Nasze wpadki za granicą

05 lutego 2014 15:13 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Bo chory na SM,po ichniemu MS.....ma taki nieskoordynowane ruchy,takie wyrzucania rak i inne ,nie?......mialam znajoma,kolezanke  to jak jeszcze wychodzila to takie cos robila.Pozniej nie bylo jej widac na spacerach,rodzinie zapowiedziala zadnych odwiedzin---wstydzila sie swojej choroba......ale to juz czas przeszly......(-:

Dokładnie tak,ale moja PDP mówiła,że każdy przechodzi ta chorobe inaczej.
Ona stara sie jeszcze być,ale juz coraz rzadziej,ale ja mam plan,ja pozytywnie nastawiac,chociaż tyle moge zrobić.
05 lutego 2014 16:02 / 5 osobom podoba się ten post
hogata76

Dokładnie tak,ale moja PDP mówiła,że każdy przechodzi ta chorobe inaczej.
Ona stara sie jeszcze być,ale juz coraz rzadziej,ale ja mam plan,ja pozytywnie nastawiac,chociaż tyle moge zrobić.

 
 
Możesz próbować, ale...depresja przy SM to nie taka depresja, że człowiek się załamał bo wie, że zachorował na nieuleczalną chorobę. Często w tej chorobie depresja jest spowodowana stosowaniem kortykosteroidów i zależy również od stopnia uszkodzenia tkanki mózgowej. To nie jest takie hop...siup, że postarasz się pozytywnie nastawić pdp i będzie dobrze. Twoje chcenie i chęć niesienia pomocy i nastawienie nie zatrzyma tej choroby. Będą rzuty, będzie źle. Dlatego ja na tę chorobę się nie piszę :(
 
 
05 lutego 2014 16:55 / 3 osobom podoba się ten post
hogata76

Dokładnie tak,ale moja PDP mówiła,że każdy przechodzi ta chorobe inaczej.
Ona stara sie jeszcze być,ale juz coraz rzadziej,ale ja mam plan,ja pozytywnie nastawiac,chociaż tyle moge zrobić.

W zależności od stadium, SM ma okresy remisji,kiedy samopoczucie i sprawnośc fizyczna wraca do całkiem przyzwoitej formy i ma też rzuty choroby ,kiedy żadne pozytywne nastawianie nic nie pomoże....Paskudne choróbsko.Pracowałam z  młodą dziewczyną/28/, która zachorowała na SM - zamim w ogóle doszło do prawidłowej diagnozy ,wszystkie na oddziale myslałyśmy,że sobie popija w ukryciu ,bo szła i zataczała sie jak pijana ,czasem bełkotała niewyraźnie....Dopiero chyba po pół roku, jak wreszcie zaczęła od lekarza do lekarza  to sie SM okazało......
06 lutego 2014 14:56 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy Kasiu63,ja zdaję sobie sprawę,że to nie takie hop-siup:( Puki co jestem,dlatego też nie obiecuję ,że zostanę tutaj do końca dni Pdp.
Bardzo Wam dziękuję za wskazówki:)Ja się uczę ,poznaje tę chorobę,jak każdą inną,ale jeśli nie dam rady ,to po prostu powiem,ze już nie mogę i koniec. Doświadczenie jednak się przyda(tak myślę).
06 lutego 2014 15:01
hogata76

MeryKy Kasiu63,ja zdaję sobie sprawę,że to nie takie hop-siup:( Puki co jestem,dlatego też nie obiecuję ,że zostanę tutaj do końca dni Pdp.
Bardzo Wam dziękuję za wskazówki:)Ja się uczę ,poznaje tę chorobę,jak każdą inną,ale jeśli nie dam rady ,to po prostu powiem,ze już nie mogę i koniec. Doświadczenie jednak się przyda(tak myślę).

Przyda sie, przyda ! A jak z netem, jeszcze po schodach biegasz i marzniesz, czy juz masz normalanie, a moze cos przeoczylam, ostatnio troche rozkojarzona bylam.
06 lutego 2014 15:02 / 3 osobom podoba się ten post
Acha i jeszcze chciałam napisać...


To co napisałam wczoraj o uderzeniu mnie przez Pdp,nie odebrałam tego absolutnie źle.Dlatego napisałam ten post jako anegdotkę,już taka jestem ,ja bardzo nie lubię się na zapas martwić(choć się zdarza),a już tym bardziej dołować.
Jeśli post został inaczej odebrany,to bardzo przepraszam,chyba mam dość dziwne poczucie humoru:(No cóż ,nikt nie jest idealny:)


06 lutego 2014 15:05 / 3 osobom podoba się ten post
hogata76

Acha i jeszcze chciałam napisać...


To co napisałam wczoraj o uderzeniu mnie przez Pdp,nie odebrałam tego absolutnie źle.Dlatego napisałam ten post jako anegdotkę,już taka jestem ,ja bardzo nie lubię się na zapas martwić(choć się zdarza),a już tym bardziej dołować.
Jeśli post został inaczej odebrany,to bardzo przepraszam,chyba mam dość dziwne poczucie humoru:(No cóż ,nikt nie jest idealny:)


Hogatko, niektorzy potrafia czytac ze zrozumieniem, ba, a nawet smiac sie z takich sytuacji ...
06 lutego 2014 15:05 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Przyda sie, przyda ! A jak z netem, jeszcze po schodach biegasz i marzniesz, czy juz masz normalanie, a moze cos przeoczylam, ostatnio troche rozkojarzona bylam.

Jutro wgodzinach poobiednich ,ma zawitac syn i...........nie wypuszcze Go ,musi mi zrobic dobrze...Buahahahahahahahahahahahah,ale zabrzmiało,hahahahahah:D;D;D;D;D;D;D;D No ale wiesz o co chodzi,chodzi i neta:)
 
Teraz siedzę sobie ,piję kawke i skrobie ,bo mam pauze i przyniosłam lapka na góre:)Zapytałam i juz:)
 
06 lutego 2014 15:07 / 2 osobom podoba się ten post
hogata76

Jutro wgodzinach poobiednich ,ma zawitac syn i...........nie wypuszcze Go ,musi mi zrobic dobrze...Buahahahahahahahahahahahah,ale zabrzmiało,hahahahahah:D;D;D;D;D;D;D;D No ale wiesz o co chodzi,chodzi i neta:)
 
Teraz siedzę sobie ,piję kawke i skrobie ,bo mam pauze i przyniosłam lapka na góre:)Zapytałam i juz:)
 

No wiesz, znowu poplulam kawa monitorek !!! On musi Ci dobrze to zrrobic :) !!! Neta mam  na mysli - oczywiscie, za wczesna pora na podteksty !
01 marca 2014 13:44 / 2 osobom podoba się ten post
Mój bilans z tego tygodnia:
- czwartek - zbita popielniczka w moim saloniku, jak chciałm przy filmie zapalić

- dzisiaj rano - zbita Omci filiżanka od serwisu po Mutti.
Otwierałam zmywarkę i franca wypadła przy wyjmowaniu szuflady.
Na szczęście Omcia nie słyszała i dało się ukryć dowód przestępstwa.
- dzisiaj przed chwilą - większy kaliber.
Wlazłam na krzesło, bo się roleta zacięła w sypialni Omci od zewnątrz i chciałam ja pociągnąć ręcznie.
Na nieszczęście zapomniałam, ze krzesło ma taki ratanowy środek z siateczki, bo było przykryte podusią.
Efekt - trzask i Scarlet w środku krzesła na podłodze.
Opcia przyleciał i ratował.
Na szczęście martwili się tylko tym, czy moje kości całe, a nie krzesłem.
Łydki tylko pośrupane jakby mnie dopadło jakieś dzikie zwierzę, bo byłam w rybaczkach dżinsowych.
Krzesło w poniedziałek do naprawy.

Jak myślicie, do trzech razy sztuka i koniec????
Na wszelki wypadek autkiem dzisiaj nigdzie nie jadę.

Przec chwilą był Opcia upewnić się czy wszystko na pewno u mnie ok
i stwierdził, że mam pechowy tydzień, /dobrze, ze o filiżance nie wie,bo dopiero by
się śmiał/.
01 marca 2014 13:58 / 1 osobie podoba się ten post
Kiedyś na pierwszym moim miejscu pracy farbowałam sobie włosy.Niby uwazałam ,żeby nie nabrudzić, a i tak cala umywalka była w ciapki.Najgorsze ,że te plamy z farby niczym nie chciały sie umyć.Wszystko co było z chemii wypróbowała , nawet domestos i klapa.Poszłam do kuchni i myślę co się będzie działo jak PDP wejdzie do łazienki i zobaczy.Już w myślach słyszałam jej wrzask itd.Nagle mnie olśniło i złapałam proszek do naczyń ATA.Wszystko się ładnie wyszorowało i nie było ani śladu.Od tej pory kupuję do domu ten proszek , bo jest b.dobry,a cena ok 1,5E.
07 marca 2014 18:17 / 3 osobom podoba się ten post
Moja wtopa.
 
Mój 3ci dzień na nowej stelli. Babcia dostawała po kolacji Melperon (syrop uspokajający) a bezpośrednio przed snem Schlaftablette. Położyłam ją do łóżka i poźniej zeszłąm jeszcze po coś na dół do kuchni. Babcia majaczyła jakoś podejrzanie, wiotka była. Przestraszyłam się, że coś pomyliłam z tymi lekami i zadzwoniłam na karetkę. Lekarz stwierdził, że to prawidłowa reakcja na leki i śmiał się ze mnie. A mnie do śmiechu nie było, bo jednak wolałam być nadgorliwa w tym momencie niż gdyby babcia miała mi tej nocy zejść. :P
07 marca 2014 20:06 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Moja wtopa.
 
Mój 3ci dzień na nowej stelli. Babcia dostawała po kolacji Melperon (syrop uspokajający) a bezpośrednio przed snem Schlaftablette. Położyłam ją do łóżka i poźniej zeszłąm jeszcze po coś na dół do kuchni. Babcia majaczyła jakoś podejrzanie, wiotka była. Przestraszyłam się, że coś pomyliłam z tymi lekami i zadzwoniłam na karetkę. Lekarz stwierdził, że to prawidłowa reakcja na leki i śmiał się ze mnie. A mnie do śmiechu nie było, bo jednak wolałam być nadgorliwa w tym momencie niż gdyby babcia miała mi tej nocy zejść. :P

Gdyby to było w PL,  to "niewiedza kosztuje"czyli :
 
nie dostaniemy mandatu za nieuzasadnione wezwanie ratowników medycznych, jednak możemy zostać obciążeni kosztami wysłania transportu medycznego !
 
Abstrahując : pewnie też bym tak postąpiła :):):)
05 maja 2014 16:33
czas ten wątek obudzić :)
05 maja 2014 20:37 / 12 osobom podoba się ten post
pierwsza stella u klary przeboje byly od poczatku pomimo ze jezyk jako taki mialam , ale do rzeczy po kilku tygodniach znalazlam sobie dziewczyne na zmiane ,Nadszedl czas przyjazdu zmienniczki przyjechala pozno chyba 2 w nocy byla a ze bus zbieral odrazu ludzi na powrot to tk postanowili sobie wszyscy zapalic aja z nimi -zmienniczka tez torby przed drzwiami i jaramy , niby cicho niby glosno nagle okno otwiera klara i krzyczy hilfe hilfe polizei szok chcemy do domu wejsc babcie uspokoicc a tu zonk drzwi zamkniete , a ja bez klucza , wybor byl budzic syna 3 uliczki dalej mieszkajacego albo wlazic po daszkach na 3 pietro starego domu wlazl kierowca ale nie zmiescil sie przez okienko w lazience hehehehe no to ja przeciez babke trzeba uciszyc no weszlam zmiescilam sie ,kamien z serca. Wpuscilam zmienniczke i dawaj kluczy szukac a klucze w kieszeni na dupce caly czas tam byly