikuje go ;-))) Będzie wisiał na ścianie, było nie było robiony przez fachowca i w najlepszym do tego miejscu ;-)))
Bardzo ciekawy był też dzień, kiedy płynęliśmy kanałem St. Martin, który ma 2 km odcinek pod Paryżem. Wstawię zdjęcia z kanału tego pod ziemią.


u góry "świetliki"