Oj Romana to ja się pisze na taki program również... szału dostać można przy reklamach tych wszystkich pyszności... choć tutaj ostatnio mało telewizji oglądam, jedynie z Panną, która mnie do szłu doprowadza, bo ciągle chce skakać po kanałach, bo nic jej nie odpowiada i nudne... ostatnio wcisnęłam jej pilota w rękę, bo nie wytrzymałam...
A tak w ogóle dzień dobry w ten słoneczny poranek! Aż micha się cieszy, jak wyjrzy się za okno... niestety w Taunusie ma padać po południu, no ale mam nadzieję, że zdążymy z dziewczynami pospacerować trochę albo kawusię sobie strzelimy u Włocha... mam tylko nadzieję, że dziś mój żołądek i głowa się nie zbuntują znowu i będę mogła wyjść, zamiast przeleżeć w łóżku cały dzień...
A wracając do mojej Panny to już nie mam pomysłu co mam jej mówić... ma deprechę jak nic, znowu mi chlipie przy każdej okazji, a to przez nogi, a to brakuje jej zmarłego męża i tak w kółko... ostrożnie dobieram słowa, żeby jej nie urazić albo żeby nie zaczęła bardziej wyć... często ją pociesze i zostawiam samą, żeby się wychlipała, tylko nie wiem czy dobrze robię... Miałayście takie sytuacje? Co wtedy robiłyście?
Ja nie chcę się aż tak angażować tutaj, bo nie chcę tego odchorować emocjonalnie, a z drugiej strony to mi jej szkoda...