Na wyjeździe

18 maja 2013 12:36
A ja muszę się pochwalić,że się zawziełam od kond tu jestem,szybki godzinny spacerek na pauzie,wieczorkiem pół godziny na rowerku stacjonarnym,póżniej seria brzuszków,pompek i innych ćwiczeń i już widać efekty,po powrocie do Polski zapisuje się na siłownie,żeby nie wyjść z wprawy,no a teraz na spacerek,pogoda idealna.
18 maja 2013 12:37
pompki.... ani jednej nie potrafię zrobić:)
18 maja 2013 12:38
Całego killera nie robię,tylko wplotlam cwiczenia miesni brzucha z killera do skalpela.Odpowiadaja mi bardziej.Cwiczenia na nogi też są dla mnie cięzkie,nogi mam słabe,mialam dwuletnią przerwę w aktywności fizycznej,ale teraz biegam razem z moim czworonogiem i to mi chyba najbardziej odpowiada.Ale za to disco polo,którym raczy mnie sąsiadka,to turbo treningu nie wykluczam i to przy muzyce Prodigy.O!
18 maja 2013 12:41
Też lubiłam biegać, ale kolana zaczęły mi siadać - teraz jedynie po trawie mogę i czasami biegam po stadionie trawiastym, ale to trochę nudne - jedynie co na plus, to że można liczyć sobie kółka i człowiek się cieszy jak coraz więcej kółek jest w stanie przebiec.
18 maja 2013 12:42
wichurra

pompki.... ani jednej nie potrafię zrobić:)

wzmocnij ręce i próbuj dalej. Ja też nie umiałam, teraz jedna już mi wychodzi, a czasem nawet więcej.
18 maja 2013 12:45
Nie no - jakoś mi na tych pompkach szczególnie nie zależy - tak tylko fakt stwierdziłam - wolałabym nieco tłuszczyku z nóg, bioder i pupy zgubić, ręce są ok.
18 maja 2013 12:48
emilia

Kika, gdzies taki "rodzynek" znalazla? Hmm, ciekawe ...

A na Poloniuszu :)))) 
18 maja 2013 12:52
Ha,a ja juz bez problemu 20 pompek zrobie,ale potrzebowalam czasu:):):) Jestem dumna z siebie hihihihihi:)
18 maja 2013 12:59
Ja to muszę robić pompki z dużym obciążeniem, bo 10 kg nadwagi to nie przelewki. Jak schudnę, będzie pewniej łatwiej i Ciebie Hogatka dogonię. Babcia mi dziś uciekła, napisałam w dziale - Parkinson i inne atrakcje. Na szczęście się znalazła, ale czeka mnie jeszcze telefon z pokajaniem się do córki. Do firmy ze skargą rodzina raczej nie zadzwoni, ale i tak trzymajcie kciuki, by się rozeszło po kościach! Wszystko przez to, że babcia miała własne klucze, a ja pracowałam dzielnie, choć krótko, w ogródku. I kobietka - myk, szukać przygody!
18 maja 2013 13:15
romana

Ja to muszę robić pompki z dużym obciążeniem, bo 10 kg nadwagi to nie przelewki. Jak schudnę, będzie pewniej łatwiej i Ciebie Hogatka dogonię. Babcia mi dziś uciekła, napisałam w dziale - Parkinson i inne atrakcje. Na szczęście się znalazła, ale czeka mnie jeszcze telefon z pokajaniem się do córki. Do firmy ze skargą rodzina raczej nie zadzwoni, ale i tak trzymajcie kciuki, by się rozeszło po kościach! Wszystko przez to, że babcia miała własne klucze, a ja pracowałam dzielnie, choć krótko, w ogródku. I kobietka - myk, szukać przygody!

A czasmi nie uciekła do tajnego pabu kiedyc mi kolezanka opowiadał ze jej tak zrobiła az ja smerfy znalazły to u ciebie nie jest tak zle chyba tam corka wiedziała ze on tak robi i afery z tego nie robiła u ciebie???????????????trzymam kciuki 3ym sie dzielnie:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
18 maja 2013 13:18
Tali

MArgaretka trzymaj się ciepluto i wracaj szczęśliwie do domku!
Najedz się pierogów i rosołku za nas też!  Hihi!
I wypoczywaj!

Dziękuję tali oraz wszystkim za miłe slowa , za wsparcie w tych trudnych dniach :) Bez was nie dalabym sobie rady, Miłego spokojnego weekendu życzę :) 
Buziaki :)
A pierogi podobno pierwsza klasa :) 
18 maja 2013 13:40
Margaretka bądź dumna, że dałaś radę! Podziwiam Cię, bo pewnie ja wiałabym od tej Twojej babiny, gdzie pieprz rośnie!!! Hehe

Co do Chodakowskiej to przerobiłam turbo, ale za dużo hałasu i nie chcę się ciągle mojej Pannie tłumaczyć co robię i dlaczego... i tak ciągle mi suszy głowę, że za mało jem... dzisiaj przy śniadaniu znowu półgodzinna dyskusja... w końcu powiedziałam jej, że to moja sprawa i koniec... A skalpel jest ok i robię go na luzie, tylko brzuszki trochę zmodyfikowałam pod siebie, aby nie obciążać kręgosłupa...
PEwnie w domu siądę na laurach, ale postaram się uważać, aby tych 4 kilo co zgubiłam nie utyć, bo się pochlastam... jeszcze 4 i będę w miarę zadowolona, ale to dużo pracy przedemną...
a co do biegania to Giunta mnie zmotywowała i mam plan kupic sobie dobre buty, jakieś dresy i może w końcu się zmobilizuję... hehe!

Kurcze głowa mnie napindala... strzele sobie komarka poobiedniego, może mi przejdzie... cholewcia a tyle chciałam dziś porobić...

18 maja 2013 14:19 / 1 osobie podoba się ten post
A ja mam silne nogi a rączki szkoda gadać. Nie zrobie pompki, bo nie ma mnie kto podnieść z podłogi !! Biegac nie moge, bo kolanka siadają ale pozostało "dreptanie". I to mi pasuje.
18 maja 2013 14:24
oj mycha dreptaj .....;-) to tez cwiczenia.....;-)
18 maja 2013 15:14
Andrejko możesz zrobić km ile chcesz. To jest marszobieg. Jakoś mniej mi kolana cierpią przy nim.