Nasze wpadki za granicą

05 maja 2014 20:58 / 4 osobom podoba się ten post
beata

:-) :-) :-) pierwsza stella u klary:-) przeboje byly od poczatku:-) pomimo ze jezyk jako taki mialam , ale do rzeczy po kilku tygodniach znalazlam sobie dziewczyne na zmiane ,Nadszedl czas przyjazdu zmienniczki:-) przyjechala pozno chyba 2 w nocy byla a ze bus zbieral odrazu ludzi na powrot to tk postanowili sobie wszyscy zapalic aja z nimi -zmienniczka tez torby przed drzwiami i jaramy , niby cicho niby glosno:-) nagle okno otwiera klara i krzyczy hilfe hilfe polizei :-) :-) :-) :-) szok chcemy do domu wejsc babcie uspokoicc a tu zonk drzwi zamkniete , a ja bez klucza , wybor byl budzic syna 3 uliczki dalej mieszkajacego albo wlazic po daszkach na 3 pietro starego domu:-) :-) :-) :-) wlazl kierowca ale nie zmiescil sie przez okienko w lazience hehehehe no to ja przeciez babke trzeba uciszyc no weszlam zmiescilam sie ,kamien z serca. Wpuscilam zmienniczke i dawaj kluczy szukac :-) :-) :-) :-) :-) :-) a klucze w kieszeni na dupce:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) caly czas tam byly :-) :-) :-)

To ja Cie Beatko przebije.Szlam po cos do Coop-a, a ojciec dzieci ktorymi sie opiekowałam poprosił mnie,żebym kupila mu piwo.To było pare krokow,a że pracowałam tam długo więc traktowalismy sie bez podziału ,kazdy cos tam musiał na rzecz drugiego zrobić jak wypadło.Alkoholowy facet był.Piwko, malutkie butelki w takim pudełku z uszami wygoddnie w niesieniu no to sobie myslę ,a co mi tam.Kupiłam przyniosłam i naraz słysze: Ana za co mnie tak ukarałaś lecę zobaczyc co sie stało,okazało sie że piwo bezalkoholowe przyniosłam.
09 maja 2014 14:59
A ja nie wiem czy to jest wpadka czy nie ale drugiego dnia pobytu wystrzelily mi korki jak chcialam właczyc odkurzac ,dziadek słuchał radia i myslal ze sie popsulo, walil w nie wiec poszlam mu powiedziec ,ze to ja zrobilam

a nastepnego dnia zapchałam kibel chusteczkami dla niemowlat ,bo dziadek sobie zyczy wycierac babuni dupke chusteczkami
09 maja 2014 15:00
anna1965

A ja nie wiem czy to jest wpadka czy nie ale drugiego dnia pobytu wystrzelily mi korki jak chcialam właczyc odkurzac ,dziadek słuchał radia i myslal ze sie popsulo, walil w nie wiec poszlam mu powiedziec ,ze to ja zrobilam

a nastepnego dnia zapchałam kibel chusteczkami dla niemowlat ,bo dziadek sobie zyczy wycierac babuni dupke chusteczkami

to kibel będziecie mieć wiecznie zapchany, jak chusteczki dla dzieci będziesz wrzucać.
09 maja 2014 15:03
mzap88

to kibel będziecie mieć wiecznie zapchany, jak chusteczki dla dzieci będziesz wrzucać.

mowilam mu ale do niego nie dociera,nie kazał wogole wyrzucac do smieci  .....mowi ze ja od papieru zapycham bo za duzo uzywam....ech i co tu robic jak stoi nad tobą ?
09 maja 2014 15:22
anna1965

mowilam mu ale do niego nie dociera,nie kazał wogole wyrzucac do smieci  .....mowi ze ja od papieru zapycham bo za duzo uzywam....ech i co tu robic jak stoi nad tobą ?

no nic nie poradzisz ;/
09 maja 2014 15:29 / 1 osobie podoba się ten post
anna1965

mowilam mu ale do niego nie dociera,nie kazał wogole wyrzucac do smieci  .....mowi ze ja od papieru zapycham bo za duzo uzywam....ech i co tu robic jak stoi nad tobą ?

Zapytac, czy chce sam to zrobic, ze tak stoi obok Ciebie. Przewaznie zawsze dziala.
09 maja 2014 16:04 / 1 osobie podoba się ten post
mniej wiecej 25lat temu bylam tu w De, ale tak tylko w odwiedzinach, po przyjezdzie chcialam isc do Wc umyc rece itd,no i nie wiem jak dlufo w tym Wc siedzialam i wyjśc nie chcialam bo za grona nie moglam znależc spluczki,spluczki owej nie bylo bo bylo na dotyk w plytce,,no ale skad mialam wiedziec?:):)
09 maja 2014 16:58
To co mnie się przydarzyło może przeżyła to niejedna z was .To było śmieszne a za razem straszne. W ubiegłym roku będąc drugi raz u tej samej PDP (dopiero wtedy zaczynałam pracę opiekunki) zauważyłam,że jest o wiele słabsza niż przed rokiem ale to chyba normalne(92lata ,chore serce,demencja...).Myślałam,że będzie lepiej.Pewnego popołudnia siedziałyśmy w kuchni popijając kawkę nagle widzę,że moja PDP osuwa się z ławy .Doskoczyłam do niej i próbuję ją ocucić ale to nic nie daje. Mój Boże co ja wtedy przeżyłam,w domu nikogo bo córka pojechała w odwiedziny do syna a mój niemiecki nie najlepszy.Złapałam za tel.i 112 .Odezwał się dyspozytor .Przedstawiłam się kto ja jestem i mówię,że moja PDP zemdlała i kazałam szybko przyjeżdżać.Dyspozytor wtedy zapytał jeszcze raz co się stało(bo chyba nie zrozumiał) a ja wtedy mówię,że PDP ist tod.Podałam adres i się rozłączyłam.Jakież było moje zdziwienie gdy weszłam do kuchni. Moja Babunia siedzi sobie w najlepsze jak gdyby nigdy nic.Pytam jak się czuje a ona na to sehr gut.Zaprowadziłam ją do łóżeczka i w tej chwili podjechała keretka.Po zbadaniu zabrali ją do szpitala.Po tygodniu ją wypisali a w następnym była powrórka ale wtedy córka była w domu.Cóż tu mówić serduszko mojej Babci nie wytrzymało i zmarła.
09 maja 2014 17:06
balutka

To co mnie się przydarzyło może przeżyła to niejedna z was .To było śmieszne a za razem straszne. W ubiegłym roku będąc drugi raz u tej samej PDP (dopiero wtedy zaczynałam pracę opiekunki) zauważyłam,że jest o wiele słabsza niż przed rokiem ale to chyba normalne(92lata ,chore serce,demencja...).Myślałam,że będzie lepiej.Pewnego popołudnia siedziałyśmy w kuchni popijając kawkę nagle widzę,że moja PDP osuwa się z ławy .Doskoczyłam do niej i próbuję ją ocucić ale to nic nie daje. Mój Boże co ja wtedy przeżyłam,w domu nikogo bo córka pojechała w odwiedziny do syna a mój niemiecki nie najlepszy.Złapałam za tel.i 112 .Odezwał się dyspozytor .Przedstawiłam się kto ja jestem i mówię,że moja PDP zemdlała i kazałam szybko przyjeżdżać.Dyspozytor wtedy zapytał jeszcze raz co się stało(bo chyba nie zrozumiał) a ja wtedy mówię,że PDP ist tod.Podałam adres i się rozłączyłam.Jakież było moje zdziwienie gdy weszłam do kuchni. Moja Babunia siedzi sobie w najlepsze jak gdyby nigdy nic.Pytam jak się czuje a ona na to sehr gut.Zaprowadziłam ją do łóżeczka i w tej chwili podjechała keretka.Po zbadaniu zabrali ją do szpitala.Po tygodniu ją wypisali a w następnym była powrórka ale wtedy córka była w domu.Cóż tu mówić serduszko mojej Babci nie wytrzymało i zmarła.

To nie jest wpadka, raczej normalne zachowanie w stresującej sytuacji.
09 maja 2014 20:28
No to ja właśnie dzisiaj zaliczyłam wpadkę i zobaczymy jak zostanie ona rozwiązana. Jak do tej pory wszystko układało się wyśmienicie przez rok i na sam koniec pobytu zonk. Moja babunia jest na łożu śmierci, niewiele jej już zostało. W każdej chwili może nastąpić zgon, a dzisiaj przyszło z kancelarii prawnej wezwanie do zapłaty na jej nazwisko na kwotę 746 euro za ściągnięcie filmu "Wałęsa, człowiek nadziei". Nie muszę Wam mówić kto de facto ten film ściągnął. W kraju co chwila coś tam sobie ściągałam i wszystko było ok, a tu proszę raz mnie naszło i od razu zostałam namierzona. Właśnie siedzę i szperam w necie szukając jakiś informacji na ten temat. Wygląda na to, że jakieś cwaniackie kancelarie próbują trzepać kasę. W Polsce też próbowali takich numerów ale u nas tym się nikt nie przejmuje, a tutaj, lepiej nie mówić. Właśnie opiekun prawny babci radzi się z bratem co robić, a ja chyba w międzyczasie zawału dostanę, bo tak z rozmachu cztery filmy sobie ściągnęłam.A jak przyjdą jeszcze pisma w sprawie pozostałych? Wolę o tym nie myśleć.
09 maja 2014 20:33
Alina

No to ja właśnie dzisiaj zaliczyłam wpadkę i zobaczymy jak zostanie ona rozwiązana. Jak do tej pory wszystko układało się wyśmienicie przez rok i na sam koniec pobytu zonk. Moja babunia jest na łożu śmierci, niewiele jej już zostało. W każdej chwili może nastąpić zgon, a dzisiaj przyszło z kancelarii prawnej wezwanie do zapłaty na jej nazwisko na kwotę 746 euro za ściągnięcie filmu "Wałęsa, człowiek nadziei". Nie muszę Wam mówić kto de facto ten film ściągnął. W kraju co chwila coś tam sobie ściągałam i wszystko było ok, a tu proszę raz mnie naszło i od razu zostałam namierzona. Właśnie siedzę i szperam w necie szukając jakiś informacji na ten temat. Wygląda na to, że jakieś cwaniackie kancelarie próbują trzepać kasę. W Polsce też próbowali takich numerów ale u nas tym się nikt nie przejmuje, a tutaj, lepiej nie mówić. Właśnie opiekun prawny babci radzi się z bratem co robić, a ja chyba w międzyczasie zawału dostanę, bo tak z rozmachu cztery filmy sobie ściągnęłam.A jak przyjdą jeszcze pisma w sprawie pozostałych? Wolę o tym nie myśleć.

o masz............
10 maja 2014 17:04

Moduś chyba dziś ma wolne


 


Byłem na ślubie kolegi własnie. Myślałem, ze nic nie nabroicie. Moderator

10 maja 2014 20:45 / 1 osobie podoba się ten post
Sówka

Moduś chyba dziś ma wolne :-)


 


Byłem na ślubie kolegi własnie. Myślałem, ze nic nie nabroicie. :-) Moderator

No przecież nic nie zrobiłyśmy ;-)))  jest wręcz nudno i spokojnie, bo chyba przeczuwałyśmy, że Moduś kochany potrzebuje spokoju. 
Drobnostka. 
10 maja 2014 20:53 / 1 osobie podoba się ten post
No szkoda,że Moderatora wesele ominęlo,ale co poradzić ,forum nie dróżba :)
11 maja 2014 09:05

A gdzie mój wczorajszyk wierszyk o weselnych hołubcach Szefa??????/Dopiero co był????????Buuuuuuuuuuu


 


Przeniosłem go wczoraj do "Na wyjeździe". Moderator