Wieczorne rozmowy opiekunek i nie tylko

20 listopada 2014 19:12 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie wiem co noszą inne panie, ale moja corka mnie nieustannie zadziwia. Nosi młodzieżową torebkę a jest w niej chyba wszystko. O co by nie poproszono  zawsze ma. Choć w mojej torbie też niczego nie brakuje. Swego czasu na stanie miałam mlotek. Zrobiłam wrażenie w sklepie jak wyjęłam szukając portfela ;)))))

Ja miałam srubokret z rodzaju tych dużych ;)
 
Ale tak to jest - im większa torba,tym większy bałagan.
Teraz mam małą torebkę,praktycznie tylko portfel i chusteczki w niej są.
Ach,nie...jeszcze klucze z polskiego domu.
20 listopada 2014 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
Żeby bylo weselej i nie zanudzić się mam 3 torebki..2 czarne / jedna mała, druga na pół litra/ i jedna brązową..
z którymi na zmianę spaceruję...
wiem,że gdzieś wsadziłąm np. kartke z ważna info.. tylko gdzie..???? szukam...czasami odpuszczam...a telefon
poszukuję drugim / zapasowym..zmienie mu nazwę na Cywila/ i tak ..na okrągło...
20 listopada 2014 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Jak jestem w Polsce to noszę w torebce portfel pana męża ,aparat fotograficzny,oczywiście wszystkie rzeczy co wyminiła
Kasia 63.Telefon mam na smyczy zaczepiony o pasek co bym mogła szybko wyciągnąć z torebki.Bo przecież mam "porządek"
w torebce.A i musi być na tyle duża żeby zmiesciła się parasolka i pół litra wódki.bo nie wiadomo kiedy się może
przydać.

O,o!!Portfel pana męża i jego telefon też- jak w domu jestem:):)Parasolki nie,chyba że sama gdzieś jadę busem.Flaszki tyż nie:)
20 listopada 2014 19:27 / 1 osobie podoba się ten post
AMOREK

Żeby bylo weselej i nie zanudzić się mam 3 torebki..2 czarne / jedna mała, druga na pół litra/ i jedna brązową..
z którymi na zmianę spaceruję...
wiem,że gdzieś wsadziłąm np. kartke z ważna info.. tylko gdzie..???? szukam...czasami odpuszczam...a telefon
poszukuję drugim / zapasowym..zmienie mu nazwę na Cywila/ i tak ..na okrągło...

Znam ten ból-)
20 listopada 2014 19:28 / 2 osobom podoba się ten post
teresadd

Jak jestem w Polsce to noszę w torebce portfel pana męża ,aparat fotograficzny,oczywiście wszystkie rzeczy co wyminiła
Kasia 63.Telefon mam na smyczy zaczepiony o pasek co bym mogła szybko wyciągnąć z torebki.Bo przecież mam "porządek"
w torebce.A i musi być na tyle duża żeby zmiesciła się parasolka i pół litra wódki.bo nie wiadomo kiedy się może
przydać.

Na kazdym telefonie,ktory kupuje męzczyzna powinien bys napis "dzwon dwa razy" pierwszy to krotki sygnał, szukamy telefonu w torbie, a drugi juz odbieramy w spokoju i pytamy... to ty dzwoniłes przed chwilką nie zdąrzyłam odebrac.
20 listopada 2014 19:50 / 6 osobom podoba się ten post
reanata

ha,ha,co nie zmienia faktu ze ja nadal wszystko pakuje do torebki-czasem sama nie wiem co tam jest,najwiekszy problem mam jak znalezc telefon i klucze hi,hi,hi

Klucze tez mam problem znalezc. Telefon wkladam do malej kiesznki ale i tak problem jest. Najlepsze sa torebki z wieloma przegrodami, ale tez przeszukuje kazda po kolei i wielokrotnie. )
Najwiekszy problem jest, gdy na "duze wyjscie" plaska koperte biore lub mala torebeczke. Wkladam co niezbedne-patrze pekata, wyjmuje ale wszystko potrzebne przeciez jest ..)
20 listopada 2014 20:18 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

O,o!!Portfel pana męża i jego telefon też- jak w domu jestem:):)Parasolki nie,chyba że sama gdzieś jadę busem.Flaszki tyż nie:)

Tą flaszką to się zmartwiłam. 
20 listopada 2014 20:53
Mycha

Tą flaszką to się zmartwiłam. 

A to czemuż?
20 listopada 2014 20:57 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

A to czemuż?

No byłoby Ci weselej ale Ty niepijąca jesteś. 
20 listopada 2014 20:59
Mycha

No byłoby Ci weselej ale Ty niepijąca jesteś. 

Oj Mycha ,ja i bez tego śmieszka:)
20 listopada 2014 21:00
kasia63

Oj Mycha ,ja i bez tego śmieszka:)

Kasiu ale po flaszce śmiech jakiś inny jest. 
20 listopada 2014 21:04
Mycha

Kasiu ale po flaszce śmiech jakiś inny jest. 

Ja nie lubię ,przepraszam  bardzo:( Mi się albo spać albo do Rygi zaraz chce jechać-no co ja na to poradzę ,żem takie dziwadło?Wyjatek robię dla szampana ale tez mikroskopijne ilosci:)Ostatnio gadam z panem F. wieczorkiem a ten mi melduje ,że siedzi przed tv i chleje.......Pytam sie co, bo barek pusty ino naleweczki i likier orzechowy do lodów-no ten likier właśnie, bo go na słodkie naszło:):):):)He he -też czasem tak mam ,ale rzadko bo zgaga czuwa:(
 
20 listopada 2014 21:07
kasia63

Ja nie lubię ,przepraszam  bardzo:( Mi się albo spać albo do Rygi zaraz chce jechać-no co ja na to poradzę ,żem takie dziwadło?Wyjatek robię dla szampana ale tez mikroskopijne ilosci:)Ostatnio gadam z panem F. wieczorkiem a ten mi melduje ,że siedzi przed tv i chleje.......Pytam sie co, bo barek pusty ino naleweczki i likier orzechowy do lodów-no ten likier właśnie, bo go na słodkie naszło:):):):)He he -też czasem tak mam ,ale rzadko bo zgaga czuwa:(
 

Kasiu ja też rzadko ale jak już, to potrafimy z dziewczynami głupot narobić. Jakoś tak z wiekiem mniej smakuje. 
20 listopada 2014 21:14
Mycha

Kasiu ja też rzadko ale jak już, to potrafimy z dziewczynami głupot narobić. Jakoś tak z wiekiem mniej smakuje. 

A może to nie to ,że mniej smakuje tylko mniej wypić można?hi hi hi
20 listopada 2014 21:26 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

A może to nie to ,że mniej smakuje tylko mniej wypić można?hi hi hi

No tak, jak zwał tak zwał. Ale to już nie to ;-))