Na wyjeździe

14 czerwca 2013 16:05
wisienka

Moja podopieczna dostaje od wczoraj przepisane przez lekarza dodatkowe tabletki przeciwbólowe. ale chyba jest cos nie tak , bo cały czas po nich spi. Zjadła obiad i dalej śpi , ZRobiłam kawe, ale jej nie pije bo cały czas podsypia.
przebudzi sie rozejrzy , ale chyba nic do niej nie dociera.
Wczoraj juz mówiłam rodzince , ze chyba cos nie tak , no ale to był dopiero pierwszy dzien. Dzis jest znow to samo. Wczoraj była na chodzie dopiero ok.godz. 16., ale tez szybciej wstałą rano i wzięła tabletki. Dzis wstałą pozniej no to jeszcze nic do niej nie dociera. Próbowałam ją przebudzic ale to nic nie daje. Dzis przyjdzie syn, to z nim porozmawiam.
Dobrze jest miec spokój, ale nie jest to normalne.

Lepiej zgłaszać rodzinie taki zachowania. Bardzo dobrze,że reagujesz Wisienko. To na pewno jakieś efekty uboczne leku.
Ja niestety nie musze niczego zgłaszać,bo jak coś nie tak to śmierdzi w całym domu ,he,he. Dziś po południu znowu sraczka. Przyszła rehabilitantka i oberwało jej się rykoszetem he,he. Powiedziałam Hartmutowi,że koniec z surowymi warzywami. Ale wiecie ,że taka sraczka ma tez dobre strony,dziś kompletnie nie czuję głodu :)
14 czerwca 2013 16:06 / 1 osobie podoba się ten post
Ojej, to szkoda, no ale przynajmniej pyszczek zobaczycie! Ja się zalogowałam na you tube i pewnie dlatego mogę go obejrzeć.

Ivanilia, Promediczka jako imię dla dziewczynki - rewelacja! Dobra byłaby też Aterimka, gorzej z Go Work, a takie jak Pflegedienstleisung z mety odpadają w przebiegach.

No, a skoro o imionach mowa, to proszę o najdziwniejsze jakie znacie. Ja spotkałam małego Presleya Kowalskiego, nazwanego tak na część Króla. W Polsce. Może tato lub mama byli urzędnikami Urzędu Stanu Cywilnego i mieli chody, bo normalnie takie rzeczy są niemożliwe, by dziecko miało na imię czyjeś nazwisko. Chyba, że jest takie imię w USA jak Presley...
14 czerwca 2013 16:10
ivanilia40

Lepiej zgłaszać rodzinie taki zachowania. Bardzo dobrze,że reagujesz Wisienko. To na pewno jakieś efekty uboczne leku.
Ja niestety nie musze niczego zgłaszać,bo jak coś nie tak to śmierdzi w całym domu ,he,he. Dziś po południu znowu sraczka. Przyszła rehabilitantka i oberwało jej się rykoszetem he,he. Powiedziałam Hartmutowi,że koniec z surowymi warzywami. Ale wiecie ,że taka sraczka ma tez dobre strony,dziś kompletnie nie czuję głodu :)

Ivanilia, jeśli nie jest to biegunka, to dawaj swojej pańci ryż gotowany, tak dwa razy w tygodniu. Kasia63 mi to poradziła i mam z moja babcią spokój.
To dziwne, że surowe warzywa mogą działać pobudzająco, przecież je się surowe owoce i nie ma po tym przygód. Ale to pewnie kwestia wieku.
14 czerwca 2013 16:11 / 4 osobom podoba się ten post
Niestety mnie niewiele dziwi,natomiast wciąż popełniam gafę u"mojej" rodziny; pies wabi się Fine,a moja poopieczna Corni,a ja wciąż na psa wołam Corni ,już mi jest głupio.
14 czerwca 2013 16:13
romana

Ivanilia, jeśli nie jest to biegunka, to dawaj swojej pańci ryż gotowany, tak dwa razy w tygodniu. Kasia63 mi to poradziła i mam z moja babcią spokój.
To dziwne, że surowe warzywa mogą działać pobudzająco, przecież je się surowe owoce i nie ma po tym przygód. Ale to pewnie kwestia wieku.

Jej mąż podał jej dziś na śniadanie pomidora,ja wiedziałam,że to sie tak skończy,chyba musieli się przekonać,że mam racje.
 
Nie widziałyście Wichurry? Chyba dziadek ją przeprosił bo nic nie pisze,choc jest zalogowana...
14 czerwca 2013 16:28
no moja Pani sie obudziła, spróbuje ja wyciągnąć na spacer, lubi to
14 czerwca 2013 17:32 / 2 osobom podoba się ten post
Ja się dziś dowiedziałam , że w ostatnim tygodniu rodzina podopiecznej zorganizowała mi dwie wycieczki. Pierwsza do St. Gallen przez jakąś przełęcz , skąd są ponoć wspaniałe widoki a druga na cały dzień do Zurichu , pozwiedzać trochę . Podopieczną zajmie się kto inny - ja mam ten czas na własne przyjemności a pojadę z kuzynką podopiecznej
.Miło , że doceniają moją pracę.
14 czerwca 2013 17:35
Tali, treningi ze współlokatorem układały się tak dobrze, że chyba zdecyduję się nadal u niego mieszkać, gdy następnym razem zjadę do Polski ;) No chyba, że to on będzie miał mnie już dosyć...

Andrea, rozjeżdżanie auta wcale nie kolidowało mi z bieganiem :P Zaniedbałam treningi przez tydzień. Był to czas, kiedy załatwiałam wszystkie formalności. Pozostałe 5 tygodni przetrenowane wzorowo :D

Powiem Wam, że ten pobyt w kraju był WYJĄTKOWO udany. Naprawdę szkoda mi było tym razem wyjeżdżać do Niemiec, ale cóż... takie życie :)
14 czerwca 2013 17:48 / 1 osobie podoba się ten post
Romana:D:D:D:D:D Wnusia sliczna:D Tylko fotke moglam zobaczyc:( Dziwne imiona,pisalas:)Jak poszlismy z mezem do USC zarejestrowac naszego syna Tristana,to musialabys widziec mine pani hahahahahahahaha.Oczywiscie myslala,ze sie przeslyszala i wpisala Krystian.My z mezem tlumaczymy ,ze ma na imie Tristan ,a ta dalej swoje.Moj maz juz lekko zirytowany zapytal...
-Jak mozna nie zanc Tristana i Izoldy?
Babka zrobila sie czerwona jak burak.Powiedziala,ze nie moze wpisac takiego imienia,bo nie jest Polskie.Ja jednach po przejsciach ze starszym synem Oskarem,powiedzialam...
-Tristan mozna wpisac bez przeszkod,poniewaz mam syna Oskara i zgodzilam sie na wpisanie imienia po Polsku czyli Oskar-powinno byc Oscar.Pani calkiem zdebiala i takim sposbem mamy Tristana,poniewaz uzyte sa Polskie litery w imieniu.Jak urodzilam,w szpitalu pielegniarka zapytala,jakie dam synkowi imie?Powiedzialam ,a ona na to ,ze teraz bedziemy sie z mezem o Izolde starac?Ja na to,ze Izoldy,to syn bedzie musial sam sobie poszukac,ale jako zony.Ja sie zastanawiam,jak to jest czy naprawde ludzie nie znaja Tristana i Izoldy?Jak to tak?Choc w moim naszym przypadku ,imie jest dane z innego powodu,ale to juz kiedys gdzies pisalam.

Wisienko ,to trzeba zglosic.Ja jak przyjechalam tutaj drugi raz,zauwazylam,ze podopieczna nic nie je,tylko 22 godziny doby spi.Okazalo sie ,ze pielegniarki pomylily lekarstwa i do pojemniczkow z tabletkami wsadzily wycofany lek(byl za mocny dla podopiecznej,spadalo cisnienie,byla praktycznie nieprzytomna).Lekarz musi ,to sprawdzic,moze trzeba zmienic dawke,lub calkiem ten lek wycofac?

Ah ta Wichurra ,to sie ma z tym dziadkiem,no co za BUFON z Niego,oj chyba by mnie nie polubil.Ja bym sie tak z nim nie cackala jak Wichurra,choc i tak przyciera mu nosa,ale chyba za delikatnie.Dziadek wie ze moze sobie po Niej jezdzic.

Ivanilia,hahaha ale si usmialam .D:D:D:D Pies Fine,pani Corni,a Ty wolasz na psine Corni,kurcze w glos sie smialam do monitora.

Andrea,w naszym miescie po Isaurze,powstal Statek spacerowy i na chrzest sama Isaura I Leonsjo przyjechali.Oczywiscie stateczek nazywal sie Isaura.Potem Jak Walesa zostal prezydentem,Stateczek nazywal sie Danusia hahahahahahaha na czesc Pierwszej damy(zony prezydenta Walesy).Hahahahaha,kurcze,ale ja nie pamietam czy Danuta Walesa byla na chrzcinach?


14 czerwca 2013 18:04
Giunta autko też już masz? A jakie jeśli mogie spytać? Bo moje to powoli chybba ducha wyzionie... Ale jak nie chcesz to nie pisz, bo ja tylko ciekawska jestem... hihi!

Oj Isaurę to ja pamiętam... a na TV Silesia była wersja po śląsku... tylko raz udało mi się kawałek obejrzeć, ale co się uśmiałam to moje... może ktoś widział i może wie, czy gdzieś w necie można obejrzeć, bo chętnie pośmiałabym się!

Mozah ale Ci fajnie! Alpy takie są piękne... mam nadzieję, że będę miała jeszcze kiedyś możliwość tam jechać... opisz koniecznie swoje wrażenia, bo tak pięknie to potrafisz!

Magdalena to odpoczywaj sobie po tak ciężkich przeżyciach! Trzymam kciuki i wierzę, że trafisz teraz na fajne miejsce!

Serce78 Ty też korzystaj jeszcze z wolności iwracaj do nas szczęśliwa i zadowolona! Trzym się cieplutko!

Romana Twona wnusia jest słodka! Gratulacje!

14 czerwca 2013 18:12 / 3 osobom podoba się ten post
Dziwne imiona.Na obozie był Prot.Do szkoły chodziłam z Wawrzyńcem/wołaliśmy na niego Lurenty:)/ i z Wieńczysławem/Winek/.Do przedszkola z moimi dziećmi chodził Horacy Owidiusz-i tak na niego wołali rodzice,dzieci wołały Horek.Mój 1szy mąż miał na imię Edwin.Pracowałam z dziewczyną o imieniu Alma.
I jeszcze śmeszna historyjka nt. nazwisk-kolezanka nazywała sie swojsko Jadzia Skarpeta/Dziuńka/i nie cierpiaął imienia a juz nazwiska szczególnie - wiecie jak to dzieciaki złosliwe życie potrafia umilić.Marzyła sobie ,że jak bedzie duza to znajdzie męża z pięknym nazwiskiem,najlepiej kończącym sie na -ski,-cki czy ostatecznie-icz:)I oto spotykamy sie przypadkowo po wielu latach na ulicy.Oczywiscie pytam o nazwisko-Jadzia mówi -"ale się nie smiej"!Obiecuje ,że nie, nie ,jasne-nie ędę!.I jakie ma teraz nazwisko koleżanka? -otóż nazywa się po ukochanym mężu Kiełbasa !!!!Wyłyśmy ze śmiechu na środku ulicy obie :):):)
14 czerwca 2013 18:14 / 2 osobom podoba się ten post
Hehe! To jeśli chodzi o nazwiska, to w klasie miałam chłopaka o nazwisku Męczywór...
14 czerwca 2013 18:20
Tali, mam autko :) o takie: http://img4.sprzedajemy.pl/540x405_nissan-almera-r-seda-134784.jpg tylko w jaśniejszym odcieniu niebieskiego. Nissan Almera.
14 czerwca 2013 18:23 / 1 osobie podoba się ten post
Fajne, bo nie krowiaste i takie zgrabne... mój następny wehikuł czterokołowy też chcę nieduży, jak moje obecne clio...
 
acha kupiłam sobie Giunta buty do biegania... teraz chcę się wykurować z przeziębienia i heja... czyli mam czas na motywację... hehehe! Bo na razie z nią kiepsko...
14 czerwca 2013 18:29
Tali

Fajne, bo nie krowiaste i takie zgrabne... mój następny wehikuł czterokołowy też chcę nieduży, jak moje obecne clio...
 
acha kupiłam sobie Giunta buty do biegania... teraz chcę się wykurować z przeziębienia i heja... czyli mam czas na motywację... hehehe! Bo na razie z nią kiepsko...

Ale super! Będziesz moją forumową kompanką :D :D