Wieczorne rozmowy opiekunek i nie tylko

08 listopada 2014 16:22 / 8 osobom podoba się ten post
kasia63

Hi hi,koło szpitala, w którym pracowałam był szmatex wielki i często sie tam po pracy zapuszczałyśmy-łaże kiedyś z koleżanka a zza wieszaków głosy znajome-patrzymy ,a to nasza pani ordynator z inną lekarką:)Ale byłysmy kulturalne i sie nie pokazałysmy im ,żeby w popłochu nie wiały czasem:)Lubie po lumpach łazic ,byważe naprawde fajne ciuchy sie trafi.Albo cos innego -mam super ciepłe zasłony na okna-takie zimowe,grube-w PL w sklepie albo nie ma albo koszmarnie drogie a mnie chyba 8 czy 12 zł dwie wielkie kosztowały:)

A ja robiąc studia podyplomowe w Krakowie spotykałam w fajnym szmateksie naszą pania doktor - wykładowcę od mechaniki kwantowej. Kobieta kulturalna , nie tylko w popłochu nie uciekała ale poznała nas , pogadała i jeszcze dała mam namiar na lepszy szmateks w pobliżu.
Pewnie obie panie doktor były tam częstszymi bywalczyniami , niz myślisz , Kasiu , zwłaszcza że to w poblizu pracy.Ja uważam , że jeśli ma się dobry gust szmateks daje ciekawe mozliwosci - trafiają sie naprawdę perełki. Moje ostatnie zakupy : kurtka Berghaus za ok 40 zł - do kupienia w profesjonalnym sklepie turystycznym za ponad 1000 i torebka Prada - wymagająca tylko wyczyszczenia podszewki po rozmazanej pomadce.
 
08 listopada 2014 16:33 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

A ja robiąc studia podyplomowe w Krakowie spotykałam w fajnym szmateksie naszą pania doktor - wykładowcę od mechaniki kwantowej. Kobieta kulturalna , nie tylko w popłochu nie uciekała ale poznała nas , pogadała i jeszcze dała mam namiar na lepszy szmateks w pobliżu.
Pewnie obie panie doktor były tam częstszymi bywalczyniami , niz myślisz , Kasiu , zwłaszcza że to w poblizu pracy.Ja uważam , że jeśli ma się dobry gust szmateks daje ciekawe mozliwosci - trafiają sie naprawdę perełki. Moje ostatnie zakupy : kurtka Berghaus za ok 40 zł - do kupienia w profesjonalnym sklepie turystycznym za ponad 1000 i torebka Prada - wymagająca tylko wyczyszczenia podszewki po rozmazanej pomadce.
 

Hi hi ,aż sobie na moja poszłam zobaczyc ,bo to też lumpexowe trofeum:)I też taka turystyczna-TEC WEAR/RODEO:)ma metce ,ale czy jakaś markowa to nie mam pojęcia:),na wagę była:)za jakies grosze .Zimową mam w podobnym stylu ,nową za 239zł,kupiona w PL a szyta wD,żeby było śmieszniej:):):)I to był najdroższy ciuch jaki sobie od zeszłego roku kupiłam:)hi hi hi
Łowca okazji takich to jest mój mąż-pierwszy facet jakiego znam osobiście ,który uwielbia grzebać po lumpexach:)I ma nosa do takich właśnie cacuszek:)Zawsze coś fajnego wyszpera:)
 
 
08 listopada 2014 16:48 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Hi hi ,aż sobie na moja poszłam zobaczyc ,bo to też lumpexowe trofeum:)I też taka turystyczna-TEC WEAR/RODEO:)ma metce ,ale czy jakaś markowa to nie mam pojęcia:),na wagę była:)za jakies grosze .Zimową mam w podobnym stylu ,nową za 239zł,kupiona w PL a szyta wD,żeby było śmieszniej:):):)I to był najdroższy ciuch jaki sobie od zeszłego roku kupiłam:)hi hi hi
Łowca okazji takich to jest mój mąż-pierwszy facet jakiego znam osobiście ,który uwielbia grzebać po lumpexach:)I ma nosa do takich właśnie cacuszek:)Zawsze coś fajnego wyszpera:)
 
 

Też chodzę do lumpeksów, ale głownie za kocami ............dla mojego pieska.Zapach w lumpksie mi nie odpowia muszę szybko wyjść.Ale z kocem kupionym mam czesto problem jak jest ładny, waham sie kto ma się nim przykryć.Kiedyś moja złosliwa koleżanka na spotkaniach przygadywala jak ktorś z nas miała ładny ciuch - ile to  ważyło? pytała. I wszystko było jasne.
08 listopada 2014 17:10 / 3 osobom podoba się ten post
kotka

Też chodzę do lumpeksów, ale głownie za kocami ............dla mojego pieska.Zapach w lumpksie mi nie odpowia muszę szybko wyjść.Ale z kocem kupionym mam czesto problem jak jest ładny, waham sie kto ma się nim przykryć.Kiedyś moja złosliwa koleżanka na spotkaniach przygadywala jak ktorś z nas miała ładny ciuch - ile to  ważyło? pytała. I wszystko było jasne.

Kiedys na początku,jak sie u nas "lumpy" pojawiły to te ciuchy rzeczywiście capiły tak specyficznie-podobno się je całymi belami gazowało,od wszelkiego robactwa.Teraz to nie wiem ,ale już tak jak wtedy nie śmierdzą.Zawsze piorę wszystko,na wszelki wypadek:)Wiadomo:)
08 listopada 2014 17:18 / 6 osobom podoba się ten post
Ja po lumpeksach nie chodze bo nie mam wyobraźni... Dla mnie te ciuchy w koszach wyglądają nieapetycznie. Ciotka mojego męża (businesswoman) niezle cuda wyszukiwala.

Lubie za to tutejsze flohmarki. Jak miałam na poprzedniej szteli jeden dzień wolny jechalam na taki ze szwagierką.

Na jednym kupilam córce puchowa kurtkę z Esprita w idealnym stanie za 1 euro! W kieszeni kurtki znalazłam 50 centów. Kurtka kosztowała mnie 2 złote ;))))))
08 listopada 2014 20:50 / 8 osobom podoba się ten post
kotka

Też chodzę do lumpeksów, ale głownie za kocami ............dla mojego pieska.Zapach w lumpksie mi nie odpowia muszę szybko wyjść.Ale z kocem kupionym mam czesto problem jak jest ładny, waham sie kto ma się nim przykryć.Kiedyś moja złosliwa koleżanka na spotkaniach przygadywala jak ktorś z nas miała ładny ciuch - ile to  ważyło? pytała. I wszystko było jasne.

Słuchaj no Kotka , jeśli zgubiła bym tylko zelówki to wcale bym tak nie rozpaczała , mi się pokruszyły całe spody butów w drbne kawałeczki !!!!!....one były jak ja to nazywam takie jakby z " plastiku " a w środku pustka !....ale cholery ładniutkie były , takie mechate ,prawie jak z prawdziwego zamszu !..... Żebyś nie myślała czasem ,że się obraziłam na Ciebie , bo daleka jestem od tego !...Jeśli chodzi o moje wpisy , w " Moim i już " piszę tylko i wyłącznie prawdę , nic nie zmyślam , nie wymyślam - jeśli komuś nie pasuje , niech nie czyta , bo to jest :" Moje i już " , ale proszę nie posądzać mnie o jakiąś wybujałą fantazję ! - :))))))))
08 listopada 2014 20:56 / 5 osobom podoba się ten post
Myślę, że lumpeksy wygrywają bogactwem swojej oferty. W żadnym sklepie nie ma tylu marek w jednym miejscu. No i natura kobieca jest górą, bo każda prawie pani jak może to grzebie w szmatkach. Tak to już jest z większością kobiet.
08 listopada 2014 21:07 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Myślę, że lumpeksy wygrywają bogactwem swojej oferty. W żadnym sklepie nie ma tylu marek w jednym miejscu. No i natura kobieca jest górą, bo każda prawie pani jak może to grzebie w szmatkach. Tak to już jest z większością kobiet.

lumpeksy ???czy jest ktos kto tam nawet nie wszedl?ja tak kupowalam ubrania pracujac w polsce,czego sie nie wsydze,przez pierwsze wyjazdy do de tez kupowalam juz inna odziedz typu spodnie,bluzy-na wyjazdy,a teraz nie to ze obchodze te sklepy wielkim lukiem,tylko brak mi czasu bedac na  krotkim urlopie na ,,szperanie,,a to jest sztuka i mozna ladne ,,cacka,, znalezc;-;-;-;-
08 listopada 2014 21:22 / 1 osobie podoba się ten post
Ale w sumie w polskich szmateksach za mala kase mozna sie ubrac,a tu w de secandhandy sa drogie
08 listopada 2014 21:24 / 3 osobom podoba się ten post
Haneczka47

Ale w sumie w polskich szmateksach za mala kase mozna sie ubrac,a tu w de secandhandy sa drogie

Ale za to jak pięknie sie nazywaja:))))
08 listopada 2014 21:42 / 1 osobie podoba się ten post
Haneczka47

Ale w sumie w polskich szmateksach za mala kase mozna sie ubrac,a tu w de secandhandy sa drogie

Potwierdzam to, że są drogie w porównaniu do naszych i jakieś takie nieciekawe. Ja na swoim osiedlu mam taki rozbudowany secanhand i teraz, to nawet tam nie zaglądam. Byłam wcześniej trzy razy i nawet do przymierzenia nic nie znalazłam, choć jestem fanką takich sklepów.
08 listopada 2014 21:46
margaritka59

Potwierdzam to, że są drogie w porównaniu do naszych i jakieś takie nieciekawe. Ja na swoim osiedlu mam taki rozbudowany secanhand i teraz, to nawet tam nie zaglądam. Byłam wcześniej trzy razy i nawet do przymierzenia nic nie znalazłam, choć jestem fanką takich sklepów.

W moim przypadku fanka, to troche za duzo powiedziane, ale tez lubie wyskoczyc tam na lowy
08 listopada 2014 22:02 / 4 osobom podoba się ten post
joannaxd

W moim przypadku fanka, to troche za duzo powiedziane, ale tez lubie wyskoczyc tam na lowy

Napisałam fanka, bo mam  skojarzenia z takimi zakupami, w Polsce. W moim mieście jest taki jeden ( oprócz ikilkunastu innych) wyjatkowy ciuchland. Miesci się on na piętrze i ma wejście od strony tarasu. Przez moją jak gdyby "paczkę" ( kilka przyjaciółek) jest nazywany 'Złote tarasy". Dostawy czwartkowe, była dla nas, też dniem spotkań. Buszowałyśmy razem ( niektóre wyrywały sie z pracy) a wieczorem spotykałyśmy sie na przymierzanie i takie tam inne. Miałyśmy taka zasadę, a jesteśmy w tym samym rozmiarze, że która wygladała w danym ciuchu najlepiej, to on przysługiwał dla niej. Nieważne, która go "wyczochrała" i zapłaciła.Teraz to się troche pozmieniało, spotykamy sie rzadziej i tylko to wspominamy. Może jeszcze kiedyś znajdziemy taką okazję, bo ciuchland ponoć dalej ma się dobrze.
08 listopada 2014 22:40 / 9 osobom podoba się ten post
O lumpeksach, szmateksach, ciucholandach można wiele opowiadać.
Ja kocham te sklepy. Kocham buszować i wyciagać perełki. Mam w swoim mieście kilka zaprzyjaźnionych takich sklepów. Nie koniecznie wpadam kiedy jest nowa dostawa.
Na takie buszowanie trzeba mieć jak u artysty wenę twórczą.
Najpiekniejsze jest to że moje sklepy mają towar z Angli. Moi znajomi w Niemczech sa przekonani, że tak dobrze mi sie wiedzie jako opiekunce, że co jakiś czas latam do Londynu na zakupy.
Wszystko trzeba umieć zorganizować, kurtka ze szmateksu, torba też się niekiedy trafi bardzo bogata za 2 zł a buty to juz nowe kupic należy.
Chodzę do szmateksów od czasu, kiedy sie tylko pojawiły to już ponad 20 lat i nie wyobrażam sobie co by było gdyby ich nie było. Uwielbiam przerzucać szmatki, mam maszynę, niekiedy trzeba coś pozszywać, powycinać, poprzecinać , czuje się niczym czarodziejka.
A najważniejsze, że jesli coś mi nie wyjdzie to strata nie wielka. Można takie sklepy pokochac i można sie też uzależnić od takich sklepów.
08 listopada 2014 22:48 / 4 osobom podoba się ten post
Ja też lubię te sklepy. Często tam kupuję materiał do wyszywania. Czasami mają prawdziwy len na obrusy i to w różnych kolorach, a ja wtedy mam raj. Materiał jest najczęściej nowy, albo z odrzutów, bo ma jakąś maleńką skazę, której wcale nie widać, albo kawałek nie za duży, ale na serwetki wystarczy.