Wy to jakoś tak fajnie gotujecie,tak przyjemnie się czyta wasze jadłospisy.Niektóre pozycje tak wykwintnie brzmią.
Ja to cofam się w rozwoju-można by rzec-nieraz zastanawiam się,co ja w domu gotuje i czy w ogóle jeszcze umiem gotować?U mnie na obiad najlepiej nic,a jeżeli już coś to porcja mieszcząca się na talerzyku pod filiżanke.Wszystko jest trudne do przełkniecia(problemy z przełykaniem ma,czasami i do pogryzienia,bo trzecie ząbki jakoś uciskają na dziąsła i ma "bolaki".I tak to trwa już dłuższy czas i nie wiem,co to będzie jak trafie w przyszłości na normalne miejsce.Bo taki układ jeszcze dodatkowo rozleniwia.