Na wyjeździe

04 czerwca 2013 10:55
Hallo, halo tu ptasie radio z dalekiego kraju...mokrego, deszczowego, siapajacego, dzdzystego. Melduje ze dojechalam szczesliwie. Na skutek niestawienia sie jednego z pasażerow mialam cala droge dwa miejsca dla siebie :))Luksus. Zycze wam spokojnego dnia, duzo slonca i pogody ducha.
04 czerwca 2013 11:29 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

Ja się wczoraj dowiedziałam , że zmienniczka nie wraca do pracy z powodów rodzinnych . Firma szuka już kogoś - nie wiadomo kto przyjedzie - same wiecie , że dobra zmienniczka to mniej stresu po powrocie .A wymagania tu są - język bdb przede wszystkim i niepaląca bezwzględnie.

mozah aM - cha , cha oferta jak dla a jak jeszcze opiekujesz sie osoba demencyjna to jest strzal w dyche.Nie pale,niemiecki b.dobry no moze lepszy jak dobry,z demencyjnymi radze sobie b.dobrze ale to zaslugo barwy mojego glosu,ktory wplywa kojaco na nich.To miejscowy lekarz zasugerowal mi ze mam zdolnosci wrodzone.Mam pokonczone rozne kursy dot.opieki nawet paliatywnej laczenie z masazem.Czas pracy dla mnie tez nie stanowi problemu.Ale jest jedno ale takiej pracy jak mam nie dostane juz nigdy.Jestesmy z pacjentka jak jedna osoba ja w mig wiem co ona potrzeuje a ona mi ufa bezgranicznie.Ale jestem z natury ciekawska chciala bym poznac jeszcze jeden kraj z perspektywy opiekunki a nie turystki.Moze........ nie masz maila w profilu chcialam cos napisac wiecej i zapytac Ciebie.Moze innym sie poszczesci.powodzenia.
04 czerwca 2013 11:31
dorothea41

Witam opiekunkowo :-) wlasnie siedze na walizach i czekam na zmienniczke a potem busa.Dziekuje wszystkim za wsparcie,rady i za to,ze bylyscie jak czlowiek byl w potrzebie.Wyjezdzam i juz na ta stelle nie wracam.W niedziele poszlo z Frau prawie na noze!!! Caly stres uszedl ze mnie w niedziele rano,nie wytrzymalam kolejnego czepiania sie drobiazgow.Wydzieralysmy sie obydwie....Frau byla w szoku,ze ja tez potrafie byc wybuchowa itd.Do dzisiaj chodzi i wbija mi szpile.Ja nie draze zadnego tematu wiecej a ona jest wrecz rozczarowana chyba,ze ja nic nie mowie.No i oczywiscie tak pieknie odwrocila kota ogonem i .... wszystko moja wina,ja bylam niedobra i nic nie mozna bylo mi powiedziec,jestem aktorka i klamczucha bo..... oklamalam ja ze jestem grzeczna.Nic nie robilam i wogole jestem be! Tylko dziwne,ze bylam tu drugi raz i nagle dwa dni przed wyjazdem jestem najgorsza...hmmmm polecilam jej dobrego psychiatre i gdyby nie dziadek to zrzucilaby mnie ze schodow hahahahaha no ale MOWI SIE TRUDNO I ZYJE SIE DALEJ pozdrawiam Was dzielne kobietki :-)))))))) CALUSKI I PAPATKI ps.w poscie szukam kolezanki napisalam,ze bede w Offenburgu,jakby ktos potrzebowal sie spotkac itd to namiary w profilu.Wiemy jak to jest na obczyznie,wiec kazda mozliwosc spotkania sie z bratnia dusza na wage zlota.

dorothea41... nie wracasz w ogole na opiekunstwo.... szerokiej drogi drogi zyczej...
04 czerwca 2013 11:38
mleczko47

mozah aM - cha , cha oferta jak dla a jak jeszcze opiekujesz sie osoba demencyjna to jest strzal w dyche.Nie pale,niemiecki b.dobry no moze lepszy jak dobry,z demencyjnymi radze sobie b.dobrze ale to zaslugo barwy mojego glosu,ktory wplywa kojaco na nich.To miejscowy lekarz zasugerowal mi ze mam zdolnosci wrodzone.Mam pokonczone rozne kursy dot.opieki nawet paliatywnej laczenie z masazem.Czas pracy dla mnie tez nie stanowi problemu.Ale jest jedno ale takiej pracy jak mam nie dostane juz nigdy.Jestesmy z pacjentka jak jedna osoba ja w mig wiem co ona potrzeuje a ona mi ufa bezgranicznie.Ale jestem z natury ciekawska chciala bym poznac jeszcze jeden kraj z perspektywy opiekunki a nie turystki.Moze........ nie masz maila w profilu chcialam cos napisac wiecej i zapytac Ciebie.Moze innym sie poszczesci.powodzenia.

Też bym chciała , żeby przyjechał ktoś doświadczony w opiece nad dementywnym pacjentem - Firma już szuka wśród stale wspolpracujących , dobrze znanych opiekunek. Ja się nie angażuję - przynajmniej na razie . Firmie zależy na utrzymaniu tego miejsca - wiadomo dlaczego , mnie zresztą też .
04 czerwca 2013 11:48
dorothea41

Witam opiekunkowo :-) wlasnie siedze na walizach i czekam na zmienniczke a potem busa.Dziekuje wszystkim za wsparcie,rady i za to,ze bylyscie jak czlowiek byl w potrzebie.Wyjezdzam i juz na ta stelle nie wracam.W niedziele poszlo z Frau prawie na noze!!! Caly stres uszedl ze mnie w niedziele rano,nie wytrzymalam kolejnego czepiania sie drobiazgow.Wydzieralysmy sie obydwie....Frau byla w szoku,ze ja tez potrafie byc wybuchowa itd.Do dzisiaj chodzi i wbija mi szpile.Ja nie draze zadnego tematu wiecej a ona jest wrecz rozczarowana chyba,ze ja nic nie mowie.No i oczywiscie tak pieknie odwrocila kota ogonem i .... wszystko moja wina,ja bylam niedobra i nic nie mozna bylo mi powiedziec,jestem aktorka i klamczucha bo..... oklamalam ja ze jestem grzeczna.Nic nie robilam i wogole jestem be! Tylko dziwne,ze bylam tu drugi raz i nagle dwa dni przed wyjazdem jestem najgorsza...hmmmm polecilam jej dobrego psychiatre i gdyby nie dziadek to zrzucilaby mnie ze schodow hahahahaha no ale MOWI SIE TRUDNO I ZYJE SIE DALEJ pozdrawiam Was dzielne kobietki :-)))))))) CALUSKI I PAPATKI ps.w poscie szukam kolezanki napisalam,ze bede w Offenburgu,jakby ktos potrzebowal sie spotkac itd to namiary w profilu.Wiemy jak to jest na obczyznie,wiec kazda mozliwosc spotkania sie z bratnia dusza na wage zlota.

Dorothea powodzenia i suuper odpoczynku w domu ;) i zebys za długo na tego busika nie czekała !!!!!
04 czerwca 2013 12:54
OLEŃKA JEST JUŻ NA ŚWIECIE!!!! Ma 50 cm i waży 3140 g.
Uwierzycie, że się popłakałam??? Normalnie jak grochu łzy mi po uśmiechnietej buzi płyną ...
04 czerwca 2013 13:35
Witam!
Dzisiaj rano odszedł mój Heinz.
Przeszedłem z nim jeszcze całą akcje ratunkową z udziałem lekarzy i straży pożarnej. Zmarł w chwili, kiedy strażacki podnośnik podał do okna nosze. On po prostu nie chciał już opuszczać swojego domu. Przygotowałem go jeszcze na ostatnią drogę i teraz czekam w służbowym mieszkaniu na dalsze decyzje. Chociaż śmierci widziałem w życiu wiele, to każda powoduje u człowieka stres i zdenerwowanie.
Do jutra mam wolne. Chyba zrobię sobie długi spacer.
04 czerwca 2013 13:41
Misiek bardzo mi przykro... Współczuję Ci .... Chwile w których tracimy naszego pacjenta są zawsze trudne i zostawiają w nas jakiś żal i smutek... Trzymaj się...
04 czerwca 2013 13:54
To przykre , wspołczuję Ci , Misiek naprawdę . Ale byłeś z podopiecznym do końca , zrobiłeś wszystko , co należało - będzie Ci łatwiej się z tym pogodzić . A tak już jest w naszej pracy - życie toczy się dalej i gdzieś już następny ktoś czeka na Twoją pomoc.
04 czerwca 2013 14:07
Misiek współczuje ci,ale taka nasza praca,nasi podopieczni odchodzą wcześniej czy póżniej,trzymaj się.
04 czerwca 2013 14:22
Tak. To już drugi pacjent, który zmarł w mojej obecności.
Ja już wczoraj widziałem, że to są jego ostanie godziny. Dzisiaj rano doznał chyba jeszcze wylewu. Ratowało go pogotowie, a potem jeszcze dwóch lekarzy. Zamknięto ulicę, żeby podnośnik mógł go odebrać przez okno, ale on już nie chciał wychodzić z domu. EKG zatrzymało się w chwili, kiedy już był gotowy do podania go na podnośnik. Na dzisiaj wrażeń mam dosyć, chociaż widziałem i brałem udział w znacznie bardziej stresujących i drastycznych działaniach.
Pracowałem tylko tydzień i brakuje mi jeszcze dwóch tygodni pracy w tej turze. Firma daje mi do jutra wolne i lokum w dobrze wyposażonym mieszkaniu służbowym. Zobaczymy, czy jutro będzie dla mnie praca, czy też dadzą mi wykorzystać należne wolne dni.
Teraz chwila relaksu, a potem zwiedzanie lewobrzeżnej części Frankfurtu.
Dziękuję za miłe słowa. Życzę wszystkim dobrego popołudnia.
04 czerwca 2013 14:25
Witam misiu ja tez wspolczuje trzymaj sie pozdrawiam
04 czerwca 2013 14:50
Misiu trzymaj się cieplutko....

Chwilę wcześniej pisałam o narodzinach maleńkiej Oli, Misiu o odejściu swojego podopiecznego - krąg życia ...
04 czerwca 2013 14:50
misiekFfm

Tak. To już drugi pacjent, który zmarł w mojej obecności.
Ja już wczoraj widziałem, że to są jego ostanie godziny. Dzisiaj rano doznał chyba jeszcze wylewu. Ratowało go pogotowie, a potem jeszcze dwóch lekarzy. Zamknięto ulicę, żeby podnośnik mógł go odebrać przez okno, ale on już nie chciał wychodzić z domu. EKG zatrzymało się w chwili, kiedy już był gotowy do podania go na podnośnik. Na dzisiaj wrażeń mam dosyć, chociaż widziałem i brałem udział w znacznie bardziej stresujących i drastycznych działaniach.
Pracowałem tylko tydzień i brakuje mi jeszcze dwóch tygodni pracy w tej turze. Firma daje mi do jutra wolne i lokum w dobrze wyposażonym mieszkaniu służbowym. Zobaczymy, czy jutro będzie dla mnie praca, czy też dadzą mi wykorzystać należne wolne dni.
Teraz chwila relaksu, a potem zwiedzanie lewobrzeżnej części Frankfurtu.
Dziękuję za miłe słowa. Życzę wszystkim dobrego popołudnia.

wspolczuje bardzo.........
04 czerwca 2013 15:02
Wiesiula

OLEŃKA JEST JUŻ NA ŚWIECIE!!!! Ma 50 cm i waży 3140 g.
Uwierzycie, że się popłakałam??? Normalnie jak grochu łzy mi po uśmiechnietej buzi płyną ...

jedni odchodzą, drudzy przychodzą - tak to już jest na tym świecie. Fajnie mieć maleństwo w domu, zmienia perspektywę i jest takie cieplutkie, pachnące i kochane!
 
Misiu, dobrze, że Heinz miał Ciebie, bo spędził ostatnie chwile z dobrą opieką.
 
Dorothea, odzywaj się do nas i może nie rezygnuj z opieki w D. co????
 
Opalam się dziś na tarasie, błogosławiąc tych, którzy wymyślili Tagesheim. Jeszcze godzinka pełnej wolności, potem cztery i babcia do łóżeczka. Żyć, nie umierać! Pogody życzę tym, którzy jej jeszcze nie mają!