Co wolno Opiekunowi ? #2

19 listopada 2014 20:45 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

A co z niedzielami i świętami ???
 

Wypadly z kalendarza ... To sa dni wolne od pracy, he, he, he !!!!
19 listopada 2014 20:47 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Mycha, moje zdanie jest takie, ze zaraz po przyjezdzie i zapoznaniu sie ze stanem PDP, rodzina, warunkami - nalezy sprawy pauzy postawic jasno i otwarcie. Przy takim zapisie w umowie faktycznie moze byc tak, jak piszesz, podsumuja Ci wszystkie minuty, kiedy siedzisz...

Problem w tym, że nie dociera do babć. One w tym temacie są wyjątkowo tępe, znaczy się nie rozumieją o co chodzi.  A ja nie mam zamiaru ustępować. 
19 listopada 2014 20:50 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Problem w tym, że nie dociera do babć. One w tym temacie są wyjątkowo tępe, znaczy się nie rozumieją o co chodzi.  A ja nie mam zamiaru ustępować. 

Zasadnicza roznica - one NIE chca zrozumiec, wobec czego, jesli w Twojej wersji umowy nie ma czasu wolnego, stan PDP nie zmusza opiekunki do ciaglego przy niej bycia (niestety, tak bywa), interweniowalas w agencji - i nie przynioslo skutku - to oczywiscie wypowiedzenie jest sluszna droga.
19 listopada 2014 20:51 / 4 osobom podoba się ten post
margolcia

Czytam Cie Myszek od dluzszego czasu, co sie stalo z Twoja poprzednia sztelą? Dziadeczkiem, tym od Paryza? Jesli to nie tajemnica? Tam bylas zawsze pełna humoru, teraz tylko stres, stres. Myszo jeszcze kilka takich smutnych postów i posle Ci paczką expresowa mój lewy sierpowy, dlaczego lewy? ??? Bo prawy to SMIERĆ a lewego to sie sama boje.

Dziadeczek chce, żebym wróciła. Ja teraz to już sama nie wiem. Chciałam jechać w inne miejsce, bo siedzenie cały czas w jednym mnie dobija. Paradoksalnie jestem zadowolona, wiem że to dziwnie brzmi. Ale  sprawdziłam swój niemiecki, bo juz miałam wrażenie że nic nie umię hehehe. Dziadek często zacina szwabskim. Chciałam sobie pomyślec spokojnie w innym miejscu i takie tam .......  Jest do d...y ale jestem w sumie zadowolona. No moja asertywność zdecydowanie podskoczyła. 
19 listopada 2014 20:55
emilia

Zasadnicza roznica - one NIE chca zrozumiec, wobec czego, jesli w Twojej wersji umowy nie ma czasu wolnego, stan PDP nie zmusza opiekunki do ciaglego przy niej bycia (niestety, tak bywa), interweniowalas w agencji - i nie przynioslo skutku - to oczywiscie wypowiedzenie jest sluszna droga.

Emilia moja pdp jest fitt. Ma parkinsona ale dzielnie walczy, ćwiczy, chodzi nawet na siłownie na zestawy ćwiczeń. Jest inteligeną kobietą tylko mam wrażenie, że Polka dla niej, to cos "innego". Niby niedowidzi ale czasami zaczynam w to wątpić. Nie potrzebuje mojej pomocy, chce być samodzielna. Potrzebuje służącej, której wydaje polecenia. Nic przy niej nie robię. No czasami włosy suszę. 
19 listopada 2014 21:00 / 8 osobom podoba się ten post
Mycha

Emilia moja pdp jest fitt. Ma parkinsona ale dzielnie walczy, ćwiczy, chodzi nawet na siłownie na zestawy ćwiczeń. Jest inteligeną kobietą tylko mam wrażenie, że Polka dla niej, to cos "innego". Niby niedowidzi ale czasami zaczynam w to wątpić. Nie potrzebuje mojej pomocy, chce być samodzielna. Potrzebuje służącej, której wydaje polecenia. Nic przy niej nie robię. No czasami włosy suszę. 

Na moje oko jest to przypadek niedopasowania sie. Tez tak bywa i na sile bym tam nie siedziala. Ja mam inne podejscie - siedze w jednym miejscu, o ile ono mi pasuje. Mam zwykle obawy, ze gdzies indziej moze byc gorzej, ale to moje, osobiste podejscie. Czytam tak duzo smutnych opowiesci, ze doceniam to, co mam.
19 listopada 2014 21:05 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Na moje oko jest to przypadek niedopasowania sie. Tez tak bywa i na sile bym tam nie siedziala. Ja mam inne podejscie - siedze w jednym miejscu, o ile ono mi pasuje. Mam zwykle obawy, ze gdzies indziej moze byc gorzej, ale to moje, osobiste podejscie. Czytam tak duzo smutnych opowiesci, ze doceniam to, co mam.

Ja po 4 dniach wiedziałam, że to nie jest moje miejsce. Pozostała kwestia zjazdu, bo do natychmiastowego nie było powodu. Chciałam, żeby mi agencja zmieniła miejsce ale koordynatorka to olała. Może jej się nie chciało, może przed świetami jest trudniej ale jak nie, to nie !!!  Poradzę sobie inaczej. Znam siebie i wiem, że z siostrą pdp będe w konflikcie - delikatnie mówiąc. 
19 listopada 2014 21:13 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja mam problem z pdp, trafiam na tępą inteligentna kobietę. Wiem, że jedno z drugim nie pasuje ale zaraz wytłumaczę. Moja babcia upiera się, że skoro pisze 24/h to znaczy się że czas wolny mam jak śpię !!! Niby kobita po świecie jeździła ale dziwnie nie kumata jest. Zresztą jak to często w DE bywa - wykorzystywanie ponad miarę. Ona swoje, ja swoje. Zaparłam się i już. Agencja napisała w umowie z klientem, że czas wolny mam "in laufe des Tages" - kurde ręce opadają jak to siostrunie rozumieją. Znaczy się mogą mi łaskawie pozwolą na wolne np. 20 minut po obiedzie, 15 minut po śniadaniu itd. aż się uzbiera 2 godziny. A w ogóle to jak usiądę w swoim pokoju to już mam wolne. Babcia nie rozumie dlaczego nie chce u niej być. Boże jaki ten narodek cwany jest a te nasze agencje głupa rżną na maksa.
I biedna opiekunka ma swoje nerwy szarpać na jakieś durne pdp. A wała !!!

Miałam to samo u moich ostatnich dziadków z czasem wolnym. Według babci, jak na chwilę usiadłam to już miałam czas wolny. A że pracy tam było naprawdę niewiele, to właściwie ciągle miałam wolne i wilkiem na mnie patrzyła. Agencja stanęła w mojej obronie i w końcu miałam 3h wolnego w ciągu dnia, ale później dziadkowie napłakali koordynatorce, że w moim wolnym to oni spacerują, a chcieliby ze mną i ta, żeby nie stracić klienta nakazła mi dzielenie wolnego. Co olałam:)
To wszystko wina agencji, bo wciskają, że dziadkowie mają opiekę 24h, to ci sie tej myśli czepiają. 
19 listopada 2014 21:15 / 6 osobom podoba się ten post
A propos podejścia PDP do sprawy pauzy,to moja terrorystka mi kiedyś powiedziała,że siedząc przy niej też mam pauze, bo przecież wtedy NIC nie robię.

Okropna rodzinka to rozumie. Kiedyś mi nawet opowiadała córka PDP jak to za mną zamknęły się drzwi a ta juz wołała i córka kilkakrotnie jej tłumaczyła,ze mam przerwę.

Ale co z tego,jak ona za chwilę znów zapomina.

Woła,potem przeprasza i za chwilę znów woła.
Dlatego podobnie jak Lawenda,obojętnie jaka pogoda,wychodze.

Ale jutro chyba nawet z łóżka się nie zwleke....
19 listopada 2014 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

A propos podejścia PDP do sprawy pauzy,to moja terrorystka mi kiedyś powiedziała,że siedząc przy niej też mam pauze, bo przecież wtedy NIC nie robię.

Okropna rodzinka to rozumie. Kiedyś mi nawet opowiadała córka PDP jak to za mną zamknęły się drzwi a ta juz wołała i córka kilkakrotnie jej tłumaczyła,ze mam przerwę.

Ale co z tego,jak ona za chwilę znów zapomina.

Woła,potem przeprasza i za chwilę znów woła.
Dlatego podobnie jak Lawenda,obojętnie jaka pogoda,wychodze.

Ale jutro chyba nawet z łóżka się nie zwleke....

Moja pdp jest aktywna. Dużo chodzimy, tzn. ona sobie idzie z kijkami w rączkach a ja za nią podążam. Często jak już wszystko złazimy to nie chce mi się drugi raz iść na spacer ze swoimi 4ma literkami ;-)))  Pozostaje kawiarenka albo pobliski park - o ile pogoda dopisuje. 
19 listopada 2014 21:51 / 4 osobom podoba się ten post
emilia

Na moje oko jest to przypadek niedopasowania sie. Tez tak bywa i na sile bym tam nie siedziala. Ja mam inne podejscie - siedze w jednym miejscu, o ile ono mi pasuje. Mam zwykle obawy, ze gdzies indziej moze byc gorzej, ale to moje, osobiste podejscie. Czytam tak duzo smutnych opowiesci, ze doceniam to, co mam.

I masz rację że doceniasz. Ja byłam tylko raz w miejscu w którym by mi pasowało na stałe. Ale to było zastępstwo. I tam kobitka siedzi długodystansowo, zmieniałam ja po 5 miesiącach. A jak przeskakuje to mi nawet wady stelli nie bardzo przeszkadzają bo wiem że nie wrócę i mi wszystko lotto i poznaje nowe miejsca. To też ma swoje dobre strony.
20 listopada 2014 22:41 / 10 osobom podoba się ten post
Mycha

No toż wypowiedziałam umowę i mam to w nosie. Niech sobie sami siedzą. Ja tego w swojej umowie nie mam, klient tak ma. To właśnie nasze agencje ;-//
Mam po dziurki w nosie Niemców 

Wiążąca dla Ciebie jest JEDYNIE Twoja umowa!!!!  Tylko to podpisywałaś i na to się zgodziłaś!!!  NIC Cię nie obchodzi, co Niemcy mają w swoich umowach!!!  Ty postępujesz w/g tego, co jest w Twojej umowie, a jak czegoś tam nie ma, to według ogólnych, obowiązujących przepisów!!!  Jak Niemcy mają inaczej, to ich kłopot!!! - niech sobie dzwonią do swojej firmy i wyjaśniają!!!
21 listopada 2014 09:53 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

I masz rację że doceniasz. Ja byłam tylko raz w miejscu w którym by mi pasowało na stałe. Ale to było zastępstwo. I tam kobitka siedzi długodystansowo, zmieniałam ja po 5 miesiącach. A jak przeskakuje to mi nawet wady stelli nie bardzo przeszkadzają bo wiem że nie wrócę i mi wszystko lotto i poznaje nowe miejsca. To też ma swoje dobre strony.

ja też myślałam tak jak Ty, ale raz niestety nie podpasowało, też myślaam że to tylko miesiąc, ale jak zobaczyłam ten syf i smród...... NEIN NEIN NEIN !!!
i ten bunkier, nie chcę ani tej kasy, a ni tej pracy, trudno poczekam
23 listopada 2014 13:12 / 2 osobom podoba się ten post
agamor

ja też myślałam tak jak Ty, ale raz niestety nie podpasowało, też myślaam że to tylko miesiąc, ale jak zobaczyłam ten syf i smród...... NEIN NEIN NEIN !!!
i ten bunkier, nie chcę ani tej kasy, a ni tej pracy, trudno poczekam

Ale ja bym w jakimś śmierdzącym bunkrze nie siedziała miesiąca z pewnością? Maksimum dwa tygodnie jakby sie nie szło sie z firmą dogadać. Wypowiedzenie i w nogi :)
25 listopada 2014 21:19
Dzisiaj moja zmienniczka do mnie dzwoniła, ze przyjechała córka Naszej Damy wnerwiona z pismem z firmy informujacej ich o podwyzce,z 1860 e na 2500 e, oczywiscie z pytaniem ile my z tego mamy.Mnie firma nic nie informowała o zmianach.Nie jestem w temacie bo jestem w domu zajeta problemami zdrowotnymi mojej mamy i nic mi nie wiadomo. Może cos wiecie na ten temat i gdzie zasięgnac informacji. Coraz bardziej denerwuje mnie córka naszej podopiecznej i zastanawiam się nad powrotem do nich. Dzisiaj ustaliła datę powrotu mojej zmienniczce i poinformowała Ją,że mój przyjazd ma być na 2 stycznia tzn. dwa dni wczesniej.