12 października 2014 18:29
niantaRozmawiałam Z synową PDP na temat mojego pobytu tutaj, no i mnie z deczka ochrzaniła, podsumowując, że za dużo myślę:) powiedziała mi, że to ich problem a nie mój, a ja mam tu zostać i się nie martwić, bo syn 'organizator' woli zapłacić kompletny rachunek, mieć świadomość, że brat nie jest w domu sam i również jest pod jakąś opieką, bo ma wyprane, ugotowane i posprzątane, a babcia przecież w końcu wróci, więc czym ja się martwię? :)
Takie sytuacje się zdarzają. Moja zmienniczka u poprzedniego pdp też tylko 3 tygodnie z nim była, a później złamał nogę i do końca jej kontraktu - czyli chyba 6 tygodni była w domu sama. Do szpitala, a później do Heimu miała blisko, więc go codziennie odwiedzała, czasami obiadek zanosiła, rzeczy do prania brała, porozmawiała z nim i tyle.
Skoro rodzina chce takiego układu, to tylko się cieszyć zostaje.